Wiele lat temu, kiedy JESZCZE jeździło się "okazjami". Złapałem stopa. Gość raczej nie był zainteresowany podwózką tylko szukał pewnej miejscowości, która (niestety) była w drugą stronę. Wtedy jeszcze nie było nawigacji, a gość raczej słabo orientował się na mapie. "Wskazałem mu drogę" dziwnym trafem prowadzącą przez miasto, do którego zmierzałem. Potem go skierowałem w jakąś jeszcze inną drogę. W sumie zamiast cofnąć się 5km, to zrobił dodatkowe 50 (po 25 w każdą stronę). Mam nadzieję, że w końcu dotarł na miejsce.
Teraz jak wskażę źle drogę, to zamiast moralniaka mam co najwyżej obawy, żeby już danej osoby nie spotkać.
I za jakiś miesiąc... i za jakieś pół roku... potem za jakieś trzy lata... a dalej to już zależy od osoby ;)
OdpowiedzWiele lat temu, kiedy JESZCZE jeździło się "okazjami". Złapałem stopa. Gość raczej nie był zainteresowany podwózką tylko szukał pewnej miejscowości, która (niestety) była w drugą stronę. Wtedy jeszcze nie było nawigacji, a gość raczej słabo orientował się na mapie. "Wskazałem mu drogę" dziwnym trafem prowadzącą przez miasto, do którego zmierzałem. Potem go skierowałem w jakąś jeszcze inną drogę. W sumie zamiast cofnąć się 5km, to zrobił dodatkowe 50 (po 25 w każdą stronę). Mam nadzieję, że w końcu dotarł na miejsce. Teraz jak wskażę źle drogę, to zamiast moralniaka mam co najwyżej obawy, żeby już danej osoby nie spotkać.
Odpowiedzhttps://www.youtube.com/watch?v=vTDAC0HdVWU
Odpowiedz