Jechałem na lotnisko, żeby pierwszy raz w życiu skoczyć ze spadochronem.
Statystyczne szanse, że coś mi się tego dnia stanie, spadły praktycznie do zera.
Siedziałam w autobusie i dostałam sms-a od znajomego "Prezydent nie żyje :-("
Nie uwierzyłam i szybko odpisałam "spoko, ma przecież klona".
I wtedy rozdzwoniły się telefony ludzi w autobusie.
Akurat byłem w pracy z matką szefa, która byłą straszną pisówą. Oczywiście z wielkim lamentem oznajmiła mi że "prezydent nie żyje" a ja jej na to ze śmiechem, "ale czyj, bo zdecydowanie nie mój". Po tym miałem calutki dzień ciszy i spokoju w pracy bo się śmiertelnie obraziła na mnie a nie ciepriałem babska.
Pierwszy raz w życiu miałem prawdziwego kaca (po osiemnastce koleżanki). Mama mnie budzi, mówi że samolot z prezydentem się rozbił. Jeszcze zrobiony musiałem być bo moja pierwsza reakcja była to usprawiedliwiać się, że to nie moja wina.
Co ciekawe, następny raz zrobiłem się tak mocno dopiero po ~półtora roku, na studiach. Następnego dnia dowiedziałem się o śmierci Kim Jong-ila.
Kosiłem trawę czy robiłem podobną ogrodową czynność, a wtem moja babka z domu obok otwiera okno i woła, że wojna będzie, bo w Rosji zamach na naszego prezydenta zrobili.
PS
Naprawdę tak było.
Pamiętam jak przez mgłę...
OdpowiedzByłem w pracy. Montowałem drewniany parapet wewnętrzny, wykonany z brzozy. Serio :)
OdpowiedzJechałem na lotnisko, żeby pierwszy raz w życiu skoczyć ze spadochronem. Statystyczne szanse, że coś mi się tego dnia stanie, spadły praktycznie do zera.
OdpowiedzByłem w lesie. Opierałem się plecami o generator mgły, a w rękach miałem kontroler do zdalnego detonowania ładunków trotylowych.
OdpowiedzSiedziałam w autobusie i dostałam sms-a od znajomego "Prezydent nie żyje :-(" Nie uwierzyłam i szybko odpisałam "spoko, ma przecież klona". I wtedy rozdzwoniły się telefony ludzi w autobusie.
OdpowiedzAkurat byłem w pracy z matką szefa, która byłą straszną pisówą. Oczywiście z wielkim lamentem oznajmiła mi że "prezydent nie żyje" a ja jej na to ze śmiechem, "ale czyj, bo zdecydowanie nie mój". Po tym miałem calutki dzień ciszy i spokoju w pracy bo się śmiertelnie obraziła na mnie a nie ciepriałem babska.
OdpowiedzJa byłem u fryzjera. Po wyjściu okazało się, że dostałem mandat za złe parkowanie, więc dzień zapamiętałem na zawsze.
OdpowiedzPierwszy raz w życiu miałem prawdziwego kaca (po osiemnastce koleżanki). Mama mnie budzi, mówi że samolot z prezydentem się rozbił. Jeszcze zrobiony musiałem być bo moja pierwsza reakcja była to usprawiedliwiać się, że to nie moja wina. Co ciekawe, następny raz zrobiłem się tak mocno dopiero po ~półtora roku, na studiach. Następnego dnia dowiedziałem się o śmierci Kim Jong-ila.
Odpowiedz@szypty: No to na co czekasz? Wieczorem obal z litra wódki, to do rana może zejdzie następny dyktator nikczemnego wzrostu.
OdpowiedzKosiłem trawę czy robiłem podobną ogrodową czynność, a wtem moja babka z domu obok otwiera okno i woła, że wojna będzie, bo w Rosji zamach na naszego prezydenta zrobili. PS Naprawdę tak było.
Odpowiedz