@cassper: Można się nocą przemknąć, o ile nie świeci się drogimi gadżetami. Turystów żądnych ekstremalnych wrażeń wysłałbym na spacer od stoczni na Skolwin wzdłuż Stołczyńskiej :)
W sumie Szczecińskie kłamstwo jest jeszcze bardziej na odpierdziel zrobione niż Australijskie. Tam przynajmniej aktorzy się za kangury przebierają, widać jakiś wkład i pracę w całą tę mistyfikację, a taki Szczecin to nawet własnych zwierząt egzotycznych nie ma.
@Trokopotaka: Szczecin istnieje. Osobiście kiedyś zimą widziałem, jak zdeczona szmula na koturnach zwijała bletę. Pewnie z Hormona wybiła. Zbierała pojary na przystanku dyliżansu przy mak kwaku na Grunwaldzie. Pewnie nie miała frutu na szlugi, żeby sobie do zioła dosypać. Kminiłem tą maniurę jakiś czas, ale odpuściłem. Potem jakiś do niej podbił. Knur taki, łapa jak u Bazyla, chyba jej many, bo lekko się kłócili. Nie moja brocha. Jakbym wcześniej coś do niej zakombinował, to pewnie bym za to z cynków wyskoczył. Podjechała piątka. Trafił się helmut - fajniejszy, z miękkimi siedzeniami i cieplej niż w trumnie. Ja wysiadłem w trójkącie bermudzkim, bo miałem sprawę na Parkowej, przy Stoczniowcu. Co dalej ze szmulą, nie wiem.
a prawda jest taka, że Szczecin jest zajebiaszczy!! ma piękne kamienice, jakie w Wawie szłyby za miliony monet. niby nie ma morza, a ma paradę najcudowniejszych żaglowców świata, więc bzdura z tym brakiem morza. opływać go można kajakiem jak Wenecję. ma też różnych znanych ludzi, m.in. Kasię Nosowską z Heja, i w ogóle Szczecinianie i Szczecinianki są superludźmi zakochanymi w swoim mieście. multum miast w Polsce nie może się równać ze Szczecinem. pozdro dla Małgosi <3
Zapraszamy na Niebuszewo, takich wrażeń nigdy nie zapomni
Odpowiedz@cassper: Można się nocą przemknąć, o ile nie świeci się drogimi gadżetami. Turystów żądnych ekstremalnych wrażeń wysłałbym na spacer od stoczni na Skolwin wzdłuż Stołczyńskiej :)
OdpowiedzCzyżby szykowało się polskie Bielefeld?
Odpowiedz@jedyny360: To znaczy? Nic mi ta nazwa nie mówi
Odpowiedz@cassper: Bielefeld to miasto w Niemczech o którym krąży żartobliwa teoria spiskowa, że tak naprawdę nie istnieje - właściwie to tyle.
OdpowiedzW sumie Szczecińskie kłamstwo jest jeszcze bardziej na odpierdziel zrobione niż Australijskie. Tam przynajmniej aktorzy się za kangury przebierają, widać jakiś wkład i pracę w całą tę mistyfikację, a taki Szczecin to nawet własnych zwierząt egzotycznych nie ma.
Odpowiedz@Trokopotaka: Szczecin istnieje. Osobiście kiedyś zimą widziałem, jak zdeczona szmula na koturnach zwijała bletę. Pewnie z Hormona wybiła. Zbierała pojary na przystanku dyliżansu przy mak kwaku na Grunwaldzie. Pewnie nie miała frutu na szlugi, żeby sobie do zioła dosypać. Kminiłem tą maniurę jakiś czas, ale odpuściłem. Potem jakiś do niej podbił. Knur taki, łapa jak u Bazyla, chyba jej many, bo lekko się kłócili. Nie moja brocha. Jakbym wcześniej coś do niej zakombinował, to pewnie bym za to z cynków wyskoczył. Podjechała piątka. Trafił się helmut - fajniejszy, z miękkimi siedzeniami i cieplej niż w trumnie. Ja wysiadłem w trójkącie bermudzkim, bo miałem sprawę na Parkowej, przy Stoczniowcu. Co dalej ze szmulą, nie wiem.
OdpowiedzPaprykarz is a lie!
Odpowiedz@zerco stworzyli paprykarz, żeby uwiarygodnić tę mistyfikację. Spryciarze.
Odpowiedza prawda jest taka, że Szczecin jest zajebiaszczy!! ma piękne kamienice, jakie w Wawie szłyby za miliony monet. niby nie ma morza, a ma paradę najcudowniejszych żaglowców świata, więc bzdura z tym brakiem morza. opływać go można kajakiem jak Wenecję. ma też różnych znanych ludzi, m.in. Kasię Nosowską z Heja, i w ogóle Szczecinianie i Szczecinianki są superludźmi zakochanymi w swoim mieście. multum miast w Polsce nie może się równać ze Szczecinem. pozdro dla Małgosi <3
Odpowiedz