W USA za dużą ilość więzień odpowiada sektor prywatny.
Tak dobrze czytacie, zakładasz sobie firmę Januszex Błysk zajmującą się np. produkcją i sprzedażą środków czystości i jeżeli będzie to odpowiednio duża, znacząca i spełniająca kryteria firma podpisujesz umowę z państwem i dostajesz jakieś więzienie. Wtedy odpowiadasz w takim więzieniu za wszystko. Za zatrudnianie strażników, jedzenie, ubrania itp.
Ktoś zapyta, a na cholerę mi więzienie? For money! Zgodnie z bodajże 13 poprawką do konstytucji, tą która zniosła niewolnictwo, można stosować roboty przymusowe w ramach kary. Tak więc, dostajesz więzienie i układasz sobie regulamin-cennik: np. śniadanie 15$, obiad 20$, kolacja 15$, widzenie z rodziną 100$, bzykanie z kochanką 800$, godzina na siłce 50$ i tak dalej. Skąd więzień ma mieć tą forsę? A bo pracuje na ciebie. Masz ten swój Januszex Błysk i zatrudniasz "swoich" więźniów do produkowania środków czystości, które sprzedajesz. Płacisz im za to stawki w stylu przysłowiowej, chińskiej miski ryżu, na tyle by zarobili na te Twoje oferty z cennika, ale nic ponad to. Dzięki temu masz tanią siłę roboczą, którą legalnie ruchasz bez wazeliny, bo jest to część ich kary. Jakby tego było mało, państwo oferuje ci wypłacanie odszkodowań, jeżeli nie będzie na bieżąco "dostarczać" ustalonej w umowie liczby więźniów, bo hamowali by ci linię produkcyjną.
Nie mówię, że to jest dobre w amerykańskim wydaniu, bo tam przeginają z tym pałę, ale w okrojonej formie powinno być wprowadzone u nas, przy czym pieniądze powinny trafiać do skarbu państwa, a nie prywatnej kieszeni. Chcesz żreć za kratkami? Pracuj na kraj, który skrzywdziłeś.
To się nazywa prewencja.
OdpowiedzW USA za dużą ilość więzień odpowiada sektor prywatny. Tak dobrze czytacie, zakładasz sobie firmę Januszex Błysk zajmującą się np. produkcją i sprzedażą środków czystości i jeżeli będzie to odpowiednio duża, znacząca i spełniająca kryteria firma podpisujesz umowę z państwem i dostajesz jakieś więzienie. Wtedy odpowiadasz w takim więzieniu za wszystko. Za zatrudnianie strażników, jedzenie, ubrania itp. Ktoś zapyta, a na cholerę mi więzienie? For money! Zgodnie z bodajże 13 poprawką do konstytucji, tą która zniosła niewolnictwo, można stosować roboty przymusowe w ramach kary. Tak więc, dostajesz więzienie i układasz sobie regulamin-cennik: np. śniadanie 15$, obiad 20$, kolacja 15$, widzenie z rodziną 100$, bzykanie z kochanką 800$, godzina na siłce 50$ i tak dalej. Skąd więzień ma mieć tą forsę? A bo pracuje na ciebie. Masz ten swój Januszex Błysk i zatrudniasz "swoich" więźniów do produkowania środków czystości, które sprzedajesz. Płacisz im za to stawki w stylu przysłowiowej, chińskiej miski ryżu, na tyle by zarobili na te Twoje oferty z cennika, ale nic ponad to. Dzięki temu masz tanią siłę roboczą, którą legalnie ruchasz bez wazeliny, bo jest to część ich kary. Jakby tego było mało, państwo oferuje ci wypłacanie odszkodowań, jeżeli nie będzie na bieżąco "dostarczać" ustalonej w umowie liczby więźniów, bo hamowali by ci linię produkcyjną. Nie mówię, że to jest dobre w amerykańskim wydaniu, bo tam przeginają z tym pałę, ale w okrojonej formie powinno być wprowadzone u nas, przy czym pieniądze powinny trafiać do skarbu państwa, a nie prywatnej kieszeni. Chcesz żreć za kratkami? Pracuj na kraj, który skrzywdziłeś.
Odpowiedz