Ironiczne jest to, że internet - najdoskonalsze źródło wiedzy jakie kiedykolwiek istniało, posłużył ignorantom do rozprzestrzeniania i rozwijania własnej głupoty.
@Freezend: Mam nadzieje że mówisz o tych wszystkich ignorantach którzy bez żadnych podstaw ufają mediom i rzadowi i dali się wrobić w zastrzyk eksperymentalnej substancji i wmawiają sobie że są bohaterami i altruistami, bo to robią nie siebie tylko dla innych!
@Ruskiczolgistabeznogi: Geez... człowieku, ile ty masz lat? Co za tępe bydle! Mógłbyż przestać za mną łazić i kometować pod moimi wpisami? Zakochałęś się czy co?
@Calvus: Nie można ignorować takiego idiotyzmu, należy go tępić, jeśli ktoś niezaznajomiony z tematem przeczyta twoją wypowiedź a pod spodem nie będzie sprostowania, to może uwierzyć że masz rację, a do tego nie chcemy dopuścić.
@camealeon: Bo szczepionki nigdy w magiczny sposób nie chroniły przed chorobami, tylko przygotowywały organizm do szybszego poradzenia sobie z nimi, przez wytrenowanie układu odpornościowego do reagowania na dany patogen.
I o ile szczepienie się przeciwko patogenowi niemutującemu, czyli powodującemu choroby, które przechodzi się raz w życiu, jest bardzo skuteczne, to w przypadku patogenów regularnie mutujących (np. właśnie koronawirusów) zaszczepienie może co najwyżej zagwarantować łagodniejsze ich przejście, ze względu na różnice między wzorcem użytym do szczepionki, a tym czym się faktycznie zaraziło.
Każdy, kto się kiedyś szczepił na grypę, a potem i tak był na nią chory w tym samym sezonie, wie dokładnie o co chodzi.
Dlatego osoby zaszczepione nadal są zobowiązane do noszenia masek itp., bo ciągle mogą się zarazić same, a potem zarazić innych również zaszczepionych.
@Trokopotaka: "Zagwarantować łagodniejsze ich przejście"? Mógłbyś wyjaśnić jak to było sprawdzone? Ktoś był chory na COVID i po wyleczeniu go zaszczepiono i ponownie go zarażono COVIDEM żeby zobaczyć czy to przejdzie łagodniej?
@Calvus: To wynika z tego jak działa ludzki układ odpornościowy, zresztą napisałem "CO NAJWYŻEJ zagwarantować łagodniejsze ich przejście", czyli w najlepszym przypadku szczepionka daje łagodniejsze przejście choroby zamiast zupełnej odporności na nią. Jak ktoś ma pecha i słaby układ odpornościowy to nawet po zaszczepieniu może ciężko przechorować.
zwłaszcza trudno zrozumieć sekwencję w której szczepionka stwarza większe zagrożenie niż choroba, a do tego jest obowiązkowa.. co jeszcze lepsze szczepionka jest niegroźna, ale firma ją produkująca ma ustawowo zagwarantowaną bezkarność w przypadku powikłań po niej
@zpiesciamudotwarzy: obowiązkowa? dziwne, bo ja jakoś ciągle niezaszczepiony :)
a czy stwarza większe zagrożenie, na ten moment bym tak nie powiedział - a jak będzie długofalowo to się okaże - dlatego ja sobie na razie czekam
@zpiesciamudotwarzy: "firma ją produkująca ma ustawowo zagwarantowaną bezkarność w przypadku powikłań po niej" - a ty nie chciałbyś sprzedawać np. rowerów nie do zajechania, ale jednocześnie nie dawać dożywotniej gwarancji? Każdy by chciał, ale pytanie - czy ta formułka faktycznie kogokolwiek przed czymkolwiek ochroni - bo sporo pozwów zbiorowych przeciwko firmom farmaceutycznym udaje się doprowadzić do pomyślnego rozstrzygnięcia na korzyść klientów: https://www.classaction.com/lawsuits/drugs/?page=1
albo lepiej: bierzesz czepionkę -> dalej możesz zachorować -> bierzesz druga dawkę szczepionki -> nadal możesz zachorować praktycznie równie łatwo jak za pierwszym razem.
Jeżeli szczepionka uja daje, to po co brać?
@MrDeothor: A naprawdę jest tak: bierzesz pierwszą dawkę szczepionki - prawdopodobieństwo zachorowania maleje o 60%, prawdopodobieństwo ciężkiego przebiegu o 100%; bierzesz drugą dawkę szczepionki - prawdopodobieństwo zachorowania maleje o 80% lub więcej. Zmienia się wariant wirusa - po szczepionce prawdopodobieństwo ciężkiego przebiegu jest nadal bliskie zeru.
Najzabawniejsze jest to, że dla zdrowia o wiele korzystniejsza jest szczepionka (która jedynie uczy organizm zwalczania patogenu) niż antybiotyk, który ZAWSZE jest toksyczny i ZAWSZE ma skutki uboczne.
Zaczynam podejrzewać że to są "BOTS" albo ludzie mają kompletnie zryte łby po tych szczepionkach, bo jak tylko coś powiem "anty" to od razu mam mnóstwo minusów i komentarze że jestem płaskoziemcem. LOL
Zanim pojawi się tutaj cassper, uprzedzam, nie czytajcie jego wypowiedzi.
OdpowiedzIroniczne jest to, że internet - najdoskonalsze źródło wiedzy jakie kiedykolwiek istniało, posłużył ignorantom do rozprzestrzeniania i rozwijania własnej głupoty.
