Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Przysłowia polskie

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar SunBro_of_Astora
7 15

Ktoś tu chyba nie wie czym są nadmiarowe zgony, a jest to różnica zgonów nie powiązanych z Corona wirusem, a zgonami z przed pandemii.

Odpowiedz
avatar Slawek18
5 15

Taa... Zaprzestanie leczenia onkologicznego, nagłe zniknięcie chorych na grypę, praktycznie udzielanie tylko porad zdalnych i utrudniony dostęp do lekarzy, że o kwalifikowaniu WSZYSTKICH mających jakiekolwiek problemy oddechowe jako zarażonych covidem nie wspomnę, to są przyczyny tych nadmiarowych zgonów.

Odpowiedz
avatar KissYourNeck
7 15

Na Co id umarło w Polsce 75 tys osób, więc pytanie o 140 tys osób które umarło przez wprowadzenie restrykcji jest jak najbardziej zasadne. Ale najwyrażniej dzielimy się na lepszych i gorszych skoro jedne zgony są ważniejsze od drugich

Odpowiedz
avatar Bea001
0 6

Serio, kiedys lubialam ta stronie, zagladalam tu nie al codziennie. Odkad i tu zagoscila polityczna propaganda zagladam tu coraz rzadziej. Dzisiaj wchodze I Co - drugi skrin o tym jaka to pandemia jest wazna I potrzebna

Odpowiedz
avatar Bea001
-1 3

Dlaczego usuneliscie moj komentarz??

Odpowiedz
avatar kuba9449
0 2

Walcz z nadmiarowymi zgonami, potem zostań oskarżony że z nimi walczysz

Odpowiedz
avatar FrozenMind
0 2

W tym szpitalu, który znam, to i tak przyjmowali (bo to kasa z NFZ na pensje dla personelu). Problemem były momenty, jak zamykają na dwa tygodnie pracowników, bo wraz z pacjentami zarazili się od jednego covidowego pacjenta co przeleciał przez 3 oddziały zaczynając od SORu (nie związane z COVID). Mimo ciężkiego przebiegu u kilku osób nikt z personelu nie zmarł, ale inaczej to wyglądało u osłabionych pacjentów. Ja jak korzystałem z lekarza, to i tak mnie przyjmowali bezpośrednio w przychodni. Ale nie musiałem czekać na zajęte chorymi karetki, czy nie byłem przyjmowany w szpitalu, który przez liczbę zakażeń i hospitalizacji był zajęty czymś innym, niż zabiegi planowane. Osoby, które przechodziły i potem były szczepione, to mówiły, że jednak szczepienia to lepsza alternatywa. No chyba, że ktoś lubi nie czuć już nigdy jak przedtem smaku (nie wiadomo jak długo, bo trwa do dzisiaj), mieć jakieś dziwne uszkodzenia organów, problemy z kondycją fizyczną (związane z płucami). I mówię o osobach, które nawet nie były hospitalizowane. Albo może ktoś woli po prostu nie przeżyć choroby. W szczycie pandemii to chyba z 70% polskich zgonów w ciągu doby to były osoby z pozytywnym wynikiem na COVID.

Odpowiedz
avatar cassper
-2 2

@FrozenMind: "W szczycie pandemii to chyba z 70% polskich zgonów w ciągu doby to były osoby z pozytywnym wynikiem na COVID." - prove it, or it never happen!

Odpowiedz
avatar FrozenMind
1 1

@cassper Pisałem z pamięci, więc: Polskich zgonów na 2020 rok 477 335. Średnia dzienna ~1 308. Nie mam wyniku za 2021 rok. Maksimum zgonów z pozytywnym wynikiem na dobę (a właściwie nazwane w wyniku COVID-19): 25 listopada 2020 (czwartek): 674 (~52%) średnia dobowa z tygodnia 21-27.11.2020: 490 (~37%) 8 kwietnia 2021 (czwartek): 954 (~73%) - i to miałem na myśli. średnia dobowa z tygodnia 5-11.04.2021: 633 (48%) Zapewne rozkład śmierci w roku i w tygodniu jest zmienny, jednak jak na moją wyobraźnię to trochę działa. Zwłaszcza jak na początku lock-downu był zachwyt, że "lekarze przestali zabijać", bo nie przeprowadzają zabiegów i średnie zgony dobowe spadły. Faktyczne zgony dobowe na cały kraj to nie wiem, czy się znajdzie, bo GUS powie, że nie prowadzą takiej statystyki (może mają miesięczne).

