Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Maseczka

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar pert
7 9

@Zawszeczujny: Tak, nie znasz się, bo się nie uważało na matematyce. 51^2=(50+1)^2 i tutaj wchodzi wzór skróconego mnożenia i mamy prócz tych 50^2 co wcześniej i tej jedynki którą już znalazłeś dodatkowe 50*2 w liczniku i całościowo 50.5 więcej dżula

Odpowiedz
avatar Siergir
1 5

@pert: No i się znalazł znawca, aż musiałem konto założyć bo nie mogę słuchać takich głupot. W układzie SI jednostką prędkości jest m/s a nie km/h różnica między 50 a 51km/s to 0.27m/s czyli w przeliczeniu energetycznym będzie jak 192.65 do 200.5 czyli całe 7.85 dżula na (UWAGA!!!) kilogram masy pojazdu. No i jak chcesz iść tym tropem to autobusy, ciężarówki i duże pojazdy dostawcze mają się poruszać z prędkością 25-30 km/h, żeby zachować stosunek energetyczny w razie wypadku?

Odpowiedz
avatar MrDeothor
1 1

@pert: najwidoczniej OP na matematyce nie był... zawszeczujny :P

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2021 o 18:27

avatar pert
0 0

@Siergir: Punkt z jednostką, nie bardzo z resztą. Komentowałem odnośnie błędu matematycznego, a co do reszty Twojego komentarza to nie za bardzo go rozumiem. "No i jak chcesz iść tym tropem to autobusy, ciężarówki i duże pojazdy dostawcze mają się poruszać z prędkością 25-30 km/h, żeby zachować stosunek energetyczny w razie wypadku?" Czy coś pisałem o tym?

Odpowiedz
avatar eswu3
1 5

Czyli pan Sławomir postuluje aby żadnych ograniczeń już nigdy nie znosić? Maskowanie na pustej otwartej przestrzeni zawsze było bez sensu ale argument Mentzena jest durny. Odpowiedź Śmiszka też jest zła. Analogicznie by było zapytać dlaczego w mieście prędkość bezpieczna to tylko 50km/h a metr dalej, za granicą terenu zabudowanego już można 90km/h.

Odpowiedz
avatar joypad
1 1

@eswu3: Pewnie znowu się produkuje na marne... ale cóż. Problem leży w tym, że nie żyjemy w "dyskretnym" świecie, ale całe prawo tworzymy o takowe struktury. 50km/h na pustych Alejach Jerozolimskich* i podmiejskiej uliczce do marketu w godzinach szczytu w deszczowy dzień to dwie zupełnie różne sytuacje, mimo to zasady obowiązują te same. Mentzen, jak i reszta Konfederacji, często mówili, że nie ma jednoznacznych badań, które potwierdzałyby tezę o istotności noszenia maseczek - zwłaszcza na zewnątrz. I teraz rodzi się pytanie - na jakiej podstawie MZ wyznaczyło termin akurat środek maja jako dzień, w którym maseczek już nie będziemy musieli nosić. Czy wirus stał się mniej zaraźliwy? Nie**. Czy ludzie od 15 maja będą rzadziej wychodzić z domu? Nie (a wręcz przeciwnie). Czy zwalczyliśmy pandemię? Wątpię (bo pewnie na jesień czeka nas powtórka z zamykania wszystkiego co się rusza). Czy uzyskaliśmy odporność zbiorową? Nie (MZ temu zaprzecza). Jedyny racjonalny argument "za" jaki znam to podobieństwo tego wirusa do grypy, grypa z kolei sieje spustoszenie w okresie jesienno-zimowym i wiosną. Ale MZ nadal twierdzi, że oni aktywnie patrzą na to co wirus robi i reagują na bieżąco ze swoimi obostrzeniami... *nie mieszkam w Wawie, ale spodziewam się, że może tam być podniesienie do 70 czy coś - tak czy inaczej, przelotowe dwupasmówki w miastach często mają domyślne ograniczenie. **pomijając "drobne" mutacje, które w przypadku wirusów dzieją się dosyć szybko, ale nie na tyle, żeby jego właściwości jakoś drastycznie w tym czasie się zmieniły.

