Normalnie nie można chodzić po ulicach, bo Cię rozjedzie auto, ale jak są namalowane takie białe paski, to tam możesz przez ulicę przechodzić.
A jak są inne paski namalowane, to możesz nawet rowerem w poprzek przejeżdżać. Paranoja, nie?
@Marius: Gdyby wirus był jak kierowcy i umiał rozpoznać kiedy ma atakować w tłumie, a kiedy nie bo grają w piłkę. :/ Tutaj to pokazanie głupoty z góry i nie ważne czy maseczki zmniejszają zachorowanie o 10/100 czy 0%. Tak samo jak pracowałem raz przy zbiorach. Dostaliśmy po dwa komplety masek na dzień i mieliśmy je zakładać na spacer do busa dwa razy dziennie. Ale potem spaliśmy w baraku z łóżkami piętrowymi w chyba 40 osób na małej przestrzeni i jedliśmy w wspólnej kuchni łokieć przy łokciu. A że zakaz poruszania był to nawet nikt na miasto do Niemców wyjść, więc 3 tygodnie zamknięci ze sobą w małych klitkach i tak trzeba zakładać maski na 30min jazdy autokarem 2 razy na dzień
Normalnie nie można chodzić po ulicach, bo Cię rozjedzie auto, ale jak są namalowane takie białe paski, to tam możesz przez ulicę przechodzić. A jak są inne paski namalowane, to możesz nawet rowerem w poprzek przejeżdżać. Paranoja, nie?
Odpowiedz@Marius: Gdyby wirus był jak kierowcy i umiał rozpoznać kiedy ma atakować w tłumie, a kiedy nie bo grają w piłkę. :/ Tutaj to pokazanie głupoty z góry i nie ważne czy maseczki zmniejszają zachorowanie o 10/100 czy 0%. Tak samo jak pracowałem raz przy zbiorach. Dostaliśmy po dwa komplety masek na dzień i mieliśmy je zakładać na spacer do busa dwa razy dziennie. Ale potem spaliśmy w baraku z łóżkami piętrowymi w chyba 40 osób na małej przestrzeni i jedliśmy w wspólnej kuchni łokieć przy łokciu. A że zakaz poruszania był to nawet nikt na miasto do Niemców wyjść, więc 3 tygodnie zamknięci ze sobą w małych klitkach i tak trzeba zakładać maski na 30min jazdy autokarem 2 razy na dzień
Odpowiedz