Odpowiedz
avatar cassper
-1 1

@FrozenMind: "właściwie nazwane w wyniku COVID-19" - i tu mamy pierwszą poważną manipulację. Oficjalne statystyki mówią o śmiertelności na poziomie 0,02% zakażonych, a to i tak z uwzględnieniem zafałszowanych testów. Faktycznie to z tych zmarłych "z pozytywnym wynikiem" "na covid" a nie "z covidem" umarła garstka osób, zwykle mocno juz schorowanych lub w zaawansowanym wieku. "8 kwietnia 2021 (czwartek): 954 (~73%) - i to miałem na myśli." - jednodniowy skok to jeszcze nie trend. Prawdopodobnie był wywołany korektą w raportach. taka korekta, kiedy nagle doliczano zgony z poprzednich dni a nawet tygodni, które nie były uprzednio sklasyfikowane, zdarzyła się co najmniej kilka razy w ubiegłym roku. Średnia tygodniowa i miesięczna pokazuje jednak ze nie było aż tak źle. Te 140 tysięcy o których mowa, to nie są zgony w żaden sposób powiązane z covidem, dlatego są nazywane "nadmiarowymi". To ludzie którzy umarli przez lockdown i tym podobne idiotyczne decyzje rządu oraz przez niedofinansowaną służbę zdrowia a nie przez wirusa celebrytę. A nawet pośród tych zmarłych rzekomo na covid, wielu mogło by żyć, gdyby zostało w porę zdiagnozowanych i prawidłowo leczonych. Ale ciężko o szybką i trafną diagnozę, kiedy jedyna opcja wizyty lekarskiej, to teleporada a jedyna metoda leczenia domowego covidu, to kwarantanna. wielu ludzi zbyt późno zgłaszała się do lekarza w obawie przed kwarantanną właśnie. Stara zasada mówi, że lekarstwo nei moze być gorsze od choroby. Jeśli więc "środki zapobiegawcze przeciwko covid" pochłonęły więcej istnień niż sam covid, to jaki jest sens ich stosowania? No chyba że tu wcale nie chodzi i nigdy nie chodziło o ludzkie zdrowie ale wtedy by wychodziło ze foliarze mieli racje a tego przecież żaden wyznawcza covidianizmu nie przyzna.

Odpowiedz
avatar FrozenMind
1 1

@cassper: Słuchając o przebiegu choroby od znajomych z pracy, gdzie były właściwie dwie fale zarażeń, to jednak nie uważam, że te nadmiarowe zgony to nie z unikania lekarza, czy z samego lock-downu, tylko z samej choroby. Średnia wieku dość niska, więc znajomi w przeciwieństwie niektórych ich bliskich przeżyli. Więc "umarła garstka osób, zwykle mocno juz schorowanych lub w zaawansowanym wieku" mógłbym traktować osobiście obraźliwie. Wstępna śmiertelność przy podejmowaniu decyzji o lock-downie to była bodajże 6%. No ale można było się bawić w gambling jak w UK i Szwecji z góry zakładając, że to tylko taka grypka.

Odpowiedz
avatar cassper
-2 2

@FrozenMind: Świetny przykład, Szwecja. Co prawda w krótkim okresie na początku, mieli lekko zwiększona umieralność. Ale już w dłuższej perspektywie, wyszli na tym o wiele lepiej niż kraje, które sie pozamykały, rujnując swoje gospodarki i przy okazji zdrowie obywateli. Kolejnych "fal" Szwecja nawet specjalnie nie odczuła, bo społeczeństwo zdążyło nabrać odporności stadnej. Podczas gdy kraje najmocniej pozamykane, najmocniej odczuły kolejne fale. Ale i to nie do końca jest sednem problemu. To leży w metodach leczenia, a raczej jego braku. Mam w rodzinie osoby "zmarłe na covid" i wiem z dokumentacji szpitalnej jak były "leczone". Nie dziwi mnie wiec wysoka umieralność na tą stosunkowo niegroźną chorobę, jeśli leczenie w większości przypadków polegało na izolacji i ewentualnym przepisaniu antybiotyku na zapalenie płuc, jeśli choroba zaszła tak daleko. Chorzy na covid nie otrzymują żadnego sensownego leczenia, nawet witamin. takie procedury i jeszcze do niedawna podobne obowiązywały w prawie całej europie. Na szczęśćie ludzie się połapali i zaczęli się domagać faktycznego leczenia, dlatego np. we Włoszech(gdzie mam rodzinę i wiem z pierwszej ręki o sytuacji) lekarze pod presją społeczną skończyli z teleporadami i udawaniem że leczą i zaczęli na nowo przyjmować pacjentów i leczyć wszelkie objawy, nie tylko nadkażenie bakteryne płuc. Śmiertelność we Włoszech dzięki temu znacznie spadła w stosunku np do Polski, gdzie dalej obowiązują idiotyczne rozporządzenia wiążące lekarzom ręce i zabraniające leczenia.

Odpowiedz
Udostępnij