Ja to chyba jakiś dziwny jestem bo jak idę to omijam gówna, czyje by nie były i jakie buty bym na sobie nie miał. A wejść w gówno w sandałach to nawet bez tego cudacznego wymysłu to średnio udana przygoda. Zresztą otwieracz wyciorany w brudzie podłoża, a potem otwiera się nim butelkę z której ma się ktoś napić? Zaj...y pomysł.
Ja to chyba jakiś dziwny jestem bo jak idę to omijam gówna, czyje by nie były i jakie buty bym na sobie nie miał. A wejść w gówno w sandałach to nawet bez tego cudacznego wymysłu to średnio udana przygoda. Zresztą otwieracz wyciorany w brudzie podłoża, a potem otwiera się nim butelkę z której ma się ktoś napić? Zaj...y pomysł.
Odpowiedz