W szkole pod żadnym pozorem nie wolno być kreatywnym, bo gdy ktoś jest kreatywny wtedy dla nauczyciela jest się wrogiem publicznym numer 1.
Ja jestem starej daty ale dzięki temu że byłem kreatywny, z matematyki miałem tróję. Dzisiaj jestem inżynierem i opublikowałem więcej prac naukowych (w tym publikacje stricte matematyczne) niż mój były nauczyciel matematyki w ogóle przeczytał.
Szkoła zabija kreatywność i to nie tylko w matematyce. Dzieciak nie może być kreatywny, musi zrobić wszystko tak jak sobie to zaplanował przytępawy nauczyciel.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 czerwca 2021 o 23:24
@yankers: Kuzyn znajomej w tym roku zdawał maturę - a matematyki uczyła go ta sama raszpla co mnie. Po maturze okazało się, że baba nie potrafiła rozwiązać jednego z zadań na rozszerzeniu (chodzi o 14 zadanie: https://wiadomosci.onet.pl/kraj/matura-2021-matematyka-poziom-rozszerzony-arkusze-i-odpowiedzi/4bsvxvl )
Najgorsze jest to, że ona we mnie te metody wcisnęła - pierwszym odruchem nie było nic dorysować, nic zauważyć ciekawego, tylko stwierdziłem "Hmmm, to jest na jedno równanie". No jest, tylko jest to równanie 4. stopnia - a w zasadzie nierówność. No ale co zrobić jak baba wychodzi z założenia, że nie ma czasu do matury, tylko trzeba cisnąć z zadankami - na lekcjach nie było czasu pomyśleć bo baba dyktowała rozwiązania jak chciałeś się zastanowić przez chwilę.
Trudno wypowiedzieć się w tym przypadku, ale rzetelność w matematyce czasem nie pozwala na metodę "wyobraziłem sobie". Trzeba pokazać konkretny dowód, bo samo wyobrażenie może nie spełniać formalnych wymogów metodologii naukowej.
W szkole pod żadnym pozorem nie wolno być kreatywnym, bo gdy ktoś jest kreatywny wtedy dla nauczyciela jest się wrogiem publicznym numer 1. Ja jestem starej daty ale dzięki temu że byłem kreatywny, z matematyki miałem tróję. Dzisiaj jestem inżynierem i opublikowałem więcej prac naukowych (w tym publikacje stricte matematyczne) niż mój były nauczyciel matematyki w ogóle przeczytał. Szkoła zabija kreatywność i to nie tylko w matematyce. Dzieciak nie może być kreatywny, musi zrobić wszystko tak jak sobie to zaplanował przytępawy nauczyciel.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 czerwca 2021 o 23:24
@yankers: Kuzyn znajomej w tym roku zdawał maturę - a matematyki uczyła go ta sama raszpla co mnie. Po maturze okazało się, że baba nie potrafiła rozwiązać jednego z zadań na rozszerzeniu (chodzi o 14 zadanie: https://wiadomosci.onet.pl/kraj/matura-2021-matematyka-poziom-rozszerzony-arkusze-i-odpowiedzi/4bsvxvl ) Najgorsze jest to, że ona we mnie te metody wcisnęła - pierwszym odruchem nie było nic dorysować, nic zauważyć ciekawego, tylko stwierdziłem "Hmmm, to jest na jedno równanie". No jest, tylko jest to równanie 4. stopnia - a w zasadzie nierówność. No ale co zrobić jak baba wychodzi z założenia, że nie ma czasu do matury, tylko trzeba cisnąć z zadankami - na lekcjach nie było czasu pomyśleć bo baba dyktowała rozwiązania jak chciałeś się zastanowić przez chwilę.
OdpowiedzTrudno wypowiedzieć się w tym przypadku, ale rzetelność w matematyce czasem nie pozwala na metodę "wyobraziłem sobie". Trzeba pokazać konkretny dowód, bo samo wyobrażenie może nie spełniać formalnych wymogów metodologii naukowej.
Odpowiedz