Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Trawa

Dodaj nowy komentarz
avatar kuba9449
1 3

Powiedz to ludziom którym uratowała życie

Odpowiedz
avatar jedyny360
1 3

@kuba9449: W jakich ilościach? Bo lampka wina czerwonego pomaga na serce, ale to nie znaczy, że 5 butelek dziennie jest zdrowe.

Odpowiedz
avatar cassper
0 0

@jedyny360: traktowanie trawy na równi z alkoholem to najczęstszy błąd. To tak nie działa. Są sytuacje, w których faktycznie przyjmuje się bardzo duże ilości - prozdrowotnie. Np na nowotwory, stosuje się oleje RSO, które zawierają 99% THC. To nie jest jak w przypadku alkoholu, że więcej, równa sie większa faza. Przeciwnie, im więcej thc się przyjmie, tym mniejszy jest efekt psychoaktywny. Pacjenci którzy z powodów zdrowotnych muszą przyjmować sporo ilości suszu przez cały dzień, nie odczuwają żadnego haju. Paradoksalnie, im mniej i rzadziej się pali, tym lepsza 'faza' po zapaleniu. I w drugą stronę, im więcej się pali, tym słabiej odczuwa się efekty. Z drugiej zaś strony, jeśli ktoś na codzień dużo nie pali, to nie da rady przyjąć więcej. Tutaj działa naturalna blokada. Ludzie mając dość, po prostu dziękują i nie palą więcej. Natomiast w przypadku alkoholu, rzadko ktoś mówi że ma już dość a nawet jeśli, to nie zostanie łatwo zrozumiany przez wspólpijących. Mimo iż alkohol i trawka mają kilka wspólnych cech, to jednak zdecydowanie więcej je różni niż łączy i nie można rozpatrywać efektów jednego, przez perspektywę drugiego.

Odpowiedz
avatar jedyny360
0 0

@cassper: Ja tu podałem alkohol jako przykład substancji która w dużych ilościach szkodzi. I tu nawet nie chodzi o haj, tylko tak jak w przypadku alkoholu nie najgorsze jest upojenie alkoholowe, a oddziaływanie na wątrobę, tak marihuana w dużych ilościach też może mieć nieprzyjemne konsekwencje - z tego co pamiętam u niektórych osób może np. pogarszać śnieg optyczny (jak chyba spora część psychotropów). Co do naturalnej blokady - z alkoholem też jest podobnie tylko towarzyszy mu inna kultura picia niż kultura palenia marychy - i jest szansa, że to też może się zmienić, bo jak jest "no ale tylko jednego kielonka jeszcz" to i może być "ale tylko jednego bucha". I inne pytanie - czy marycha oferuje dodatkowe benefity zdrowotne nawet jeśli terapia nie wymaga THC?

Odpowiedz
avatar cassper
0 0

@jedyny360: "czy marycha oferuje dodatkowe benefity zdrowotne nawet jeśli terapia nie wymaga THC" - oczywiście ze tak. THC jest tylko jednym z ponad stu znanych nauce canabinoidów. Większość z nich ma potwierdzony wpływ na organizm. Poza kanabinoidami, naturalnie w kwiatach konopi występują terpeny, które również mają zastosowanie medyczne i zależnie od profilu terpenowego danej odmiany, może zmieniać się działanie na organizm. Medycyna konopna, to bardzo obszerna dziedzina wiedzy i nie można traktować konopi zero-jedynkowo, tylko pod kontem zawartości THC i tego "czy klepie". Same kanabinoidy pobudzają w naszym ciele receptory układu endokabinoidowego, który reguluje wiele procesów w organizmie - m.i. układ odpornościowy oraz hormonalny. Pełen schemat działania układu endokanbinoidowego, nie został jeszcze dobrze poznany(sam układ został odkryty zaledwie kilka lat temu), jednak badania już na tym etapie dają bardzo obiecujące perspektywy nowych zastosowań medycznych. Do tego wspomniane wyżej terpeny, któe niezależnie od układu endokanabinoidowego, mają wpływ na organizm. Np. są zidentyfikowane terpeny odpowiadające z wzmożenie apetytu, co może być bardzo przydatne w leczeniu zaburzeń łaknienia, zwłaszcza u chorych przewlekle. Są też terpeny wpływające na przebieg i jakość snu, dzięki czemu konopie mogą być z powodzeniem stosowane jako lek na bezsenność. Ogólnie wpływ konopii na organizm to temat rzeka a działanie może być inne, zależnie od odmiany rośliny, sposobu przyjmowania, ilości, jakości suszu czy nawet otoczenia w którym się zażywa. Dlatego porównanie z alkoholem jest bez sensu. To jakby porównywać działalnie np. piwa i wódki. Owszem, oba "kopią" ale na tym podobieństwa się kończą. Wóda tylko poniewiera, nie ma żadnych właściwości, natomiast piwo, zwłaszcza takie rzemieślnicze, zawiera bardzo wiele substancji odżywczych, witamin i minerałów. Pro zdrowotne właściwości piwa znane są od dawna a współczesna nauka tylko je potwierdza. Ale i piwo w nadmiarze może zaszkodzić. Natomiast konopie tylko teoretycznie, bo praktycznie nikt nie jest w stanie zjarać dawki śmiertelnej, to jest po prostu niewykonalne. I jak już wyżej wspominałem, w odróżnieniu od alkoholu, po paleniu raczej człowiek ma na jakiś czas dosyć i nie chce więcej, alkoholu zawsze jest mało. Kto nigdy nie szedł w środku nocy do sklepu nocnego czy na stację benzynową po kolejną flaszkę, niech pierwszy rzuci gibonem

