W Polsce te babcie które wracały o czwartej rano, już nie szły do pracy. Chyba, że jeszcze gdzieś na drugi etat dawały dupy. Do pracy chodzili te, które miały męża, dzieci, książeczki mieszkaniowe i etat. Partia i zwykli ludzie nie lubili niebieskich ptaków, więc takie kopytkowanie dość szybko się kończyło.
Moja babcia nie miała tego szczęścia aby być obywatelką Zjednoczonego Królestwa.
Była "więźniarką" Polski Ludowej, gdzie jej przywileje kończyły się po wyjściu z kuchni, a gdyby nie pracownicze ogródki działkowe to mięso i warzywa inne niż ziemniaki, jej rodzina widziała by tylko od święta.
Jeszcze w późnych latach 90 i wczesnych 2000 czasami mogłeś znaleźć skrawki gazet w toalecie, używane w celach wiadomych.
Przynajmniej neta masz.
OdpowiedzW Polsce te babcie które wracały o czwartej rano, już nie szły do pracy. Chyba, że jeszcze gdzieś na drugi etat dawały dupy. Do pracy chodzili te, które miały męża, dzieci, książeczki mieszkaniowe i etat. Partia i zwykli ludzie nie lubili niebieskich ptaków, więc takie kopytkowanie dość szybko się kończyło.
OdpowiedzGdybym ja miał babcię to pewnie srała by do wiadra ze mną w tym wiadrze.
OdpowiedzCzyli Jak K. uważa, że jak babcia była "party gurlem" o rozwiązłym życiu, to znaczy, że była fajna? Okej.
OdpowiedzZ pewnością moje babcie, urodzone w 1926, robiły takie rzeczy ;)
OdpowiedzMoja babcia nie miała tego szczęścia aby być obywatelką Zjednoczonego Królestwa. Była "więźniarką" Polski Ludowej, gdzie jej przywileje kończyły się po wyjściu z kuchni, a gdyby nie pracownicze ogródki działkowe to mięso i warzywa inne niż ziemniaki, jej rodzina widziała by tylko od święta. Jeszcze w późnych latach 90 i wczesnych 2000 czasami mogłeś znaleźć skrawki gazet w toalecie, używane w celach wiadomych.
Odpowiedzi też srasz do wiadra ?
Odpowiedz