Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Politycy

by tomeczektfo
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar lipmar1789
5 5

Jaka profesjonalna cenzura... Podziwiam

Odpowiedz
avatar lifter67
-1 1

@lipmar1789: Szczególnie zabawne jest to, że gość zapomniał o nazwisku w odpowiedzi :)

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

Dupochron żeby nie było, że korzystają z czyichś danych bez pozwolenia. Teraz ich nie oskarzysz o nic, bo ocenzurowali. Odpowiedz jest już cytatem i nie musi być cenzurowana. To tak, jak z pisaniem "Jan K., mąż Elżbiety Kowalskiej".

Odpowiedz
avatar joypad
-2 2

10k na rękę?

Odpowiedz
avatar Marius
1 1

@joypad: Na podkarpaciu za 5k będziesz żyć jak pączek w maśle. W centrum dużego miasta ledwie wystarczy Ci na opłaty i jedzenie.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
-2 2

Wszystko zależy od tego, co robisz. 10k za wykonywanie przyjemnej pracy i czas dla siebie to coś całkiem innego od 10k za 12h dziennie, pracę w ciężkich warunkach czy pracę na wyjazdach. Przyjemna praca i czas dla siebie 8k na rękę to życie godniejsze niż zadgodziny i ciągle bycie w pracy za 10k. Podobnie trzeba liczyć ile osób na utrzymaniu. Jako singiel we Wrocławiu wydawałem około 4k miesięcznie na wszystkie potrzeby życiowe, reszta szła na usprawnienia, wyposażenie, hobby i inwestycje. Jak ktoś ma żonę na utrzymaniu, to do potrzebuje więcej, dzieci też dużo dodają. Jeśli za godne życie uznajemy możliwość bezstresowego założenia rodziny, to te 10k jest takim minimum do komfortowej egzystencji w dużym mieście.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@Ruskiczolgistabeznogi: Co? 2600 bez faktury i reszta pod stołem?

Odpowiedz
avatar Ruskiczolgistabeznogi
-1 1

@ZONTAR: Stwierdzenie że 10k to minimum, jest po prostu śmieszne i niewarte dyskusji. No chyba że ktoś uważa że warunkiem koniecznym komfortowej egzystencji jest codzienne jedzenie obiadów w drogich restauracjach, to wtedy tak.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@Ruskiczolgistabeznogi: Żyłeś kiedyś w dużym mieście? Opowiedz nam, co uważasz za komfortowe życie. Ogrom ludzi żyje poniżej komfortowego poziomu i wydaje im się, że złapali boga za nogi. Gówno prawda. Jak musisz trzymać się za kieszeń myśląc o posiłku czy spełnieniu jakiejś zachcianki, a pieniądze na rachunki odkładasz na bok aby czasem nie zabrakło, to nie jest to komfortowe życie. Komfort jest wtedy, gdy wiesz, że nie musisz pilnować budżetu na codzienne wydatki i jedynie zajmujesz się odpowiednim lokowaniem oszczędności. Brak oszczędności też nie jest poziomem komfortowym. Samo mieszkanie 50mkw to spokojnie 2 tysiaki lub więcej. Czy dwa pokoje na 50mkw to godne miejsce na rodzinę nawet 2+1? No ja bym nie powiedział, więc dla takiej rodziny musisz mieć już coś większego aby to nazwać komfortowym i liczyć bliżej 2500+ kosztów. Posiadanie samochodu to też żaden luksus w tych czasach, a to już samo w sobie wysysa przynajmniej po kilka stów z budżetu. Przy dzieciach i żonie dwa samochody nie są niczym wyjątkowym. Niezależność jest częścią komfortu. Jeśli za 200-300zł jesteś w stanie kupić dobrej jakości produkty do żywienia się w domu, to jest już niezły wyczyn. Z takiej cenie da się stołować korzystając z tanich produktów z biedy czy lidla, żadne luksusy. Nawet przy takich wydatkach masz przynajmniej tysiaka na samo żarcie i gotowanie w domu. Czy przymus gotowania w domu cały czas jest komfortowy? No nie bardzo, komfortem jest możliwość zamówienia żarcia gdy nie masz czasu lub ochoty. I tak, ja sobie nie gotowałem w tygodniu, dla jednej osoby się to niezbyt opłaca. Ile dziennie liczymy na posiłek? 20zł? Niech tak będzie. To pozwoli na zamówienie czegoś raz na 3 dni. To nam daje 600zł, na trzy osoby wychodzi 1800zł. Dziecko może żre mniej, ale wymaga pieluch i innych rzeczy, można to zaokrąglić do 2000zł z jakimś drobnym buforem. No to mamy przynajmniej 3000zł na mieszkanie i samochód, 2000zł na wyżywienie. To teraz by się przydało coś na jakieś ubrania, okazjonalne dokupienie jakiegoś wyposażenia, budżet remontowy. Przy takim budżecie wychodzi, że rocznie będziesz miał 60 tysięcy oszczędności. Na tyle, że możesz sobie przeznaczyć kilka tysiaków na jakieś wakacje, masz na te wszelkie wydatki okazjonalne i masz jeszcze jakiś tam bufor pozwalający odkładać sobie na przyszłość. Czy to kupno większego domu, czy wymiana samochodu za 5-10 lat. Czy naprawdę uważasz, że to jest coś ekskluzywnego i normalny człowiek nie jest tak w stanie żyć? Jak dla mnie, to jest właśnie zdrowy przypadek klasy średniej, która jest w stanie spełnić swoje wszystkie potrzeby i planować przyszłość bez zaciskania pasa. I tak. Uważam, że większość ludzi w tym kraju żyje poniżej godnego poziomu, a finanse są dla nich dużo poważniejszym ograniczeniem niż być powinny. Może są przyzwyczajeni i jest to norma w kraju, ale z pewnością nie jest na poziomie krajów pierwszego świata.

Odpowiedz
avatar Ruskiczolgistabeznogi
0 0

@ZONTAR: Nawet nie będę tego czytał. Żaden argument na świecie nie udowodni że 8k nie wystarczy na godne życie w dużym mieście, nawet z rodziną.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@Ruskiczolgistabeznogi: Jak już pisałem, pojęcie godności jest względne i każdy inaczej ocenia. Ja wymieniłem swoje kryteria. Skoro masz niższe, to Twój wybór i nie musisz wszystkim wciskać, że żyje im się lepiej niż sami to oceniają.

Odpowiedz
Udostępnij