Odpowiedz@Freezend: Mam nadzieje że mówisz o tych wszystkich ignorantach którzy bez żadnych podstaw ufają mediom i rzadowi i dali się wrobić w zastrzyk eksperymentalnej substancji i wmawiają sobie że są bohaterami i altruistami, bo to robią nie siebie tylko dla innych!
Odpowiedz@Calvus: Nie jest problemem to że ktoś jest głupi, tylko to że jest głupi a myśli że jest mądry. Np. ty
Odpowiedz@Ruskiczolgistabeznogi: Geez... człowieku, ile ty masz lat? Co za tępe bydle! Mógłbyż przestać za mną łazić i kometować pod moimi wpisami? Zakochałęś się czy co?
Odpowiedz@Calvus: Nie można ignorować takiego idiotyzmu, należy go tępić, jeśli ktoś niezaznajomiony z tematem przeczyta twoją wypowiedź a pod spodem nie będzie sprostowania, to może uwierzyć że masz rację, a do tego nie chcemy dopuścić.
OdpowiedzŚmiesznie jest to, że jest szczepionka a choroba dalej jest xd i ludzie którzy się zaszczepili chorują
Odpowiedz@camealeon: Bo szczepionki nigdy w magiczny sposób nie chroniły przed chorobami, tylko przygotowywały organizm do szybszego poradzenia sobie z nimi, przez wytrenowanie układu odpornościowego do reagowania na dany patogen. I o ile szczepienie się przeciwko patogenowi niemutującemu, czyli powodującemu choroby, które przechodzi się raz w życiu, jest bardzo skuteczne, to w przypadku patogenów regularnie mutujących (np. właśnie koronawirusów) zaszczepienie może co najwyżej zagwarantować łagodniejsze ich przejście, ze względu na różnice między wzorcem użytym do szczepionki, a tym czym się faktycznie zaraziło. Każdy, kto się kiedyś szczepił na grypę, a potem i tak był na nią chory w tym samym sezonie, wie dokładnie o co chodzi. Dlatego osoby zaszczepione nadal są zobowiązane do noszenia masek itp., bo ciągle mogą się zarazić same, a potem zarazić innych również zaszczepionych.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 sierpnia 2021 o 19:51
@Trokopotaka: "Zagwarantować łagodniejsze ich przejście"? Mógłbyś wyjaśnić jak to było sprawdzone? Ktoś był chory na COVID i po wyleczeniu go zaszczepiono i ponownie go zarażono COVIDEM żeby zobaczyć czy to przejdzie łagodniej?
Odpowiedz@Calvus: To wynika z tego jak działa ludzki układ odpornościowy, zresztą napisałem "CO NAJWYŻEJ zagwarantować łagodniejsze ich przejście", czyli w najlepszym przypadku szczepionka daje łagodniejsze przejście choroby zamiast zupełnej odporności na nią. Jak ktoś ma pecha i słaby układ odpornościowy to nawet po zaszczepieniu może ciężko przechorować.
OdpowiedzWynaleziono, powiadasz?
Odpowiedzzwłaszcza trudno zrozumieć sekwencję w której szczepionka stwarza większe zagrożenie niż choroba, a do tego jest obowiązkowa.. co jeszcze lepsze szczepionka jest niegroźna, ale firma ją produkująca ma ustawowo zagwarantowaną bezkarność w przypadku powikłań po niej
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: obowiązkowa? dziwne, bo ja jakoś ciągle niezaszczepiony :) a czy stwarza większe zagrożenie, na ten moment bym tak nie powiedział - a jak będzie długofalowo to się okaże - dlatego ja sobie na razie czekam
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: "firma ją produkująca ma ustawowo zagwarantowaną bezkarność w przypadku powikłań po niej" - a ty nie chciałbyś sprzedawać np. rowerów nie do zajechania, ale jednocześnie nie dawać dożywotniej gwarancji? Każdy by chciał, ale pytanie - czy ta formułka faktycznie kogokolwiek przed czymkolwiek ochroni - bo sporo pozwów zbiorowych przeciwko firmom farmaceutycznym udaje się doprowadzić do pomyślnego rozstrzygnięcia na korzyść klientów: https://www.classaction.com/lawsuits/drugs/?page=1
Odpowiedzalbo lepiej: bierzesz czepionkę -> dalej możesz zachorować -> bierzesz druga dawkę szczepionki -> nadal możesz zachorować praktycznie równie łatwo jak za pierwszym razem. Jeżeli szczepionka uja daje, to po co brać?
Odpowiedz@MrDeothor: A naprawdę jest tak: bierzesz pierwszą dawkę szczepionki - prawdopodobieństwo zachorowania maleje o 60%, prawdopodobieństwo ciężkiego przebiegu o 100%; bierzesz drugą dawkę szczepionki - prawdopodobieństwo zachorowania maleje o 80% lub więcej. Zmienia się wariant wirusa - po szczepionce prawdopodobieństwo ciężkiego przebiegu jest nadal bliskie zeru.
OdpowiedzSuper argumenty czysto naukowe. Wniosek: "jak masz pecha to się nie szczep, bo i tak nic to nie da". Gratuluje :-).
OdpowiedzNajzabawniejsze jest to, że dla zdrowia o wiele korzystniejsza jest szczepionka (która jedynie uczy organizm zwalczania patogenu) niż antybiotyk, który ZAWSZE jest toksyczny i ZAWSZE ma skutki uboczne.
OdpowiedzZaczynam podejrzewać że to są "BOTS" albo ludzie mają kompletnie zryte łby po tych szczepionkach, bo jak tylko coś powiem "anty" to od razu mam mnóstwo minusów i komentarze że jestem płaskoziemcem. LOL
Odpowiedz