Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Plac zabaw

Dodaj nowy komentarz
avatar skydwayler
1 5

Prawnik to jeszcze pół biedy, oni naprawdę mogą mieć problemy teraz. Przykre.

Odpowiedz
avatar kontraparka
6 6

Zgłaszasz w prokuraturze włamanie/wtargnięcie na twój teren i próbę wyłudzenia pieniędzy, nękanie (i ew. zastraszanie). Teraz będzie dzwonił, żebyś wycofał sprawę. Na furtce zawieś tabliczki "wstęp wzbroniony" i "uwaga - pies".

Odpowiedz
avatar yahoo111
-3 5

@kontraparka: Zakładam, że na furtce stosowne tabliczki były wcześniej. Jeśli nie było, to teraz już za późno.

Odpowiedz
avatar Slawek18
0 0

@yahoo111: Może odstraszy następnych.

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 0

Nie rozumiem, za co minusujecie mój wpis. Jeśli tabliczki nie było, to po przyjeździe pogotowia i policji mógłby wskazać brak takiej tabliczki i skłamać, że nie wiedział o psie i powiedzieć, że dziecku wpadła tam piłka, a ponieważ sąsiadów nie było, to przeszedł z dzieckiem przez ogrodzenie żeby poszukać.

Odpowiedz
avatar kontraparka
0 0

@yahoo111: Brak tabliczki nic nie zmienia - nie jest obowiązkowa. Tym bardziej, że furtka była zamknięta na klucz, a "ofiara" wlazła przez płot.

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 0

@kontraparka: Napisałaś/-eś: > Na furtce zawieś tabliczki "wstęp wzbroniony" i "uwaga - pies". Dlatego się zastanawiałem, o co chodzi. Jeśli nie są konieczne i ich nie było, to bezpiecznie będzie ich teraz nie wywieszać, żeby nie było posądzenia o próbę tuszowania, a wywiesić je po zakończonej sprawie. Trzecia ewentualność: były, ale zostały zerwane przez sąsiada zanim wezwał karetkę i policję.

Odpowiedz
avatar kontraparka
0 0

@yahoo111: Ale takich "geniuszy" jak ta ofiara jest więcej. Gdybyś założył drut kolczasty po takim włamaniu na posesję na tym murze, to też byłoby tuszowaniem, czy raczej zabezpieczaniem? Przecież mógł założyć go zaraz po wybudowaniu.

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 0

@kontraparka: Właśnie cała sprawa rozchodzi się o to, jaki był stan faktyczny w momencie zdarzenia. Mógł, ale tego nie zrobił zaraz po wybudowaniu. Posłużę się analogią: pieszy poruszający się drogą publiczną poza obszarem zabudowanym ma obowiązek nosić odblaski i być widoczny. Powiedzmy, że ich nie ma, idzie jezdnią, kierowca zauważa go w ostatniej chwili i zjeżdża z drogi, uderzając w drzewo, samochód skasowany, kierowca nieprzytomny. Pieszy ubiera kamizelkę i zakłada opaski odblaskowe, wzywa policję i karetkę, policji mówi, że miał na sobie wszystkie odblaski, a kierowca jechał wprost na niego. Odwrotna sytuacja, pieszy ma komplet odblasków, jest doskonale widoczny, ulega potrąceniu. Kierowca po wyjściu z pojazdu w pierwszej kolejności zdejmuje z niego wszystkie odblaskowe elementy i starannie je ukrywa. Wzywa służby i policji mówi, że pieszy nie miał na sobie żadnego elementu odblaskowego. Przy czym analogia dość kiepska, bo odblaski jest obowiązek mieć, a tabliczki obowiązku nie ma. Może więc obszar formalnie zabudowany, ale nieoświetlony, a droga bez pobocza? W każdym razie wywieszenie takiej tabliczki można wykorzystać przed sądem. Postaci: głupi sąsiad (GS) właściciel placu zabaw (WPZ) GS: Wysoki sądzie, WPZ nie oznakował dostatecznie terenu. Dopiero po mojej krzywdzie założył tabliczki z ostrzeżeniem, że terenu strzeże pies. WPZ: Tabliczki nie są obowiązkowe, a założyłem je dlatego, aby innym nie przyszło do głowy wchodzić na mój prywatny teren. GS: WPZ wyraźnie przyznaje się do winy. Jeśli tabliczki nie są obowiązkowe, po co je zakłada? Widocznie gryzie go sumienie i chciał okłamać sąd, że tabliczka wisiała wcześniej, podczas gdy jej nie było. -- I właśnie dlatego pytam, o co chodzi, bo jeśli tabliczki nie są konieczne, to ich wywieszenie może potencjalnie zaszkodzić w sprawie sądowej. To nie byłby pierwszy przypadek, gdy sąd brałby pod uwagę okoliczności, które nie powinny mieć żadnego wpływu na sprawę.