Odpowiedz
avatar eswu3
0 0

@joypad: No właśnie. Abstrahując od sensowności poszczególnych ograniczeń i prawidłowości wyznaczenia momentu ich wprowadzania/znoszenia to w tym, że istnieje moment graniczny nie ma niczego niezwykłego. A dlaczego akurat 15? Ministerstwo przewiduje że wtedy liczba chorych spadnie do wystarczająco niskiego poziomu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

1. Granice wyznaczane przez prawo są umowne. 2. Mentzen wypadł blado w tej dyskusji, bo napisał coś co brzmi sensownie tylko jeżeli tego nie przeanalizujesz. 3. Śmiszek trafnie to wypunktował. 4. Pan z trzeciego komentarza ma srogi ból dupy, że Mentzen wypadł niekorzystnie. Ek wzrośnie o 4%, a nie sądzę, żeby 4% więcej energii kinetycznej zamieniało bezpieczeństwo w ROZerWaNIe DuPY HuRDUr Jak ktoś zamierza mnie zwyzywać od lewaków, bo nie spuszczam się nad słowami Mentzena niezależnie od tego co pisze to powodzenia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2021 o 14:30

avatar joypad
0 0

@Freezend: Napisałem trochę na ten temat powyżej - generalnie jeśli 14 maja mogę dostać mandat za brak maseczki idąc samotnie w parku, a 15 jest już spoko to chciałbym przynajmniej wiedzieć jakie jest kryterium nakładania tego obostrzenia. Póki co nieoficjalnie ktoś z PiSu mówił, że jest to taki sposób na wymuszenie na ludziach, żeby nosili maseczki również w miejscach zamkniętych (wiesz, bo ludzie są za głupi by ogarnąć zakładanie maseczek przed wejściem do sklepu - co i tak nagminnie robią, tzn. przed sklepem bez maski, w sklepie w masce XD). Mentzena jakoś specjalnie bronić nie zamierzam, ale przypomnę tylko, że na Twitterze ciężko w 240 znakach (czy ile tam jest) zmieścić swoją myśl, argumentację i jakieś podsumowanie. Komentarz Śmiszka - jak rozumiem chciał sarkastycznie wskazać to co opisałem powyżej (czyli dyskretyzacja pewnych zjawisk/zachowań przy tworzeniu prawa). Komentarz kuca - nazwanie go kucem mówi samo przez się.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2021 o 18:56

avatar konto usunięte
0 0

@joypad: "1. Granice wyznaczane przez prawo są umowne." Jeśli nie rozumiesz co to znaczy to zescrolluj niżej, do komentarza ZONTARa.

Odpowiedz
avatar joypad
0 0

@Freezend: A masło jest maślane - całe prawo jest umowne. W sumie w komentarzu wyżej (tym pod eswu3) napisałem to samo co w komentarzu ZONTARa, do którego mnie odsyłasz. Akceptuje fakt, że prawo musi generalizować i dyskretyzować, co nie oznacza, że odpowiada mi prawo nielogiczne lub niedostosowane do panujących realiów. Z noszeniem maseczek tak to teraz wygląda - idę sobie przez park, w około mnie nikogo nie ma, ale maskę na mordzie i tak muszę mieć. Jeśli jest w tym jakiś sens - czekam na oświecenie - jeśli nie ma to co to za problem ten przepis rozwinąć, że w parku nie muszę, a na chodniku lub w sklepie tak. Generalizacja, ale w granicach rozsądku. I mnóstwo osób byłoby szczęśliwych.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2021 o 18:13

avatar konto usunięte
1 1

@joypad: "Z noszeniem maseczek tak to teraz wygląda - idę sobie przez park, w około mnie nikogo nie ma, ale maskę na mordzie i tak muszę mieć." Nie chce mi się uzasadniać dlaczego niepotrzebne komplikowanie prawa jest złym pomysłem, zwłaszcza w kraju, gdzie każdy próbuje być cwaniakiem. Obecnie połowa kraju jest sportowcami przygotowującymi się do zawodów, druga ma problemy z oddychaniem i nie może nosić maseczek, ale to najwidoczniej za mało. Ja natomiast chciałbym, żeby moim głównym problemem było noszenie maseczki, ale niestety nie jestem politykiem, celebrytą, ani bezrobotnym patolem ciągnącym hajs z mopsu. Wykłócaj się o te ważne rzeczy, ale z kimś innym, szkoda mi czasu na kłótnię dla kłótni (bO WolNoŚĆ OdBIeraJOm!).

