Gość na zielono ma rację. Jak szukałem roboty w ochronie w biedrze to jeszcze lepiej. Ja sobie 1 dzień wolnego z 2 w miesiącu musiałem wziąć by się stawić na rozmowie. A facet do mnie, że jeśli chcę tą robotę to muszę pracować na szkoleniu 2-3 tygodnie(lub dłużej), a jak się sprawdzę to mnie przyjmą. No kvrwa super.
Z januszami biznesu jest jak z grubymi laskami na portalach randkowych.
Jak nie ma normalnego zdjęcia tylko jakieś dziwaczne pozy albo zbliżenia na poszczególne części ciała (jak np. usta) to już wiadomo, że laska jest gruba.
Jak w ofercie pracy nie ma sprecyzowanego jasno wynagrodzenia, albo chociaż jakiś sensownych widełek, a potencjalny pracodawca nie potrafi wprost na to pytanie odpowiedzieć tylko coś kręci, to już wiadomo, że mamy do czynienia z januszem biznesu, który szuka naiwnego do pracy za miskę ryżu.
Gość na zielono ma rację. Jak szukałem roboty w ochronie w biedrze to jeszcze lepiej. Ja sobie 1 dzień wolnego z 2 w miesiącu musiałem wziąć by się stawić na rozmowie. A facet do mnie, że jeśli chcę tą robotę to muszę pracować na szkoleniu 2-3 tygodnie(lub dłużej), a jak się sprawdzę to mnie przyjmą. No kvrwa super.
OdpowiedzZ januszami biznesu jest jak z grubymi laskami na portalach randkowych. Jak nie ma normalnego zdjęcia tylko jakieś dziwaczne pozy albo zbliżenia na poszczególne części ciała (jak np. usta) to już wiadomo, że laska jest gruba. Jak w ofercie pracy nie ma sprecyzowanego jasno wynagrodzenia, albo chociaż jakiś sensownych widełek, a potencjalny pracodawca nie potrafi wprost na to pytanie odpowiedzieć tylko coś kręci, to już wiadomo, że mamy do czynienia z januszem biznesu, który szuka naiwnego do pracy za miskę ryżu.
OdpowiedzKto się boi płacić fachowcowi, ten powinien policzyć ile kosztuje poprawianie po amatorach.
Odpowiedz