Bo równouprawnienie ma być wtedy, kiedy feminazistkom pasuje. Kiedyś gadałem z taką jedną nawiedzoną. Przyznałem jej rację, że powinno być po równo, po czym zaprosiłem do pracy w kopalni albo noszenia w sklepie cięższych rzeczy (wg. prawa pracy, mężczyźni mogą nosić po 20 kg, a kobiety po 12 kg). Wtedy stwierdziła, że równouprawnienie ma być, ale nie we wszystkim...
@lukasz0706: Wśród górników jak najbardziej powinno być równouprawnienie – kobiety powinny mieć takie samo prawo do pracy w kopalni jak mężczyźni. Ale oczywiście mogą z tego prawa po prostu nie korzystać.
@Alex2422: Kobiety jak najbardziej pracują na kopalniach tylko albo na powierzchni, albo na stanowiskach kierowniczych, na które trafiają od razu po studiach albo po znajomości.
Zresztą walka o parytety w górnictwie nie ma sensu, bo dzięki polityce UE i fatalnemu zarządzaniu naszych kolejnych rządów to branża do likwidacji i nikt rozsądny teraz tam się nie zatrudni.
A my mając zapasy węgla pozwalające na wiele lat całkowitej samowystarczalności energetycznej, węgiel będziemy kupować ze wchodu albo z ameryki południowej i nabijać kasę innym krajom, bo czymś trzeba te elektrownie zasilić, żeby "zeroemisyjni" ludzie mogli sobie ładować samochody elektryczne.
@cassper: jak już ci mówiłem misiu pysiu - urojenia to idź leczyć w zakładzie a nie kultywuj w internecie. Masz niezłą obsesję na punkcie - wnioskuje z treści - jakiegoś człowieka. Przykre.
Zatrudnianie na podstawie umiejętności działa tylko w dwóch przypadkach. Albo sam płacisz i wybierasz najlepszego kandydata, albo bierzesz na siebie odpowiedzialność za zatrudniane osoby i zostaniesz rozliczony z niekompetencji.
Jako że,temat kopalni znam z autopsji to się wypowiem. Jeśli chodzi o pracę na dole to przykro Mi ale,średnio widzę temat pań na dole skoro niektórzy faceci nie wytrzymują noszenie żelaza,hałasu itd.
Jeśli już pojawia się przedstawicielka płci pięknej na dole to zazwyczaj jako osoba dozoru(sztygar,bhp).
Natomiast na tzw. ,,powierzchni " pracuje bardzo dużo kobiet i nie mam tu na myśli pracy biurowej.
@Avila001: skoro faceci nie wytrzymują hałasu? Rozumiem że kobiety z natury mają mniej siły, ale stwierdzenie, że to faceci muszą pracować w kopalni, bo tam jest HAŁAS, jest czystym seksizmem.
Najlepsze jest to, że kobiety wykonują takie prace, jest ich mało i bardzo często muszą znosić złośliwe zachowania niektórych facetów. Jest sporo kobiet chcących iść w ślady ojca i np pracować w kopalni, ale nie zostają zatrudnianie. Kobiety mechanicy, hydraulicy, wojskowi, widziałam też wywożące śmieci.
Nie wiem co jest większym problemem; pseudofeministki, czyli jakiś odsetek feministek, które robią tylko szum i gadają głupoty. Czy antyfeminiści, którzy robią co mogą, żeby inni nienawidzili feministek, a najlepiej wszystkich kobiet, tworząc na przykład takie teksty jak ten powyżej.
A może ludzie już zatrudniają po kwalifikacjach? Taka myśl się nasunęła.
Odpowiedz@prawicowykuc: W sektorze prywatnym tak, natomiast w urzędach często główną kwalifikacją są znajomości, szczególnie te polityczne ;)
OdpowiedzBo równouprawnienie ma być wtedy, kiedy feminazistkom pasuje. Kiedyś gadałem z taką jedną nawiedzoną. Przyznałem jej rację, że powinno być po równo, po czym zaprosiłem do pracy w kopalni albo noszenia w sklepie cięższych rzeczy (wg. prawa pracy, mężczyźni mogą nosić po 20 kg, a kobiety po 12 kg). Wtedy stwierdziła, że równouprawnienie ma być, ale nie we wszystkim...
