Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

W Kanadzie mają już dość księży i kościoła katolickiego

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar yahoo111
-2 8

Przymusowa relokacja dzieci indiańskich do szkół z internatem (CIRSS) to ciekawa sprawa, która ma kilka wątków: 1. Kościoły i związki wyznaniowe nie stanowiły większości szkół, do których wysyłano dzieci rdzennych mieszkańców Kanady. Większość była prowadzona przez państwo. 2. Duża liczba zgonów dzieci w tych szkołach była spowodowana nie samobójstwami, ale brakiem odporności na gruźlicę, dodatkowo spotęgowaną słabą wentylacją i wszechobecną wilgocią (ale to dotyczyło wszystkich zabudowań w połowie ubiegłego wieku). Samobójstwa, owszem, zdarzały się, ale we wszystkich szkołach i nie odpowiadały za istotny odsetek zgonów. 3. Oburzenie wyrażają teraz ci sami ludzie, którzy chcą obowiązkowej szkoły dla wszystkich. Panuje ciekawa schizofrenia w myśleniu. Z jednej strony ludzie chcą, żeby dzieci były obowiązkowo posyłane do szkół, ale z drugiej strony chcą, żeby szanować kulturę i nie oddzielać dzieci od rodzin, nawet jeśli oznacza to w praktyce brak ich edukacji. Z jednej strony uważają, że religie powinny się przeciwstawić przymusowej edukacji dzieci rdzennych Kanadyjczyków, a z drugiej strony uważają, że szkoły religijne dziś nie mają prawa odmówić tego, co chce od nich państwo (np. programu nauczania niezgodnego z wyznawanymi wartościami). Kanada jest społeczeństwem, w którym władza od dawna domyślnie obdarzana jest ogromnym szacunkiem i zaufaniem, co rodzi ogromny dysonans poznawczy, gdy okazuje się, że władza dopuszczała się w przeszłości nadużyć. Z jednej strony powoduje to niewygodne pytanie, co jeśli teraz też się w czymś mylą, a z drugiej strony sprawia, że ludzie szukają kozła ofiarnego, którego będzie można obarczyć winą za błędy przeszłości i zdjąć odium z władzy cywilnej. Ostatnio czytałem komentarze z czasu pielgrzymek Jana Pawła II do Kanady i wyrzut, że nie przeprosił za udział Kościoła katolickiego w tym procederze, przy czym nie chodziło o sposób, w jaki szkoły wyznaniowe działały, tylko o przerzucenie odpowiedzialności. Brzmiało to tak, jakby Kościół miał przepraszać rdzennych Kanadyjczyków za to, że rząd Kanady zabrał im dzieci i przeniósł do ich szkół. Jak na tym rysunku z Polakiem nakazującym Niemcowi strzelanie do Żyda w czasie okupacji. W tym wypadku Kościół w Kanadzie nie ma za co przepraszać. Przymusowa relokacja dzieci do szkół z internatem była winą wyłącznie kanadyjskiego rządu cywilnego. Szkoły wyznaniowe nie bardzo mogły odmówić przyjęcia tych dzieci, bo często były jedynymi placówkami edukacyjnymi w danym obszarze administracyjnym, a poza tym edukacja była po prostu ich działalnością i odmowa edukacji tych dzieci oznaczałaby, że de facto rezygnują z bycia szkołami. Ale teraz już jest wszystko dobrze, bo się spali kilka kościołów, czyż nie?

Odpowiedz
avatar gramin
-1 11

@yahoo111: Tradycyjnie kłamiesz. 1. Masowe groby jak dotąd znajdowano wyłącznie na terenie szkół prowadzonych przez kościoły chrześcijańskie, głównie katolickie. 2. Dzieci białych emigrantów także nie były odporne na gruźlicę, bo przed wprowadzeniem obowiązkowych szczepień była to choroba bardzo groźna i śmiertelna. 3. Te dzieci nie podlegały obowiązkowi szkolnemu. One były siłą zabierane rdzennym mieszkańcom i umieszczanie w szkołach z internatem bez możliwości widywania rodziców. 4. Dzieci te w szkole były poddawane systematycznemu terrorowi i planowanemu wynaradawianiu. 5. Oburzenie społeczne budzi dzisiaj fakt, że zmarłe dzieci były grzebane w masowych bezimiennych mogiłach jak jakieś zwierzęta. Piękny przykład katolickiego "szacunku" do życia człowieka. Ci katoliccy chorzy zwyrodniany będą do upadłego bronić prawa zygoty do życia. Natomiast życie kilku(nastoletniego) dziecka rdzennego mieszkańca Kanady było dla nich nic nie warte. Dzieci takie można było bić, poniżać, wykorzystywać fizycznie i seksualnie, a po śmierci pochować gdzieś pod krzakiem w ogrodzie. Sorry, ale pisząc te swoje idiotyzmy udowadniasz jedynie, że jesteś kolejnym psychopatycznym bydlęciem pozbawionych krzty empatii. Dla was liczy się tylko obrona dobrego imienia tej zbrodniczej instytucji jaką był i częściowo dalej jest KK.

