W sumie fajny układ. Kupujesz najtańsze skarpety za kilka dolarów, nie pierzesz ich tylko nosisz aż zaczną odpowiednio śmierdzieć, opychasz takiemu wąchaczowi za stówę i kupujesz nowe. Prócz kasy ile przy tym rocznie wody i proszku zaoszczędzone, do tego zawsze masz skarpety zgodne z aktualnymi trendami modowymi.
W sumie fajny układ. Kupujesz najtańsze skarpety za kilka dolarów, nie pierzesz ich tylko nosisz aż zaczną odpowiednio śmierdzieć, opychasz takiemu wąchaczowi za stówę i kupujesz nowe. Prócz kasy ile przy tym rocznie wody i proszku zaoszczędzone, do tego zawsze masz skarpety zgodne z aktualnymi trendami modowymi.
Odpowiedz