@bukimi: Może wydawać się to obrzydliwe, ale jeśli dobrze smakuje i nie jest toksyczne/uczulające to co za różnica? Ja tam z chęcią bym spróbował kuchni azjatyckiej z robaków jeśli miałbym pewność, że wiedzą jak to przyrządzać z zachowaniem higieny. Takie "czipsy" ze świerszcza na przykład :D Tak samo jak we Francji próbowałem ślimaka i taki sobie szczerze powiedziawszy, ale fajnie spróbować czegoś nowego
Pfff też mi nowość: 1) Zamawiam jedzenie na pyszne.pl nie widzę kelnera, nie rozmawiam przez telefon 2) Opłacam przez internet - nie musze czekać aż wyda resztę 3) Piszę że jestem na kwarantannie żeby jedzenie zostawili na wycieraczce i zadzwonili dzwonkiem. 4) trochę długa ta kwarantanna - już prawie rok będzie, ale działa:)
Zamawiasz ładne pulpeciki z obrazka, chwalisz kuchnię i dopiero na rachunku się dowiadujesz, że zjadłeś pyszne baranie jądra.
Odpowiedz@bukimi: No i? Nie umrzesz z tego powodu. Wszystkiego trzeba w życiu spróbować, również baranich jąder ;)
Odpowiedz@bukimi: Może wydawać się to obrzydliwe, ale jeśli dobrze smakuje i nie jest toksyczne/uczulające to co za różnica? Ja tam z chęcią bym spróbował kuchni azjatyckiej z robaków jeśli miałbym pewność, że wiedzą jak to przyrządzać z zachowaniem higieny. Takie "czipsy" ze świerszcza na przykład :D Tak samo jak we Francji próbowałem ślimaka i taki sobie szczerze powiedziawszy, ale fajnie spróbować czegoś nowego
OdpowiedzPfff też mi nowość: 1) Zamawiam jedzenie na pyszne.pl nie widzę kelnera, nie rozmawiam przez telefon 2) Opłacam przez internet - nie musze czekać aż wyda resztę 3) Piszę że jestem na kwarantannie żeby jedzenie zostawili na wycieraczce i zadzwonili dzwonkiem. 4) trochę długa ta kwarantanna - już prawie rok będzie, ale działa:)
OdpowiedzKiedyś w internetach widziałem, że coś takiego funkcjonuje nie tylko w branży świadczenia usług żywieniowych.
Odpowiedz