Ale wiecie, że czołgi są wożone po drogach publicznych wszędzie i takie, a nawet gorsze wypadki się zdarzają? W tym przypadku jedna laweta najechała na drugą i zapalił się ciągnik siodłowy, nie czołg. Dopiero od płonącej ciężarówki zajęły się, a tak naprawdę zostały "opalone" przewożone czołgi. Uderzenie musiało być solidne, skoro drugi czołg aż tak mocno przesunął się na drugiej lawecie. Przyczyna prozaiczna - niewystarczający odstęp przed poprzedzającym pojazdem i być może ktoś zajechał drogę pierwszemu ciągnikowi.
Ale wiecie, że czołgi są wożone po drogach publicznych wszędzie i takie, a nawet gorsze wypadki się zdarzają? W tym przypadku jedna laweta najechała na drugą i zapalił się ciągnik siodłowy, nie czołg. Dopiero od płonącej ciężarówki zajęły się, a tak naprawdę zostały "opalone" przewożone czołgi. Uderzenie musiało być solidne, skoro drugi czołg aż tak mocno przesunął się na drugiej lawecie. Przyczyna prozaiczna - niewystarczający odstęp przed poprzedzającym pojazdem i być może ktoś zajechał drogę pierwszemu ciągnikowi.
OdpowiedzTak się kończy palenie gumy...
Odpowiedz