Tą żonę, którą porwał? I nie chciał jej oddać, ale w końcu uległ. Pod warunkiem, że będzie z nim mieszkać pół roku na pół roku nieobecności? W sensie w negocjacjach oddania uprowadzonej laski ofiara była kartą przetargową. To podpada pod dziwactwo.
Bo to trochę tak jakby typo ukrałd 10mln dolarów. I zgodził się je oddać. Pod warunkiem, że zatrzyma połowę.
Tą żonę, którą porwał? I nie chciał jej oddać, ale w końcu uległ. Pod warunkiem, że będzie z nim mieszkać pół roku na pół roku nieobecności? W sensie w negocjacjach oddania uprowadzonej laski ofiara była kartą przetargową. To podpada pod dziwactwo. Bo to trochę tak jakby typo ukrałd 10mln dolarów. I zgodził się je oddać. Pod warunkiem, że zatrzyma połowę.
Odpowiedz