mało kto mi uwierzy, ale i tak napiszę - dla tych którzy nie wierzą na słowo, tylko po prostu poczytają i sprawdzą - choroba psychiczna - to stan spowodowany nieprawidłową pracą mózgu. Mózg jest opary na reakcjach biochemicznych - z jednej strony jest po prostu fizyczną strukturą - z drugiej strony reaguje na bodźce które sam interpretuje - czyli w wielkim uproszczeniu - jeśli zdechnie ci kot - to twój mózg to interpretuje i wytwarza "hormon smutku" przez co ty jesteś smutny - to normalne i dobre - w jeszcze większym uproszczeniu - jestęs sobie taką małpą i znalazłeś drzewo z bananami - mózg wysyła sygnał szczęścia, żeby organizm wiedział że drzewo z bananami jest czymś dobrym - jeśli je stracisz - to mózg wysyła sygnał smutku żebyś wiedział że źle jest bez drzewa a dobrze z drzewem - te sygnały wynikają z prostego faktu że człowiek nie jest "jednością" a skałda się zwielu wspólistniejących podsystemów... więc jeżeli mąż cięzdradzi i jesteś smutna to NIE JESTY DEPRESJA - tylko normalna rekacja - DEPRESJA jest wtedy kiedy mąż cie nie zdradza ale twój mózg jest "zpesuty" i wysyła sygnały jak gdyby cie zdradzał - to była ORYGINALNA depresja - kiedy twój organizm reagował niezgodnie z rzeczywistością... natomiast teraz koncerny farmaceutyczne do spólki z opłacnaymi przez siebie "lekarzami" przeforsowały ideę że trzeba leczyć normalny smutek - w ten sposób mamy np. grubą świnię która w naturalny sposob jest smutna bo nikt jej nie chce - to normalne bo jest gruba i nieatrakcyjna - ale zamiast jej wytłumaczyć że to normalne - to faszerujemy ją lekami które uszkadzają jej mózg przez co nie czuje normalnej reakcji smutku - staje się wieć psychopatką ku uciesze koncernów ktre na niej zarabiają
Pitolenie. Gdzie widziałeś leki na depresję dla grubych? Nikt o zdrowym umyśle nie uważa głupot za depresję. Jedynie małolaty i wszelakie influencerki lubią szpanować depresją bo im smutno. Żaden poważny koncern farmaceutyczny nie promuje środków antydepresyjnych jako rozwiązania codziennych problemów. Żaden psychiatra nie zaleci leczenia farmakologicznego jeśli z mózgiem jest wszystko w porządku. Po to robi się wywiad, wysyła do przychologa i psychoterapeuty.
@ZONTAR: też bym chciał żeby było tak jak piszesz - ale niestety jest wręcz przeciwnie - połowa dzieciaków ma jakieś "zaburzenie", coś na co musi się leczyć - ktoś im to przepisuje, ktoś im to produkuje, ktoś to promuje w mediach
@ZONTAR: acha - czyli fakt że co drugie dziecko ma jakieś "zaburzenia" nie jest problemem bo najwyraźniej faktycznie ma coś z mózgiemm bo przecież żaden lekarz nie zapisałby dziecku psychotropów gdyby nie był absolutnie pewien że są konieczne i nie sa szkodliwe - no tak to prawie tak jak z tym krasnoludkami - wiadomo że istnieją a dowodem na to jest fakt że ich nie widzimy - bo podstawową cechą krasnoludków jest umiejętność kamuflarzu
@zpiesciamudotwarzy: Chyba mylisz tu pojęcia. Psychotropy stosuje się do chorób psychicznych - depresja, schizofrenia, choroba dwubiegunowa itp. Nie do "zaburzeń". I co najważniejsze, psychotropy nie są środkiem do leczenia choroby, są leczeniem objawowym. Jak tabletki przeciwbólowe. Bierzesz po to, aby móc funkcjonować pomimo choroby.
Żadnych chorób nie było. Umarł to umarł.
