Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Kto jest winny?

Dodaj nowy komentarz
avatar Kajothegreat
5 5

Winni są rodzice, którzy dali gówniakom telefony. I jedni, i drudzy.

Odpowiedz
avatar wroblitz
2 2

Ja bym się tak nie ograniczał i do grona potencjalnych culpabilis dorzucił jeszcze rodzica dziecka, które zrobiło ten telefon w chińskiej fabryce, bo kto to widział, żeby się telefon psuł po kilku uderzeniach o łóżko.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
1 1

Pytanie nie jest głupie. Dając komuś dziecko pod opiekę teoretycznie nie odpowiadasz za nie. Odpowiada aktualny opiekun. Pytanie więc, kto faktycznie był opiekunem dziecka? Czy to kolega wpadł bez nadzoru (starsze dziecko), czy odwiedziny były zaplanowane przez rodziców i aktualnie dziecko było pod opieką tych drugich. No i jest jeszcze kwestia ustalonej odpowiedzialności. Z tego samego powodu wiele osób odmawia wykonania usług. Czasem mechanik odmówi odholowania, bo jego ubezpieczenie nie uwzględnia tego typu prac i nie chce odpowiedzialności. Wszelkie placówki medyczne czy pedagogiczne mają ubezpieczenia zarówno OC jak i przed ewentualnymi stratami związanymi z formą działalności. No a jak to wygląda z zostawię iem komuś dziecka na gębę? Nie masz umowy, nie masz ubezpieczenia. Każdy mądry dopóki nie dojdzie do wypadku.

Odpowiedz
avatar wroblitz
2 4

@ZONTAR: Mylisz się. Art. 427 kc (jak również komentarze oraz orzecznictwo z nim związane) wyraźnie wskazuje zamknięty katalog takich wyłączeń ("kto z mocy ustawy lub umowy (...) bez obowiązku ustawowego ani umownego, sprawując stałą pieczę"). W opisanym przypadku nic nie wskazuje na to, że rodzice kolegi byli zobowiązani jakąkolwiek umową (a tym bardziej ustawą) do nadzoru nad tym dzieciakiem (jakkolwiek i w takim wypadku odpowiedzialność rodziców nie ulega wyłączeniu z automatu przez wzgląd na istnienie czegoś takiego jak wina w wyborze - art. 429 kc). Trudno też mówić o sprawowaniu "stałej pieczy" w odniesieniu do słów "dziecko poszło do kolegi". Inna kwestia, że w kontekście podmiotowości "stała piecza" dotyczy członków rodziny (np. w postaci dziadków). Reasumując: jeżeli oddajesz dziecko pod opiekę kogoś, kto się tym trudni zawodowo (opiekunka, szkoła, organizator kolonii), to wówczas owszem (z wyłączeniem winy w wyborze) za szkody wyrządzone przez dzieciaka (który nie ukończył 13. roku życia) odpowiada opiekun, pod którego to pieczą dzieciak się znajdował w momencie zdarzenia. Jeżeli powierzasz go dziadkom (i tu też ma zastosowanie art. 429) na zasadzie stałej pieczy, to odpowiedzialność również przechodzi na nich. Jednak jeśli Twój dzieciak idzie się pobawić do kolegi i podczas tej zabawy zniszczy telefon, wybije szybę czy zęby koledze, to odpowiadasz za to Ty z małżonką.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@wroblitz: W takim razie jak dzieciakiem będzie się zajmować sąsiadka/koleżanka/kuzynka i pozwoli mu porysować drogi samochód na parkingu, to ponosisz pełną odpowiedzialność za to, że dzieciaka niedopilnowała? O ile w przypadku wizyty jest to zrozumiałe, to w niektórych przypadkach może być bardzo problematyczne. W końcu dziecko dajesz komuś w opiekę też po to, aby nie narobiło szkód. Jak sąsiadka przypadkiem zostawi farbę i dziecko dla zabawy rozleje ją po całym domu, to musisz zapłacić za remont?

Odpowiedz
avatar wroblitz
0 0

@ZONTAR: Ponosisz tę odpowiedzialność nie tyle za to, że owa osoba go nie upilnowała, tylko za to, że wychowałeś dzieciaka tak, że biega on po osiedlu ze śrubokrętem w ręku i rysuje ludziom samochody. Inna kwestia, że to ty wybierasz osobę, której to dziecko powierzasz (wspomniana przeze mnie wcześniej wina w wyborze), więc jeżeli jest to osoba lekkomyślna, niepoważna, czy jeszcze lepiej - patologiczna, to również na kanwie zdrowego rozsądku odpowiedzialność powierzającego wydaje się bym zrozumiała.

Odpowiedz
Udostępnij