@Slawek18: Ja znam taką aptekę, co ma niby normalne godziny otwarcia (powiedzmy pn-pt 9-18), ale rzadko bywa otwarta. Jak już się trafi, że jest no to i tak tam nie da się nic kupić, bo wszystkie leki są przeterminowane (ciekawe czemu?). Nie zdziwiłabym się gdyby ktoś tam powiesił podobną kartkę :D Nie twierdzę, że trzeba się tłumaczyć klientom dlaczego się nie przyszło do pracy, ale wypadałoby wywiesić kartkę kiedy ten przybytek jest/będzie otwarty, bo jednak brak informacji odstrasza. W przypadku takich małych sklepików to nie robi, bo można obok otworzyć drugi, ale chyba weszła ta ustawa, co apteki muszą być w jakiejś odległości od siebie i taka firma przecież utrudnia sprawę.
@Slawek18: pewnie sklep przeważnie jest nieczynny i się wkurzyła, bo ileż można. Kto wie, może to jedyny w okolicy, a nie wiadomo o której przyjść, żeby trafić na otwarty.
@chocoboom:
@Vania: Jeśli apteka sprzedaje przeterminowane leki, dopuszcza się przestępstwa. Takie leki nie mają prawa nawet stać na półkach, a muszą być oznaczone i przechowywane w specjalnym, oznaczonym pojemniku, tak jak leki wycofane lub w uszkodzonym opakowaniu. Takie leki nie mogą też być przechowywane wiecznie, jest konkretny termin ich zwrotu bądź utylizacji.
Mi chodzi o to, że kartka pewnie była już przygotowana wcześniej, w domu, gdzie autor wylał całą swoją frustrację.
Z punktu widzenia właściciela przybytku - to też jest człowiek, który może zachorować, mieć wypadek, gorzej się poczuć. Nikt nie chce stracić na psującym się towarze, ale mógł nie znaleźć zastępstwa. Dotyczy to szczególnie jednoosobowych lub małych firm rodzinnych.
Przechodziła i całkiem przypadkowo miała przy sobie niezłożoną kartkę A4 i mazak? I taśmę klejącą?
Odpowiedz@Slawek18: Ja znam taką aptekę, co ma niby normalne godziny otwarcia (powiedzmy pn-pt 9-18), ale rzadko bywa otwarta. Jak już się trafi, że jest no to i tak tam nie da się nic kupić, bo wszystkie leki są przeterminowane (ciekawe czemu?). Nie zdziwiłabym się gdyby ktoś tam powiesił podobną kartkę :D Nie twierdzę, że trzeba się tłumaczyć klientom dlaczego się nie przyszło do pracy, ale wypadałoby wywiesić kartkę kiedy ten przybytek jest/będzie otwarty, bo jednak brak informacji odstrasza. W przypadku takich małych sklepików to nie robi, bo można obok otworzyć drugi, ale chyba weszła ta ustawa, co apteki muszą być w jakiejś odległości od siebie i taka firma przecież utrudnia sprawę.
Odpowiedz@Slawek18: pewnie sklep przeważnie jest nieczynny i się wkurzyła, bo ileż można. Kto wie, może to jedyny w okolicy, a nie wiadomo o której przyjść, żeby trafić na otwarty.
Odpowiedz@chocoboom: @Vania: Jeśli apteka sprzedaje przeterminowane leki, dopuszcza się przestępstwa. Takie leki nie mają prawa nawet stać na półkach, a muszą być oznaczone i przechowywane w specjalnym, oznaczonym pojemniku, tak jak leki wycofane lub w uszkodzonym opakowaniu. Takie leki nie mogą też być przechowywane wiecznie, jest konkretny termin ich zwrotu bądź utylizacji. Mi chodzi o to, że kartka pewnie była już przygotowana wcześniej, w domu, gdzie autor wylał całą swoją frustrację. Z punktu widzenia właściciela przybytku - to też jest człowiek, który może zachorować, mieć wypadek, gorzej się poczuć. Nikt nie chce stracić na psującym się towarze, ale mógł nie znaleźć zastępstwa. Dotyczy to szczególnie jednoosobowych lub małych firm rodzinnych.
OdpowiedzMogli napisać "Nieczynne z powodu, że zamknięte". Byłby napisany powód to nie byłoby bólu dupy
Odpowiedz