Odpowiedzmało kto mi uwierzy, ale i tak napiszę - dla tych którzy nie wierzą na słowo, tylko po prostu poczytają i sprawdzą - choroba psychiczna - to stan spowodowany nieprawidłową pracą mózgu. Mózg jest opary na reakcjach biochemicznych - z jednej strony jest po prostu fizyczną strukturą - z drugiej strony reaguje na bodźce które sam interpretuje - czyli w wielkim uproszczeniu - jeśli zdechnie ci kot - to twój mózg to interpretuje i wytwarza "hormon smutku" przez co ty jesteś smutny - to normalne i dobre - w jeszcze większym uproszczeniu - jestęs sobie taką małpą i znalazłeś drzewo z bananami - mózg wysyła sygnał szczęścia, żeby organizm wiedział że drzewo z bananami jest czymś dobrym - jeśli je stracisz - to mózg wysyła sygnał smutku żebyś wiedział że źle jest bez drzewa a dobrze z drzewem - te sygnały wynikają z prostego faktu że człowiek nie jest "jednością" a skałda się zwielu wspólistniejących podsystemów... więc jeżeli mąż cięzdradzi i jesteś smutna to NIE JESTY DEPRESJA - tylko normalna rekacja - DEPRESJA jest wtedy kiedy mąż cie nie zdradza ale twój mózg jest "zpesuty" i wysyła sygnały jak gdyby cie zdradzał - to była ORYGINALNA depresja - kiedy twój organizm reagował niezgodnie z rzeczywistością... natomiast teraz koncerny farmaceutyczne do spólki z opłacnaymi przez siebie "lekarzami" przeforsowały ideę że trzeba leczyć normalny smutek - w ten sposób mamy np. grubą świnię która w naturalny sposob jest smutna bo nikt jej nie chce - to normalne bo jest gruba i nieatrakcyjna - ale zamiast jej wytłumaczyć że to normalne - to faszerujemy ją lekami które uszkadzają jej mózg przez co nie czuje normalnej reakcji smutku - staje się wieć psychopatką ku uciesze koncernów ktre na niej zarabiają
OdpowiedzPitolenie. Gdzie widziałeś leki na depresję dla grubych? Nikt o zdrowym umyśle nie uważa głupot za depresję. Jedynie małolaty i wszelakie influencerki lubią szpanować depresją bo im smutno. Żaden poważny koncern farmaceutyczny nie promuje środków antydepresyjnych jako rozwiązania codziennych problemów. Żaden psychiatra nie zaleci leczenia farmakologicznego jeśli z mózgiem jest wszystko w porządku. Po to robi się wywiad, wysyła do przychologa i psychoterapeuty.
Odpowiedz@ZONTAR: też bym chciał żeby było tak jak piszesz - ale niestety jest wręcz przeciwnie - połowa dzieciaków ma jakieś "zaburzenie", coś na co musi się leczyć - ktoś im to przepisuje, ktoś im to produkuje, ktoś to promuje w mediach
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: Mówimy o depresji, a nie "zaburzeniach".
Odpowiedz@ZONTAR: acha - czyli fakt że co drugie dziecko ma jakieś "zaburzenia" nie jest problemem bo najwyraźniej faktycznie ma coś z mózgiemm bo przecież żaden lekarz nie zapisałby dziecku psychotropów gdyby nie był absolutnie pewien że są konieczne i nie sa szkodliwe - no tak to prawie tak jak z tym krasnoludkami - wiadomo że istnieją a dowodem na to jest fakt że ich nie widzimy - bo podstawową cechą krasnoludków jest umiejętność kamuflarzu
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: Chyba mylisz tu pojęcia. Psychotropy stosuje się do chorób psychicznych - depresja, schizofrenia, choroba dwubiegunowa itp. Nie do "zaburzeń". I co najważniejsze, psychotropy nie są środkiem do leczenia choroby, są leczeniem objawowym. Jak tabletki przeciwbólowe. Bierzesz po to, aby móc funkcjonować pomimo choroby.
Odpowiedz