To jest właśnie przykład spekulacji.
Mam spirytus z wodą. Nawet jeżeli to spirytus otrzymany z destylowania jakiegoś dziwnego badziewia, to to ciągle ten sam spirytus bo poza jakimiś drobnymi cząsteczkami czegoś tam to głównie etanol, a woda może co najwyżej pochodzić z jakiegoś naturalnego źródełka albo stopionego lodowca.
Zawyżając sztucznie cenę w ten sposób, tzn. absurdalnie nieopłacalnym procesem produkcji, który w żaden sposób nie przekłada się proporcjonalnie na smak i jakość, doliczając do tego wszelakie opłaty narzucone przez państwo, mogę wywindować cenę do kilku stów tworząc produkt dla snobów.
Skąd więc te 4,5 mln? Bo wszystko powyżej to czysta spekulacja. Mam coś wartego ułamek żądanej przeze mnie ceny, ale forsuję, że ta rzecz ma faktycznie taką dużą wartość aż znajdę baranów, którzy nie mają co robić z pieniędzmi i będą gotowi tyle zapłacić po to, by pochwalić się innym baranom, że tyle za to dali. W ten sposób mam coś drogiego i ekskluzywnego, co nie jest ani drogie, ani ekskluzywne, ale za takie uchodzi.
Wódka kosztuje max 100 dolców. Butelka całą resztę bo pewnie jest ze złota, wysadzana diamentami, a w lakierze jest domieszka krwi maryi.
OdpowiedzTo jest właśnie przykład spekulacji. Mam spirytus z wodą. Nawet jeżeli to spirytus otrzymany z destylowania jakiegoś dziwnego badziewia, to to ciągle ten sam spirytus bo poza jakimiś drobnymi cząsteczkami czegoś tam to głównie etanol, a woda może co najwyżej pochodzić z jakiegoś naturalnego źródełka albo stopionego lodowca. Zawyżając sztucznie cenę w ten sposób, tzn. absurdalnie nieopłacalnym procesem produkcji, który w żaden sposób nie przekłada się proporcjonalnie na smak i jakość, doliczając do tego wszelakie opłaty narzucone przez państwo, mogę wywindować cenę do kilku stów tworząc produkt dla snobów. Skąd więc te 4,5 mln? Bo wszystko powyżej to czysta spekulacja. Mam coś wartego ułamek żądanej przeze mnie ceny, ale forsuję, że ta rzecz ma faktycznie taką dużą wartość aż znajdę baranów, którzy nie mają co robić z pieniędzmi i będą gotowi tyle zapłacić po to, by pochwalić się innym baranom, że tyle za to dali. W ten sposób mam coś drogiego i ekskluzywnego, co nie jest ani drogie, ani ekskluzywne, ale za takie uchodzi.
Odpowiedz