Odpowiedz
avatar kontraparka
0 0

@yahoo111: Jedna podstawowa sprawa: kamizelki odblaskowe za terenem zabudowanym są obowiązkowe, a tabliczki na furtce nie. To się nazywa prewencja, a to co ty napisałeś to wprowadzanie w błąd, jak zapinanie pasów na widok radiowozu. Czasami na jakimś produkcie umieszczają napis, że tego się nie je, albo do użytku zewnętrznego i człowiek się dziwi po co to piszą? Za każdym takim ostrzeżeniem kryje się podobna historia i sprawa sądowa, a dodatkowy, niewymagany napis/ostrzeżenie jest takim dupochronem nie pozostawiający wątpliwości na przyszłość. Właściciel nie zamierza nikogo okłamywać, ponieważ nie ma to znaczena w sprawie, czy tabliczka była, czy nie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 maja 2021 o 4:34

avatar inkill
10 14

nie ulega wątpliwości, że odszkodowanie w tej sytuacji musi zostać wypłacone. Co więcej - to zwierze najlepiej uśpić, żeby już nigdy nie wlazło na czyjąś posesje. Szok wywołany silnym stresem może czasami prowadzić do zatrzymania akcji serca u czworonogów, dlatego psu należy się wysoka rekompensata. Obowiązkowo przebadać też psa czy się czymś nie zaraził gryząc to truchło.

Odpowiedz
avatar yahoo111
5 7

Jeśli sąsiad grozi sprawą sądową, to najgorszą rzeczą jest próbować z nim negocjować. Należy poinformować go, że rozmowa jest nagrywana i że od tego momentu dla dobra sprawy nie będziesz z nim rozmawiał bez obecności prawników, albo mediatora, albo adwokatów obydwu stron. W związku z tym żądasz kontaktu do jego adwokata, a jeśli go nie ma, to ma sobie zatrudnić i oczekujesz wezwania od adwokata. Większości ludzi wtedy mięknie rura i odechciewa się dalszych roszczeń. Najbardziej zacietrzewieni, którzy chcą prowadzić sprawę dalej, płacą za poradę prawną i dowiadują się, że są idiotami, którzy nie znają prawa i żeby lepiej sprawy nie prowadzili dalej, bo mogą sobie tylko zaszkodzić. Warunek: teren jest w całości ogrodzony i na wszystkich furtkach jest ostrzeżenie o tym, że teren jest strzeżony przez psa.

Odpowiedz
avatar panisko
2 2

fejkiem wali na sto kilometrow

Odpowiedz
avatar geniusm
-2 2

@panisko: po tym, co spotkało jakiś czas temu znajomego nie byłbym taki pewien.

Odpowiedz
avatar sila1989
0 2

@geniusm a co go spotkało? Poszedł do biedronki w niedzielę i było zamknięte?

Odpowiedz
avatar kolos107d
0 0

No zdarza się, nie da się uniknąć "nieprzyjemności" w postaci zawracania dupy (chyba, że zgłoszeniem o nękanie), ale na żadnych prawników nie trzeba płacić. Ba! Pogryziony gość może nawet właściciela pozwać, ale to mu nic nie da.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Sorry ale chyba trzeba być jakimś niedorozwojem, żeby taką sprawę w sądzie przegrać. Sąsiad musiałby udowodnić, że teren nie był ogrodzony/oznaczony/cokolwiek albo w jakiś inny sposób nie wiedział, że włamuje się bezprawnie na cudzą posesję. A to nie jest możliwe, bo autorka wyraźnie napisała, że było ogrodzenie kilka razy podwyższane. Więc o ile sąsiad nie jest krewnym jakiegoś Obajtka czy Ziobry, może z tymi swoimi groźbami naskoczyć.

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 0

@Trokopotaka: Nawet pociotek polityka nic nie wskóra, bo taka sprawa byłaby za bardzo medialna.

Odpowiedz
avatar allahuwonsz
-1 1

to akurat jest amerykański rak a nie polski - tam są cuda z osobnikami typu "Karen" A jak IQ jest odpowiednio niskie to i u nas doszło do takiej globalizacji (o ile historyjka to nie fejk)

Odpowiedz
Udostępnij