Odpowiedz
avatar joypad
0 2

@Freezend: "Obecnie połowa kraju jest sportowcami przygotowującymi się do zawodów, druga ma problemy z oddychaniem i nie może nosić maseczek, ale to najwidoczniej za mało." - ostatni rok w piwnicy spędziłeś czy co? Większość osób - i to tak 90%+ - NOSI MASECZKI WSZĘDZIE NA ZEWNĄTRZ. Tak, zawsze znajdzie się ten jeden cwaniak co powie, że mu wolność odbierają, ale co z tego? Jak zwykle gdzieś w mediach padło kilka przykładów, że ktoś pokombinował i poszedł na siłownię jako zawodowy sportowiec - zrobiło tak może... z 0.1% społeczeństwa? Może 0.5%? NO ALE CO TAM, NAPISZĘ ŻE POŁOWA TO LEPIEJ ZABRZMI. "Nie chce mi się uzasadniać dlaczego niepotrzebne komplikowanie prawa jest złym pomysłem" - No, lepiej żonglować obostrzeniami co dwa tygodnie, o wiele łatwiej się w tym połapać. W kraju gdzie całe prawo podatkowe to kilkutomowa encyklopedia na ponad 5500 stron problemem ma być wyznaczenie kilku prostych zasad, gdzie - wedle obecnej wiedzy - można maseczki nosić, a gdzie nie, IKS DE. Infografiki w miejscach publicznych, spoty w telewizji i internecie, komunikaty w radiu czy komunikacji miejskiej - tyle sposobów, żeby ludzi wyedukować i pokazać jak mają działać. "Wykłócaj się o te ważne rzeczy, ale z kimś innym, szkoda mi czasu na kłótnię dla kłótni" - XD szkoda czasu, a jednak odpisujesz. Zazdroszczę korpomentalności.

Odpowiedz
avatar Ruskiczolgistabeznogi
-1 3

Odwrotnie panie kolego. Energia rośnie "kwadratowo" wraz z liniwowym wzrostem prędkości. To co napisał Forseti znaczy że im większy przyrost prędkości, tym mniejszy ma on wpływ na wzrost energii, co jest odwrotnością prawdy.

Odpowiedz
avatar Ruskiczolgistabeznogi
0 0

@Ruskiczolgistabeznogi: Dostałem 2 minusy, dobrze wiedzieć że mamy tu co najmniej dwie osoby nierozumiejące fizyki i składni zdania XD

Odpowiedz
avatar erx700
0 4

Ludzie kompletnie nie zrozumieli tego co Pan Mentzen miał na myśli. Tutaj w ogóle nie chodzi o to, że prawo zbyt gwałtownie wygasa. Przepisy muszą być uproszczone bo by były zbyt trudne do przestrzegania i do egzekwowania i zawsze można znaleźć przykłady drobnych różnicach gdzie będzie dochodzić do absurdów, niezależnie czy przepis jest słuszny czy głupi. Tutaj chodzi o postawę ludzi: Jednego dnia jak nie założyć maseczki, to ludzie będą nazywać cię mordercą, bo ich narażasz na niebezpieczeństwo groźnego wirusa, a drugiego dnia ci sami ludzie już maseczki nie założą. To tak jakby przy 51km/h kierowcy zaczęliby na ciebie trąbić i krzyczeć, że ich chcesz zabić, a przy 50m/h to już nikomu nie przeszkadza. Ludzie dobrze wiedzą, że maseczki chronią tylko przed mandatem, a gorliwi entuzjaści krzyczą, bo szukają wymówki dla swojego bezmyślnego posłuszeństwa, a dowodem jest właśnie przedstawiona przez Pana Mentzena sytuacja. Gdyby zniesiono całkowity nakaz noszenia maseczek, to gorliwi entuzjaści też by znikli. Normalny entuzjasta maseczek, będzie zakładał ją wtedy kiedy sam uzna to za słuszne i nie będzie robił afery z tego powodu, że ktoś nie nosi.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
4 4