Odpowiedz
avatar slavdude
1 3

@gramin: Ja się generalnie zgodzam z całością. Tylko czemu mam takie wrażenie, że jednocześnie zdarza Ci się piać o islamofobii?

Odpowiedz
avatar yahoo111
2 2

@gramin: 1. I z tego niektórzy wysnuli wniosek, że w szkołach wyznaniowych dzieci ginęły, a w szkołach państwowych nie. To teraz zdradzę małą tajemnicę: w szkołach publicznych też ginęły dzieci i wcale im tam nie było lepiej. Różnica była w tym, że dzieci pozbywano się w inny sposób, zwykle chowając je w zbiorowych mogiłach na cmentarzach, żeby nie wzbudzać podejrzeń. 2. Nie do końca prawda. Dzieci białych imigrantów miały styczność z prątkami gruźlicy od dziecka i część z nich miała na tyle szczęścia, że sporadyczny kontakt z małą ilością patogenu zapewniał odporność. Zresztą wiele z tych dzieci było zaszczepionych BCG. Odizolowane grupy Indian kanadyjskich nie miały żadnej odporności ani szansy na nabycie odporności. Do tego jeszcze chciałbym zauważyć, że szkoły w ramach tego systemu obejmowały wyłącznie dzieci rdzennej ludności. Nie było koedukacji z białymi imigrantami (niezależnie od pokolenia). 3. Po pierwsze dzieci były zabierane przez władze cywilne, nie przez przedstawicieli związków wyznaniowych, i odstawiane do szkół. Po drugie, były zabierane na mocy uchwały o obowiązku szkolnym ustanowionej przez władzę cywilną. Po trzecie, brak możliwości widywania rodziców wynikał wprost z tego, że były izolowane od rodziców bez informacji, gdzie dzieci trafią. Ale znów: to wszystko dzieło władz cywilnych. 4. Wszystko w myśl ustaw cywilnych. Władze kościelne wdrażały program zgodnie z odgórnymi wytycznymi. 5. W bezimiennych mogiłach, ale nie masowych. Gdybyś doczytał, to byś znalazł informację, że były to mogiły bezimienne, ale oznakowane, przy czym oznaczenia były usuwane przed przekazaniem szkół w ręce publiczne. O warunkach sanitarnych piszę, bo szkoły były niedofinansowane przez rząd, co powodowało ich niedogrzanie, kiepskie standardy sanitarne i braki w kadrze. Nauczyciele w szkołach w tym systemie zarabiali mniej niż połowę tego, co ich koledzy i koleżanki w szkołach prowincjonalnych poza tym systemem. Kary cielesne były stosowane przez wszystkie szkoły. Nie twierdzę, że to dobrze, ale jeśli coś jest postrzegane jako norma, to niesamowicie ciężko jest od tego odejść. Nie twierdzę też, że gorzej zarabiająca kadra miała prawo wyżywać się na uczniach, natomiast chyba dla wszystkich jasne jest, że zebranie wszystkich czynników razem sprawiło, że standardy były bardzo kiepskie. Do tego braki w finansowaniu powodowały, że szkoły były częściowo utrzymywane z pracy uczniów (czy to przy utrzymaniu samych budynków szkoły, czy przy pracach w polu). Rząd Kanady od początku szukał współpracy ze związkami wyznaniowymi, które miały tradycje edukacyjne, głównie z tego względu, że samorządy nie chciały się zajmować tymi szkołami, bo działalność była szalenie deficytowa. W latach sześćdziesiątych szkoły zostały ostatecznie zeświecczone i przekazane w ręce państwa, a CIRSS trwał nadal do lat dziewięćdziesiątych (ostatnia szkoła została zamknięta w 1996). Ostatni akapit to już piękny cymes. Czyli jestem psychopatycznym bydlęciem pozbawionym krzty empatii. Niech będzie.

Odpowiedz
avatar NinjaAssassin
-2 4

Karma wraca, teraz oni spłoną na stosach.

Odpowiedz
avatar Sweter
1 3

@NinjaAssassin: Ciekawe czy to samo mówili Niemcy w latach 40 ub. w. o żydach?

Odpowiedz
avatar jedyny360
2 2

@Sweter: Pewnie mówili, bo taką propagandę siała partia rządząca, że i za zepsuty kapitalizm na zachodzi, i za marksistowski komunizm na wschodzie odpowiadali Żydzi, którzy mieli w wielkim spisku kontrolować świat. Może i bzdury, ale tak uważali.

Odpowiedz
avatar Borsuk231
3 3

@NinjaAssassin To protestanci mieli zwyczaj palenia na stosach. Katolicy to robili dużo rzadziej.

Odpowiedz
avatar NinjaAssassin
-2 2

@Borsuk231: a to spoko i nic się nie stało.

Odpowiedz
Udostępnij