I to jest dobry pomysł. Problem nie jest w tym, że drzewa rosną przy drogach. Problem jest w tym, że te drogi mają dużo za duże natężenie ruchu jak na takie warunki. Droga dojazdowa, miejska czy czysto turystyczna ma sens, drogą główna będąca jedynym połączeniem ze światem powinna być bezpieczna nawet przy szybszym ruchu.
Poza tym nie wycina się drzew tylko przez to, że jest tam droga. Jak obok powstała nowa, to starej można obniżyć kategorię, natężenie ruchu spadnie po powstaniu nowej i już drzewa nie stanowią problemu. Wszystko to tylko kwestia terenu. Jak może powstać nowa droga i zastąpić tą zbyt małą, to problem rozwiązany.
Ludzie zapominają jednak, że najczęściej pod budowę nowej drogi wycina się dużo więcej drzew, niż przy poszerzaniu obecnej.
I to jest dobry pomysł. Problem nie jest w tym, że drzewa rosną przy drogach. Problem jest w tym, że te drogi mają dużo za duże natężenie ruchu jak na takie warunki. Droga dojazdowa, miejska czy czysto turystyczna ma sens, drogą główna będąca jedynym połączeniem ze światem powinna być bezpieczna nawet przy szybszym ruchu. Poza tym nie wycina się drzew tylko przez to, że jest tam droga. Jak obok powstała nowa, to starej można obniżyć kategorię, natężenie ruchu spadnie po powstaniu nowej i już drzewa nie stanowią problemu. Wszystko to tylko kwestia terenu. Jak może powstać nowa droga i zastąpić tą zbyt małą, to problem rozwiązany. Ludzie zapominają jednak, że najczęściej pod budowę nowej drogi wycina się dużo więcej drzew, niż przy poszerzaniu obecnej.
Odpowiedz