Kiedy matkę, która chce pieniędzy na swoje dziecko od biologicznego ojca jest "Karyńskie", a 'ojdziedz', który włożył kutacha i teraz ma wywalone na własnego syna i córkę jest spoko. Patologia.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 marca 2021 o 12:56
@pavetta: Patologią jest to, że nawet jeśli ojciec ma warunki mieszkaniowe i finansowe dużo lepsze od chciwej Karynki, to sfeminizowany Sąd i tak nie przyzna mu praw do opieki, bo Karynka też ma jajniki, tak jak sędzoina, a oficjalnie "bo dziecko musi być z madką".
Tym sposobem dzieciak będzie się wychowywał pod opieką patologicznej matki, która będzie mu co kilka miesięcy czy tygodni sprowadzała nowego "wujka", z rodzeństwem "każde z innym", a mamusia dorabia na boku dając doopy za kasę. Ale z 500+, dodatkiem mieszkaniowym, pomocą społeczną i alimentami nie musi już oficjalnie pracować, choć chłopak wyrasta na zbója bo mieszka w jednym pokoju w mieszkaniu - burdelu od miasta, i widzi, że matka mu się puszcza. A mamusia rozbija się taksówkami, bo do babci gówniaka nie przywiezie autobusem, bo w końcu "ją stać!".
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 marca 2021 o 18:43
@Slawek18: bredzisz człowieku. Znam dwóch ojców, którym sąd przyznał opiekę bez problemu, bo udowodnili patologizm matek, a to tylko mała grupa ludzi ode mnie pracy.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 marca 2021 o 18:54
@pavetta: No faktycznie, dwa przypadki na tysiące spraw...
I nie bredzę. Przykład z prawie "własnego podwórka" podałem. Dzieciak po wakacjach u ojca wracał zupełnie inny, chwalił się tym, czego się nauczył, gdzie byli, w co się bawili, mówił czystą polszczyzną i nie przeklinał. Po tygodniu jakby oklapł i wrócił do poprzedniego zachowania.
Sądy w większości mają w dupie uczucia ojców czy nawet tych ponoć najważniejszych - dzieci. Nie kontrolują warunków i nie robią wywiadów środowiskowych już po wydaniu wyroków. Pozbyli się problemu - sprawa skończona.
A Karynki pięknie potrafią tulić "swe dzieciątka" i wylewać morza łez przed Sądami, aż do ogłoszenia wyroku o przyznaniu alimentów. Musiałaby być faktycznie totalną patologią, żeby Sąd zabrał jej dzieciaka.
nie ma się czy chwalić - alimenty powinny się liczyć od dnia złożenia pozwu - im więcej zapłacisz papudze tym więcej dostaniesz.. mi np. sędzi ograniczył kontakty z dziećmi, bo jego zdaniem zbyt częste przyjazdy do dzieci wpłynęłyby na moje zdolności do zarabiania pieniędzy
No i prawidłowo, w pełni popieram zadowolenie tej pani. Czym innym jest rozdawnictwo pieniędzy podatników ludziom zbyt leniwym by pracować, a czym innym słuszne dokładanie się do swojego "dzieła". Jak facet spłodził dziecko niech weźmie za nie odpowiedzialność i teraz na nie teraz płaci.
Kiedy matkę, która chce pieniędzy na swoje dziecko od biologicznego ojca jest "Karyńskie", a 'ojdziedz', który włożył kutacha i teraz ma wywalone na własnego syna i córkę jest spoko. Patologia.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 marca 2021 o 12:56
@pavetta: Patologią jest to, że nawet jeśli ojciec ma warunki mieszkaniowe i finansowe dużo lepsze od chciwej Karynki, to sfeminizowany Sąd i tak nie przyzna mu praw do opieki, bo Karynka też ma jajniki, tak jak sędzoina, a oficjalnie "bo dziecko musi być z madką". Tym sposobem dzieciak będzie się wychowywał pod opieką patologicznej matki, która będzie mu co kilka miesięcy czy tygodni sprowadzała nowego "wujka", z rodzeństwem "każde z innym", a mamusia dorabia na boku dając doopy za kasę. Ale z 500+, dodatkiem mieszkaniowym, pomocą społeczną i alimentami nie musi już oficjalnie pracować, choć chłopak wyrasta na zbója bo mieszka w jednym pokoju w mieszkaniu - burdelu od miasta, i widzi, że matka mu się puszcza. A mamusia rozbija się taksówkami, bo do babci gówniaka nie przywiezie autobusem, bo w końcu "ją stać!".
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 marca 2021 o 18:43
@Slawek18: bredzisz człowieku. Znam dwóch ojców, którym sąd przyznał opiekę bez problemu, bo udowodnili patologizm matek, a to tylko mała grupa ludzi ode mnie pracy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 marca 2021 o 18:54
@pavetta: No faktycznie, dwa przypadki na tysiące spraw... I nie bredzę. Przykład z prawie "własnego podwórka" podałem. Dzieciak po wakacjach u ojca wracał zupełnie inny, chwalił się tym, czego się nauczył, gdzie byli, w co się bawili, mówił czystą polszczyzną i nie przeklinał. Po tygodniu jakby oklapł i wrócił do poprzedniego zachowania. Sądy w większości mają w dupie uczucia ojców czy nawet tych ponoć najważniejszych - dzieci. Nie kontrolują warunków i nie robią wywiadów środowiskowych już po wydaniu wyroków. Pozbyli się problemu - sprawa skończona. A Karynki pięknie potrafią tulić "swe dzieciątka" i wylewać morza łez przed Sądami, aż do ogłoszenia wyroku o przyznaniu alimentów. Musiałaby być faktycznie totalną patologią, żeby Sąd zabrał jej dzieciaka.
Odpowiedznie ma się czy chwalić - alimenty powinny się liczyć od dnia złożenia pozwu - im więcej zapłacisz papudze tym więcej dostaniesz.. mi np. sędzi ograniczył kontakty z dziećmi, bo jego zdaniem zbyt częste przyjazdy do dzieci wpłynęłyby na moje zdolności do zarabiania pieniędzy
OdpowiedzNo i prawidłowo, w pełni popieram zadowolenie tej pani. Czym innym jest rozdawnictwo pieniędzy podatników ludziom zbyt leniwym by pracować, a czym innym słuszne dokładanie się do swojego "dzieła". Jak facet spłodził dziecko niech weźmie za nie odpowiedzialność i teraz na nie teraz płaci.
Odpowiedz