Ja miałem w szkole wyjałowioną i stratowaną ziemię, wokół której powbijano stare opony jako granice boiska. Jakichkolwiek linii brak i oczywiście bramki bez siatki. W kolejnej szkole było podobnie, tylko zamiast ziemi i opon był spękany asfalt, w sam raz żeby sobie zedrzeć skórę jak ktoś wyrżnął. Teraz jak przejeżdżam czasem obok tych szkół, to obydwie mają zadbane i odpicowane boiska pokryte sztucznym tworzywem.
Ja miałem w szkole wyjałowioną i stratowaną ziemię, wokół której powbijano stare opony jako granice boiska. Jakichkolwiek linii brak i oczywiście bramki bez siatki. W kolejnej szkole było podobnie, tylko zamiast ziemi i opon był spękany asfalt, w sam raz żeby sobie zedrzeć skórę jak ktoś wyrżnął. Teraz jak przejeżdżam czasem obok tych szkół, to obydwie mają zadbane i odpicowane boiska pokryte sztucznym tworzywem.
Odpowiedz