To podobnie do kolesia, który bodajże we Wrocławiu wysadził blok czyszcząc kompa w łazience. Nie wpadł na to, że "sprężone powietrze" to nie powietrze.
Kurła mój był lepszy. Bak od Steyra na podwórku czyścił i wszystko spłynęło do studzienki kanalizacyjnej. Tyle, że później się mu zapomniało i peta z papieroska tam wrzucił. Całą chałupą zatrzęsło.
Nie zna życia, kto nie miał junkersa w łazience...
OdpowiedzGodzina w oparach benzyny... kolega Przemo lubi pofantazjować.
OdpowiedzTo podobnie do kolesia, który bodajże we Wrocławiu wysadził blok czyszcząc kompa w łazience. Nie wpadł na to, że "sprężone powietrze" to nie powietrze.
OdpowiedzKurła mój był lepszy. Bak od Steyra na podwórku czyścił i wszystko spłynęło do studzienki kanalizacyjnej. Tyle, że później się mu zapomniało i peta z papieroska tam wrzucił. Całą chałupą zatrzęsło.
Odpowiedz