Odpowiedz@lukasz0706: Wśród górników jak najbardziej powinno być równouprawnienie – kobiety powinny mieć takie samo prawo do pracy w kopalni jak mężczyźni. Ale oczywiście mogą z tego prawa po prostu nie korzystać.
Odpowiedz@Alex2422: Kobiety jak najbardziej pracują na kopalniach tylko albo na powierzchni, albo na stanowiskach kierowniczych, na które trafiają od razu po studiach albo po znajomości. Zresztą walka o parytety w górnictwie nie ma sensu, bo dzięki polityce UE i fatalnemu zarządzaniu naszych kolejnych rządów to branża do likwidacji i nikt rozsądny teraz tam się nie zatrudni. A my mając zapasy węgla pozwalające na wiele lat całkowitej samowystarczalności energetycznej, węgiel będziemy kupować ze wchodu albo z ameryki południowej i nabijać kasę innym krajom, bo czymś trzeba te elektrownie zasilić, żeby "zeroemisyjni" ludzie mogli sobie ładować samochody elektryczne.
OdpowiedzCzekamy tylko na wypociny garmin, gramina, gremlina, czy ch*j wie jak się on tam nazywa.
Odpowiedz@lucky8666: Właśnie, brakuje tu tylko komentarza o psycho-kato-prawakach. Wtedy będzie komplet.
Odpowiedz@cassper: jak już ci mówiłem misiu pysiu - urojenia to idź leczyć w zakładzie a nie kultywuj w internecie. Masz niezłą obsesję na punkcie - wnioskuje z treści - jakiegoś człowieka. Przykre.
OdpowiedzPo umiejętnościach? Nie przejdzie. Cały rząd trzeba by było wymienić i skład spółek skarbu państwa.
OdpowiedzZatrudnianie na podstawie umiejętności działa tylko w dwóch przypadkach. Albo sam płacisz i wybierasz najlepszego kandydata, albo bierzesz na siebie odpowiedzialność za zatrudniane osoby i zostaniesz rozliczony z niekompetencji.
Odpowiedzno właśnie tak jest teraz i to się kobietom nie podoba
OdpowiedzCzesto kwalifikacje u kobiet koncza sie na rozlozeniu nog
OdpowiedzJako że,temat kopalni znam z autopsji to się wypowiem. Jeśli chodzi o pracę na dole to przykro Mi ale,średnio widzę temat pań na dole skoro niektórzy faceci nie wytrzymują noszenie żelaza,hałasu itd. Jeśli już pojawia się przedstawicielka płci pięknej na dole to zazwyczaj jako osoba dozoru(sztygar,bhp). Natomiast na tzw. ,,powierzchni " pracuje bardzo dużo kobiet i nie mam tu na myśli pracy biurowej.
Odpowiedz@Avila001: skoro faceci nie wytrzymują hałasu? Rozumiem że kobiety z natury mają mniej siły, ale stwierdzenie, że to faceci muszą pracować w kopalni, bo tam jest HAŁAS, jest czystym seksizmem.
OdpowiedzNajlepsze jest to, że kobiety wykonują takie prace, jest ich mało i bardzo często muszą znosić złośliwe zachowania niektórych facetów. Jest sporo kobiet chcących iść w ślady ojca i np pracować w kopalni, ale nie zostają zatrudnianie. Kobiety mechanicy, hydraulicy, wojskowi, widziałam też wywożące śmieci. Nie wiem co jest większym problemem; pseudofeministki, czyli jakiś odsetek feministek, które robią tylko szum i gadają głupoty. Czy antyfeminiści, którzy robią co mogą, żeby inni nienawidzili feministek, a najlepiej wszystkich kobiet, tworząc na przykład takie teksty jak ten powyżej.
Odpowiedz@Vania kocham kobiety! I każdy mężczyzna je kocha, tylko do ich grona nie zalicza się feminazistek, zwykłe feministki są ok.
OdpowiedzI co? może jeszcze w spółkach skarbu państwa też? Wariat z Ciebie...
Odpowiedz