no i wreszcie sprawa rozwiązana - w ustawie chodziło o taką PRAWDZIWĄ rodzinę - a nie o jakieś przyszywane czy połowiczne - dziecko sasina ma tylko około 50% genów wspólnych z nim więc też nie taka całakiem rodzina - dopiero jak 3 pokolenia wstecz dany polityk parzy się wewnątrz rodziny to tylko wtedy mozna powiedzieć że zatrudnia rodzinę, ale wtedy znowu wchodzi zapis o nadzwyczajnej sytuacji bo dziecko cięzko upośledzone więc nei wypada go zwalniać ze stanowiska prezesa
no i wreszcie sprawa rozwiązana - w ustawie chodziło o taką PRAWDZIWĄ rodzinę - a nie o jakieś przyszywane czy połowiczne - dziecko sasina ma tylko około 50% genów wspólnych z nim więc też nie taka całakiem rodzina - dopiero jak 3 pokolenia wstecz dany polityk parzy się wewnątrz rodziny to tylko wtedy mozna powiedzieć że zatrudnia rodzinę, ale wtedy znowu wchodzi zapis o nadzwyczajnej sytuacji bo dziecko cięzko upośledzone więc nei wypada go zwalniać ze stanowiska prezesa
OdpowiedzTak to jest drogie dzieci jak wprowadzamy genialne pomysły po kielichu przed ich przemyśleniem.
OdpowiedzW sumie dzieci to tylko w połowie rodzina, więc może na pół etatu?
Odpowiedz