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lipca 2021 o 15:57

avatar jedyny360
0 0

@cassper: Ale wuj z dawką śmiertelną, bo mogą być inne konsekwencje jarania póki organizm nie mówi stop - nie trzeba przekroczyć dawki śmiertelnej alkoholu, żeby wysiadła wątroba albo pojawił się brzuszek piwny. Ale okej, inny przykład - nie trzeba przedawkować morfiny, żeby mieć nieprzyjemności żołądkowe. I albo marihuana miałaby być magicznym wyjątkiem, albo nadużywanie jednak też może przynosić niepożądane efekty uboczne. A poleganie na tej naturalnej barierze to też niekoniecznie najbezpieczniejsze - bo ludzie mają szereg takich zabezpieczeń na wiele okoliczności, żeby np. się nie przejeść, żeby mięśnie nie wysiadły, żeby nie wypić za dużo płynów, żeby nie spożyć za dużo alkoholu też. Mówisz, że alkoholu nigdy mało, ale to nie do końca tak - bo jakbyś jako pierwszy kontakt z alkoholem miał sam wypić pół litra wódki bez kolegów, którzy by nakłaniali, żebyś pił do dna, to ile byś realistycznie wypił? Bo mi się wydaje, że jakby smak sam z siebie nie odrzucił, to i tak byś pewnie sporo zostawił. No i oczywiście klasyk pierwszych przygód z alkoholem - jak już się porzygasz, to więcej raczej nie wypijesz. Tzn. jak się uprzesz, to i tak w obydwu wypadkach wypijesz, a później będziesz cierpiał, ale czy na pewno nie ma sposobów by tak samo przełamać barierę na marihuanę? Właściwie to wystarczy tylko ją odpowiednio daleko przesunąć, żeby zaczęła szkodzić - i nie musi być śmiertelna by szkodzić. Jedyny scenariusz, gdzie można pić bez końca jest taki, że pijesz umiejętnie, czujesz kiedy się alkohol przetwarza i kiedy możesz dolać więcej - ale wydawałoby się, że wokół tolerancji marihuany też można tak lawirować, nie żeby cały czas być pod wpływem, bo tu kojarzę, że w zależności od umiejętności palącego efekty mogą być różne, ale żeby związki z konopi ciągle były w obiegu w organizmie - i o tego efekty mi się rozchodzi chociażby. Jeszcze apropos blokady przed przejadaniem się - wiem, że kompletnie nie na temat, ale cholera, jak mnie wku*wiają te wszystkie przedszkolanki i nauczycielki co to jak dziecko mówi "Ja już nie chcę" to one i tak wmuszają jedzenie, bo przecież dzieci są głupie i wcale podświadomie nie wiedzą ile jedzenia im potrzeba i nauczycielka wie lepiej ile dziecku się zmieści w żołądku. A potem zdziwko, że epidemia otyłości - bo słodycze i śmieciowe żarcie to jedno, ale żeby umieć się tym opychać, to najpierw trzeba się gdzieś tego nauczyć - i placówki oświaty sprawdzają się do tego świetnie.

Odpowiedz
avatar cassper
0 0

@jedyny360: w nadmiarze, wszystko może zaszkodzić. Jeśli jednak porównasz skutki nadmiaru trawy z innymi, legalnymi środkami, to jednak nie są takie groźne i wyniszczające. A mimo to jest nielegalna. Znam dziewczynę, która jedną nogą zahaczyła o tamten świat, z powodu przedawkowania kofeiny. Gdyby nie szybka hospitalizacja i natychmiastowe leczenie, prawdopodobnie nie było by jej już wśród nas. Z trawą tak się nie da, to jest fizycznie niemożliwe żeby przyjąć dawkę zagrażającą bezpośrednio życiu. A mimo to jest nielegalna i za jej posiadanie grozi 3 lata(tylko za znikome ilości) lub więcej. A kawę, która może zabić, możesz dostać na każdym rogu. Mówisz o byciu przez cały dzień pod wpływem - a jak to wygląda z nikotyną? Fajeczka co godzinę, nie ma problemu. Podobnie może być z zielonym, jak ktoś ma taką tolerancje to może palić od rana do wieczora - ale nic z tego nie będzie mieć, wtedy zwyczajnie 'nie kopie'. Szkoda tylko pieniędzy. Podobnie jak z tytoniem, jak palisz nałogowo, to jedna fajka nie robi wrażenia. Ale jak palisz tylko okazjonalnie, to po jednym papierosie czujesz zawroty głowy i kilka innych dziwnych efektów, których regularni palacze nie doświadczają. "Sola dosis facit venenum"

Odpowiedz
Udostępnij