Budzisz się z krzykiem, patrzysz na zegarek, 10 rano, niedziela. Mama woła na śniadanie. Mówi że zaraz na Jedynce powtórzą Jaruzelskiego. Podchodzisz do kalendarza. 1981. Na biurku katalog Małego Modelarza. Jutro na pałowanie.
Żadnych problemów. Żadnych złych decyzji odnośnie rzucania kamieniami w ORMO i znęcania się nad ZSMPowcami. Żadnego niechcianego dziecka, stanów depresyjnych, lat 90-tych, wirusa, kwarantanny.
To był tylko zły sen :)
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 kwietnia 2021 o 23:06
Tekst "jutro do szkoły" psuje cały czar. Do roboty też nie chodzę z radością, ale tam przynajmniej mi za to płacą, a po powrocie do domu mogę do następnego dnia o tym zapomnieć. Tymczasem czasy szkolne to najpierw większość dnia poświęcone na użeranie się z naszym systemem edukacji, a potem zamiast odskoczni od tego użeranie się z zadaniami domowymi i zakuwaniem na sprawdziany. Do tego trzeba było w deszczu i śniegu łazić piechotą, zamiast wygodnie podjechać sobie autem. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie.
Budzisz się z krzykiem, patrzysz na zegarek, 10 rano, niedziela. Mama woła na śniadanie. Mówi że zaraz na Jedynce powtórzą Jaruzelskiego. Podchodzisz do kalendarza. 1981. Na biurku katalog Małego Modelarza. Jutro na pałowanie. Żadnych problemów. Żadnych złych decyzji odnośnie rzucania kamieniami w ORMO i znęcania się nad ZSMPowcami. Żadnego niechcianego dziecka, stanów depresyjnych, lat 90-tych, wirusa, kwarantanny. To był tylko zły sen :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2021 o 23:06
Co prawda w 2008 roku byłem już na swoim, więc historyjka nie do końca trafiona ale dobrze wspominam tamten rok i chętnie bym się do niego cofnął
OdpowiedzDo szkoły? Podziękuję. Nie chcę tego całego szajsu ponownie przechodzić.
OdpowiedzTekst "jutro do szkoły" psuje cały czar. Do roboty też nie chodzę z radością, ale tam przynajmniej mi za to płacą, a po powrocie do domu mogę do następnego dnia o tym zapomnieć. Tymczasem czasy szkolne to najpierw większość dnia poświęcone na użeranie się z naszym systemem edukacji, a potem zamiast odskoczni od tego użeranie się z zadaniami domowymi i zakuwaniem na sprawdziany. Do tego trzeba było w deszczu i śniegu łazić piechotą, zamiast wygodnie podjechać sobie autem. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie.
Odpowiedz@Trokopotaka: i prosić się, czy możesz skoczyć do ubikacji.
OdpowiedzJak się w szkole było łajzą, to niestety dobrych wspomnień nie ma. Ja ten czas wspominam bardzo dobrze.
Odpowiedz