Byłem kiedyś w niemczech na peryferiach pewnego miasta. Nie dużego, ale też nie wieś. To było jakieś miasto graniczne, a za rzeką po austrackiej stronie był dom, w którym urodził się hitler. No i w tym mieście gdzieś na uboczu stał hotel. A po drugiej stronie ulicy był niewielki sad jabłonek. A przy samej ulicy kompostownik wypełniony po brzegi gnijącymi jabłkami, które tak yebały, że psy zawracały.
Byłem kiedyś w niemczech na peryferiach pewnego miasta. Nie dużego, ale też nie wieś. To było jakieś miasto graniczne, a za rzeką po austrackiej stronie był dom, w którym urodził się hitler. No i w tym mieście gdzieś na uboczu stał hotel. A po drugiej stronie ulicy był niewielki sad jabłonek. A przy samej ulicy kompostownik wypełniony po brzegi gnijącymi jabłkami, które tak yebały, że psy zawracały.
OdpowiedzPo prostu wieś to stan umysłu równie często zdarzający się wśród mieszkańców wsi jak i miasta.
Odpowiedz