Plecak za 150 zł?! W sumie ja się nie dziwie, że jej nie starcza hajsu jak bąbelek musi mieć plecak markowy, wymieniany pewnie co rok, a piórnik czy zeszyty też z biedronki być nie mogą. A co to za opłata za książki jak szkoła zaopatruje dzieciaki w podręczniki? Obecnie to nawet językowe i ćwiczenia dają więc jaki problem? Strój na wf to koszulka biała i jakieś spodenki (jak się hajsu nie ma to w chinczyku można się zaopatrzyć nawet za 30/40 zł, a nie ma bata by nie miała jakiejkolwiek białej koszulki w domu), buty na wf mogą być takie same jak na zmianę i wcale 200 zł kosztować nie muszą. Szkoła powinna zaopatrywać bąbelki bo jest obowiązek szkolny? To znaczy, że gdyby tego obowiązku nie było to by gówniaka nie posłała do szkoły bo za drogo? Tyle pytań i brak odpowiedzi
@Zatara: I jeszcze tym biednym, przemęczonym bombelkom każą się uczyć i prace domowe zadają. Nauczyciele niech się uczą, w końcu pieniądze biorą. Szkoła to dręczenie dzieci. Każda madka powinna mieć prawo wypełnić deklarację "chcę mieć dziecko niewykształconego półgłówka - analfabetę, rezygnuję z obowiązku szkolnego" i będzie po problemie. I tak dzieciak z takiej rodziny czy skończy szkołę, czy nie, nie będzie szukał pracy tylko socjalu.
Robić gówniaki dla kasy - macierzyństwo Karyny.
OdpowiedzPlecak za 150 zł?! W sumie ja się nie dziwie, że jej nie starcza hajsu jak bąbelek musi mieć plecak markowy, wymieniany pewnie co rok, a piórnik czy zeszyty też z biedronki być nie mogą. A co to za opłata za książki jak szkoła zaopatruje dzieciaki w podręczniki? Obecnie to nawet językowe i ćwiczenia dają więc jaki problem? Strój na wf to koszulka biała i jakieś spodenki (jak się hajsu nie ma to w chinczyku można się zaopatrzyć nawet za 30/40 zł, a nie ma bata by nie miała jakiejkolwiek białej koszulki w domu), buty na wf mogą być takie same jak na zmianę i wcale 200 zł kosztować nie muszą. Szkoła powinna zaopatrywać bąbelki bo jest obowiązek szkolny? To znaczy, że gdyby tego obowiązku nie było to by gówniaka nie posłała do szkoły bo za drogo? Tyle pytań i brak odpowiedzi
Odpowiedz@Zatara: I jeszcze tym biednym, przemęczonym bombelkom każą się uczyć i prace domowe zadają. Nauczyciele niech się uczą, w końcu pieniądze biorą. Szkoła to dręczenie dzieci. Każda madka powinna mieć prawo wypełnić deklarację "chcę mieć dziecko niewykształconego półgłówka - analfabetę, rezygnuję z obowiązku szkolnego" i będzie po problemie. I tak dzieciak z takiej rodziny czy skończy szkołę, czy nie, nie będzie szukał pracy tylko socjalu.
OdpowiedzKiedy wreszcie debile (w większości zresztą utytułowani magistrami) zrozumieją, że jako społeczeństwo, nie stać nas na BRAK dzieci?
Odpowiedz