Zawsze mnie zastanawia brak pomyślunku producentów tych gumowych zabawek.
Niby próbują je zamaskować tak, by wyglądały na przedmioty użytku codziennego i nikt nie domyślił się co to jest, a jednocześnie wybierają takie przedmioty, po które prędzej czy później sięgnie osoba, która miała się nie dowiedzieć.
A szczytem kretyństwa jest pomysł z latarką. Co zrobi powiedzmy żona, gdy zgaśnie światło? Tak, weźmie tą cholerną latarkę, którą jej mąż trzyma od lat w szufladzie. Latarka nie będzie działać więc co zrobi? Odkręci ją by zobaczyć czy w środku są baterie...
Zawsze mnie zastanawia brak pomyślunku producentów tych gumowych zabawek. Niby próbują je zamaskować tak, by wyglądały na przedmioty użytku codziennego i nikt nie domyślił się co to jest, a jednocześnie wybierają takie przedmioty, po które prędzej czy później sięgnie osoba, która miała się nie dowiedzieć. A szczytem kretyństwa jest pomysł z latarką. Co zrobi powiedzmy żona, gdy zgaśnie światło? Tak, weźmie tą cholerną latarkę, którą jej mąż trzyma od lat w szufladzie. Latarka nie będzie działać więc co zrobi? Odkręci ją by zobaczyć czy w środku są baterie...
Odpowiedzraczej: " Otworzyć cipuszke... ?" ;)
Odpowiedz