Już wielokrotnie o tym pisałem, prawo jest uproszczonym modelem "rzeczywistości". Najlepiej by było w prawie zapisać "wszyscy zachowujmy się bezpiecznie i odpowiedzialnie", ale to podlega interpretacji i nijak nie możesz tego egzekwować. Jeden założy maseczkę, drugi nie, jeden pojedzie w mieście 60, drugi uzna to za groźne. Dlatego prawo tworzy nam umowne i dyskretne granicę. A dlaczego podatek dochodowy rośnie dyskretnie? To zarabiając kilka groszy powyżej produ już jestem dużo bogatszy? Dlaczego nie ma wzoru, który określa wysokość podatku zależnie od dochodu? Bo byśmy się zasypali skomplikowanym prawem, które trudno egzekwować. Dlatego z zasady powinniśmy utrzymywać granicę prawa po mniej restrykcyjnej stronie. To normalne, że jadąc ulicą bezpiecznie jest przyspieszyć na prostej i zwolnić przed łukiem czy skrzyżowaniem. Przepisy jednak nie ustalają ograniczeń według jakiegoś wzoru, tu masz 60, tu masz 40 i sobie radź. Tak samo przepisy nie dostosowują się do warunków, więc ograniczenia nigdy nie powinny być bardziej restrykcyjne, niż potrzeba w najlepszym przypadku. Ewentualnie możemy się zgodzić na naginanie prawa na granicy, ale to już tworzy szarą strefę. Jak ograniczenie zmienia się z 90 do 50, to możesz zwolnić wcześniej dostosowując się do prędkości. Jak więc 50 jest na wlocie do miasta, to zrobisz to naturalnie. Jak jednak jest to kilometr przed miastem, to zwalnianie tak wcześnie nie ma sensu. Znowu rozciąganie i zwalnianie już na ograniczeniu jest łamaniem przepisów i jeśli się na to zgadzamy, to gdzie jest ta granica karalności? Prawo trzeba tworzyć z głową, podobnie trzeba je interpretować.

Odpowiedz
avatar eswu3
0 0

@ZONTAR: I jak 16 maja pójdziesz w maseczce to też prawdopodobnie (prawdopodobnie bo kto wie co do 16. jeszcze wymyślą) nie złamiesz prawa.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
1 1

@eswu3: No właśnie, gdzieś ta granica i tak musi być. No chyba, że Mentzen by chciał wprowadzić jakiś przepis przejściowy. To co, maseczkę nosimy tylko w dni parzyste? Granica dyskretna musi gdzieś być i oznacza tylko tyle, że od tego dnia chodzenie bez maseczki nie jest karalne. To jest lepsze wyjście - nosisz do końca obowiązku, a później kto chce, ten niech dalej nosi. Alternatywną wersją by było trzymanie nakazu noszenia maseczek do momentu, w którym nie padnie ostatni chory, ale wraz ze spadkiem zachorowań zaczynamy przymykać oko na łamiących prawo. To jest jednak rozwiązanie głupie. Żeby nie było, podobnie jest z wieloma przepisami w wielu krajach. W USA maksymalna dozwolona prędkość jest koło 115-120km/h, a jeszcze jest trochę nawiedzonych ludzi, którzy by chcieli to ograniczyć do 100km/h, bo wypadki. Znowu ten sam problem. Wypadki zdarzają się w różnych warunkach i sytuacjach, przepisy obowiązują zawsze. Już teraz jest tak, że jadąc 140-160km/h w dobrych warunkach po drodze międzystanowej przy bardzo małym ruchu, to policja przymknie na to oko. Nikomu nie szkodzisz w końcu i jeśli robisz to rozsądnie i bezpiecznie, to dlaczego karać? Naturalnie prędkość dobieramy do warunków drogowych, natężenia ruchu, sytuacji, naszego samopoczucia, umiejętności czy stanu samochodu. Nie da się tego wszystkiego uwzględnić w przepisach. Czy to jednak powód, aby ustawić restrykcyjne przepisy i ograniczyć nawet sytuacje, w których nie ma to sensu? Dużo lepszym rozwiązaniem by było wprowadzenie limitu różnicy prędkości przy wyprzedzaniu i wymogi dotyczące odstępów pomiędzy samochodami, a jednocześnie znaczne podniesienie maksymalnej prędkości. Zasadnicza większość wypadków bierze się właśnie z jeżdżeniu na zderzaku czy z nieostrożnego wyprzedzania, a nie z samej prędkości, którą się tak piętnuje. No ale tak, prędkość najłatwiej zmierzyć.

Odpowiedz
avatar gomezvader
-1 1

W tym wypadku różnica jest zerowa(nie dosłownie, ale efekt będzie taki sam). Dużą większą różnicę będzie stanowić to w jakiej pozycji był potrącony, czy stał czy się poruszał, jakie ubrania miał na sobie etc. Ew jak zbudowany jest samochód i jaka jest jego waga. Jedynym logicznym wyjaśnieniem jest "bo trzeba dać jakąś umowną liczbę". Tak samo jest np z seksem. Można go uprawiać od 15 roku życia. Czyli jak osoba ma 14 lat i 364 dni to nie może uprawiać seksu bo jest zbyt niedojrzała by decydować o swoim ciele. Ale dobę później spływa na nią mądrość Salomona i już może. Ale tylko w ciemności bo oglądać seks może dopiero od 18 roku.

Odpowiedz
Udostępnij