Bez zastanowienia zadzwoniłbym do żony, bo:
1. prawdopodobnie miałaby rozładowany telefon,
2. gdyby miała naładowany, to musiałaby znaleźć go w torebce,
3. żeby go znaleźć w torebce, a raczej torbie bagażowej, musiałaby go najpierw usłyszeć,
4. żeby go usłyszeć, musiałaby:
a) mieć włączony dzwonek,
b) wiedzieć, gdzie schowała torebkę,
c) akurat nie być w/na/u ... (tu wstawić dowolnie miejsce)
5. jeśli telefon byłby naładowany i nie byłby nigdzie schowany, z pewnością nasza najmłodsza córka wzięłaby go, żeby kolejny raz oglądać te same odcinki 123 Go na youtube, a przy próbie połączenia (przeszkadzania w oglądaniu) odrzuciłaby połączenie,
6. gdyby telefon już jakimś cudem znalazł się w rękach mojej żony, prawdopodobnie odrzuciłaby połączenie, bo "źle wcisnęła".
W innym przypadku mogłaby odebrać, a wtedy bym się lekko zidziwił...
Zadzwoniłbym sam do siebie. Byłoby zajęte.
OdpowiedzBez zastanowienia zadzwoniłbym do żony, bo: 1. prawdopodobnie miałaby rozładowany telefon, 2. gdyby miała naładowany, to musiałaby znaleźć go w torebce, 3. żeby go znaleźć w torebce, a raczej torbie bagażowej, musiałaby go najpierw usłyszeć, 4. żeby go usłyszeć, musiałaby: a) mieć włączony dzwonek, b) wiedzieć, gdzie schowała torebkę, c) akurat nie być w/na/u ... (tu wstawić dowolnie miejsce) 5. jeśli telefon byłby naładowany i nie byłby nigdzie schowany, z pewnością nasza najmłodsza córka wzięłaby go, żeby kolejny raz oglądać te same odcinki 123 Go na youtube, a przy próbie połączenia (przeszkadzania w oglądaniu) odrzuciłaby połączenie, 6. gdyby telefon już jakimś cudem znalazł się w rękach mojej żony, prawdopodobnie odrzuciłaby połączenie, bo "źle wcisnęła". W innym przypadku mogłaby odebrać, a wtedy bym się lekko zidziwił...
OdpowiedzProste ,zadzwonił bym do kogoś kto kupił telefon w Play-u . Lepszy zasięg ma jak do kibla szcza ten chudy z reklamy iż ta cała sieć
Odpowiedz