utrzymanie zieleni kosztuje. Drzewa, kwiaty, trawa - przy dużym rynku to nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych w skali roku. Tak przynajmniej zaoszczędzone pieniądze można przeznaczyć na extra wakacje i nowy samochód dla prezydenta miasta. Czego nie rozumiesz?
Proponuję sprawdzić informacje.
Tam był parking. Syfiasty parking, który miał przeznaczenie na targowisko w dni targowe.
Teren jest pochyły. Bardzo pochyły. Na długości 80 metrów to różnica 1 piętra w budynkach.
To co widzimy to płyta wierzchnia parkingu, który jest na poziomie zero. Parking pozostawiono, aby nie zabierać około 100 miejsc parkingowych w centrum miasta. Jeśli zrobiono by inaczej, to okoliczne ulice były obstawione w całości. Na poziomie 1 jest płyta, na której można robić koncerty, oraz może tam odbywać się handel.
Akurat ja popieram taki plac. Wokoło parkingu i płyty są nowe nasadzenia.
To nie jest żaden historyczny rynek. To był po prostu plac z parkingiem.
No właśnie, ludzie zawsze gadają zanim cokolwiek sprawdzą. We Wrocławiu koło rynku też jest taki duży, otwarty plac. Żadnych drzew, kilka ławeczek i tyle. Nikt nikomu na złość nie robi, po prostu klepisko i dziki parking zamieniono w podziemny parking, a na górze zrobiono plac, którzy może służyć do organizacji różnych wydarzeń.
Nawet taki Woodstock odbywający się daleko od cywilizacji w większości jest odkrytą przestrzenią, bo dużo łatwiej ją utrzymać i zaaranżować.
Z alternatyw polecam sprawdzić festiwal piwa w Erlangen (Bergkirchweih). Podobny do Octoberfest, ale odbywa się głównie w lesie na zboczu góry na przełomie wiosny i lata. Zupełnie inny klimat, ale ma jedną, ważną cechę. Nie ma tam koncertów czy dużych przestrzeni, wszystko na terenie zalesionym, strome dróżki i schody, a ludzie tam głównie siedzą i popijają piwo.
utrzymanie zieleni kosztuje. Drzewa, kwiaty, trawa - przy dużym rynku to nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych w skali roku. Tak przynajmniej zaoszczędzone pieniądze można przeznaczyć na extra wakacje i nowy samochód dla prezydenta miasta. Czego nie rozumiesz?
Odpowiedz#betonowyjanusz, prezydent Starogardu Gdańskiego Kto jeszcze?
OdpowiedzCzy byłeś kiedyś w Kutnie na dworcu w nocy Jest tak brudno i brzydko Że pękają oczy oczy oczy
OdpowiedzProponuję sprawdzić informacje. Tam był parking. Syfiasty parking, który miał przeznaczenie na targowisko w dni targowe. Teren jest pochyły. Bardzo pochyły. Na długości 80 metrów to różnica 1 piętra w budynkach. To co widzimy to płyta wierzchnia parkingu, który jest na poziomie zero. Parking pozostawiono, aby nie zabierać około 100 miejsc parkingowych w centrum miasta. Jeśli zrobiono by inaczej, to okoliczne ulice były obstawione w całości. Na poziomie 1 jest płyta, na której można robić koncerty, oraz może tam odbywać się handel. Akurat ja popieram taki plac. Wokoło parkingu i płyty są nowe nasadzenia. To nie jest żaden historyczny rynek. To był po prostu plac z parkingiem.
Odpowiedzno i jak to czasem odpowiednia perspektywa potrafi zmienić całkowicie obraz..
OdpowiedzNo właśnie, ludzie zawsze gadają zanim cokolwiek sprawdzą. We Wrocławiu koło rynku też jest taki duży, otwarty plac. Żadnych drzew, kilka ławeczek i tyle. Nikt nikomu na złość nie robi, po prostu klepisko i dziki parking zamieniono w podziemny parking, a na górze zrobiono plac, którzy może służyć do organizacji różnych wydarzeń. Nawet taki Woodstock odbywający się daleko od cywilizacji w większości jest odkrytą przestrzenią, bo dużo łatwiej ją utrzymać i zaaranżować. Z alternatyw polecam sprawdzić festiwal piwa w Erlangen (Bergkirchweih). Podobny do Octoberfest, ale odbywa się głównie w lesie na zboczu góry na przełomie wiosny i lata. Zupełnie inny klimat, ale ma jedną, ważną cechę. Nie ma tam koncertów czy dużych przestrzeni, wszystko na terenie zalesionym, strome dróżki i schody, a ludzie tam głównie siedzą i popijają piwo.
Odpowiedz