Zawsze synów uczyłem, że jak ktoś uderzy, to trzeba mu oddać ale dużo mocniej. Zawsze możesz wytłumaczyć, że gdy nie zacząłeś, to się tylko broniłeś, a nie znasz swoich możliwości i nie uderzałeś mocno. To samo gdy bronisz kogoś, szczególnie słabszego. Tak około 3 klasy podstawówki nikt już ich nie tykał, a dodatkowo mają wielu przyjaciół. Nigdy nikt nie zarzucił im, że są łobuzami.
Natomiast stanowczo zabroniłem im zaczepiać i zaczynać utarczek, nawet słownych.
Brakuje jeszcze spierd**nego tekstu "nie obchodzi mnie, kto zaczął!"
Wiele, wiele lat temu dałem sobie z kolegą po razie na przerwie. Oboje lekko poturbowani, rodzice wezwanie do szkoły celem przywrócenia rezonu.
Fakt był jednak taki, że to nie ja byłem agresorem, a kolega, który "dla śmiechu" próbował zepchnąć mnie ze schodów.
Ojciec stwierdził, że "syn bronił się przed agresją innego ucznia".
No i usłyszał wtedy legendarne "proszę Pana, nie ma znaczenia, kto zaczął"
Pękł i zapytał dosadnie, czy gdyby dał jej teraz w pysk, a następnie wezwano by Policję, a ta stwierdziłaby, że nie jest istotne, kto zaczął, to jak ona by się ówcześnie poczuła.
Zrobił jej ewidentny burdel we łbie, bo na "pedagogice" tego nie "uczyly".
Zawsze synów uczyłem, że jak ktoś uderzy, to trzeba mu oddać ale dużo mocniej. Zawsze możesz wytłumaczyć, że gdy nie zacząłeś, to się tylko broniłeś, a nie znasz swoich możliwości i nie uderzałeś mocno. To samo gdy bronisz kogoś, szczególnie słabszego. Tak około 3 klasy podstawówki nikt już ich nie tykał, a dodatkowo mają wielu przyjaciół. Nigdy nikt nie zarzucił im, że są łobuzami. Natomiast stanowczo zabroniłem im zaczepiać i zaczynać utarczek, nawet słownych.
OdpowiedzBrakuje jeszcze spierd**nego tekstu "nie obchodzi mnie, kto zaczął!" Wiele, wiele lat temu dałem sobie z kolegą po razie na przerwie. Oboje lekko poturbowani, rodzice wezwanie do szkoły celem przywrócenia rezonu. Fakt był jednak taki, że to nie ja byłem agresorem, a kolega, który "dla śmiechu" próbował zepchnąć mnie ze schodów. Ojciec stwierdził, że "syn bronił się przed agresją innego ucznia". No i usłyszał wtedy legendarne "proszę Pana, nie ma znaczenia, kto zaczął" Pękł i zapytał dosadnie, czy gdyby dał jej teraz w pysk, a następnie wezwano by Policję, a ta stwierdziłaby, że nie jest istotne, kto zaczął, to jak ona by się ówcześnie poczuła. Zrobił jej ewidentny burdel we łbie, bo na "pedagogice" tego nie "uczyly".
Odpowiedz