Ja nie wiem,co one mają w głowie . Mi już gada o następnym malowaniu , a jeszcze nie zmyłem plam farby z paneli , z poprzedniego malowania trzy lata temu .
Najgorsze w odświeżaniu mieszkania jest wyciąganie z szafek porcelanowych zastaw dla 120 osób, kryształowych kieliszków i innych rzeczy, których nigdy nie używamy. Jak już to najwyżej w święta wyciąga zestaw dla nas dwojga. Raczej nigdy nie przyjdzie do nas 118 osób na obiad z szesnastu dań. 95% czasu potrzebnego do remontu mieszkania zajmuje przesuwanie mebli.
U mnie malowanie należy do mnie, mąż zalepia ewentualne dziury w ścianie.A sprzątamy razem, ale my to starzy jesteśmy i się nie znamy na współczesnym życiu.
Małżeństwa i rodziny. Jak moja matka przechodziła na emeryturę to sobie wymyśliła - "Chcę mieć ogród, muszę się czymś zająć"
"Skop mi grządki, bo ja nie mogę. Wykop dziury na drzewka, bo ja nie mogę. Przytnij gałęzie, bo ja nie mogę. Podlej mi kwiaty, bo ja nie mogę. Skoś trawę, bo ja nie mogę. Zerwij owoce, bo ja nie mogę."
A potem przed koleżankami albo ciotkami - "No na emeryturze mam troszkę czasu to sobie ogród zrobiłam. O tu mam to, tu zrobiłam tamto..."
Jak pomyślę, że mam tak harować na dwie baby to myślę nad kawalerstwem.
Ja nie wiem,co one mają w głowie . Mi już gada o następnym malowaniu , a jeszcze nie zmyłem plam farby z paneli , z poprzedniego malowania trzy lata temu .
OdpowiedzNajgorsze w odświeżaniu mieszkania jest wyciąganie z szafek porcelanowych zastaw dla 120 osób, kryształowych kieliszków i innych rzeczy, których nigdy nie używamy. Jak już to najwyżej w święta wyciąga zestaw dla nas dwojga. Raczej nigdy nie przyjdzie do nas 118 osób na obiad z szesnastu dań. 95% czasu potrzebnego do remontu mieszkania zajmuje przesuwanie mebli.
OdpowiedzTen facet chyba jaj nie ma, robi wszystko to co mu kobita każe. Ja bym mojej powiedział, że się jej chyba coś pomieszało w głowie.
OdpowiedzU mnie malowanie należy do mnie, mąż zalepia ewentualne dziury w ścianie.A sprzątamy razem, ale my to starzy jesteśmy i się nie znamy na współczesnym życiu.
OdpowiedzMałżeństwa i rodziny. Jak moja matka przechodziła na emeryturę to sobie wymyśliła - "Chcę mieć ogród, muszę się czymś zająć" "Skop mi grządki, bo ja nie mogę. Wykop dziury na drzewka, bo ja nie mogę. Przytnij gałęzie, bo ja nie mogę. Podlej mi kwiaty, bo ja nie mogę. Skoś trawę, bo ja nie mogę. Zerwij owoce, bo ja nie mogę." A potem przed koleżankami albo ciotkami - "No na emeryturze mam troszkę czasu to sobie ogród zrobiłam. O tu mam to, tu zrobiłam tamto..." Jak pomyślę, że mam tak harować na dwie baby to myślę nad kawalerstwem.
Odpowiedz