Jest na to świetna rada, nazywa się praca. 20 latek, który nie potrafi sobie dorobić po szkole czy studiach, to jakaś lebiega z samymi lewymi kończynami.
@katem: @cassper
Z podobnymi "osobnikami" spotykam się prawie codziennie we własnej robocie. Świeżo upieczony inżynier - wyłącznie z wiedzą teoretyczną i to też nie najwyższych lotów - stwierdza, że możemy dobić targu za 5 000 zł netto + premie.
Kiedy tłumaczy się takiemu żółtodziobowi, że owszem, zarobi takie pieniądze, ale po 2-3 latach pracy, to niejeden śmieje się w twarz i odchodzi w stronę zachodzącego słońca.
Młodzi chcą tu i teraz - najlepiej bez żadnego wkładu ze swojej strony.
@Ashardon: No kto by się spodziewał że za pracę która wymaga więcej wiedzy niż ma przeciętny człowiek, oczekuje się od początku więcej niż w przeciętnej pracy. Kiedyś to było kurła, za darmo się pracowało i się dziękowało że się ma co robić. Idź do gułagu najlepiej.
@daroc: Po miesiącu zacznie odrabiać zaległości z pierwszego miesiąca i przy dobrych wiatrach już po 2 miesiącach (max do pół roku) jest rentowniejszy od chłopaka po zawodówce.
@daroc: A to już problem eng, że poszedł do pracy, do której wystarczą kwalifikacje z zawodówki i dzięki swojemu wykształceniu nie potrafi pracy zrobić o połowę wydajniejszej.
@banan113: "Robol" po zawodówce niejednokrotnie bije inżyniera na łeb swoją wiedzą PRAKTYCZNĄ, a to ona jest wartością nadrzędną. Jeżeli sądzisz, że każdemu inżynierowi świeżo po studiach, na których gów*o go nauczyli, należy się od razu 5000-6000 zł na rękę, to załóż własną firmę, puść ogłoszenie i sam zobaczysz, jakie "postacie" zaczną Cię odwiedzać na rozmowach. Na tę chwilę widać, że niewiele wiesz.
@Ashardon: a myslis ze w zawodowce jest inaczej? Czego niby sie nauczy? Na praktykach ucza sie korzystac z miotly, w szkole ucza sie tego co moze 40 lat temu byloby przydatne.
@banan113: Nie zrozumiałeś tego, co napisałem, bo być może nie do końca doprecyzowałem swoją wypowiedź. Pracownik fizyczny z 10-15 letnim doświadczeniem może śmiało zarabiać 5000 zł i więcej (rozwój w zakresie awansów pionowych), bo ma wiedzę praktyczną. Inżynier po obronie dyplomu ma tytuł i tyle.
Należy odróżnić to, co może dać inżynier z 10-letnim stażem pracy od tego, który dopiero wyszedł z murów uczelni. Stąd różnica zarobków.
Znam inżynierów zarabiających po 15 000 zł i więcej, ale takich wynagrodzeń dorobili się latami praktyki, a nie faktem bycia absolwentami polibudy.
@Ruskiczolgistabeznogi Może i są w Polsce regiony, w których inżynier bez doświadczenia może od razu stawiać warunki finansowe. W moim regionie i w mojej branży na zarobki rzędu 5000 zł na rękę (blisko 7000 zł brutto) takowy liczyć nie może.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 listopada 2021 o 17:40
@Ashardon: "Pracownik fizyczny z 10-15 letnim doświadczeniem może śmiało zarabiać 5000 zł i więcej (rozwój w zakresie awansów pionowych), bo ma wiedzę praktyczną. Inżynier po obronie dyplomu ma tytuł i tyle."
Ale co to za porownanie inzynier zaraz po studiach a robol ktory juz pol zycia przepracowal? Poza tym wez tego robola od maszyny gdzie 15 lat krecil korbkami zeby wypluwala detal i niech ci obliczy i zaprojektuje w cadzie ten detal.
@banan113: Porównanie ma sens, bo od tego zaczęła się dyskusja - od inżyniera, który już na starcie chce zarabiać 7000 zł brutto nie posiadając żadnego doświadczenia zawodowego.
@Ashardon: Bez doswiadczenia i tak jest cenniejszy niz robol ktory od 15 lat kreci tymi samymi korbkami w ten sam sposob wg instrukcji ktore zrobili mu inzynierowie.
@martwonetka: Też mnie to zdziwiło. O nie, rodzice chcą ingerować w SWOJE pieniądze, które mi dają na opłaty i wolą mieć pewność, że na opłaty idzie.
Jak chce prywatności to niech się sam utrzymuje i wtedy nie mają prawa sprawdzać czy dobrze gospodaruje swoim majątkiem. Przemawia przeze mnie zazdrość. Na swoje rachunki sama musiałam zarabiać.
pomyślałbym że to fejk ale moja była żona dalej jest wielce oburzona że śmiem się "wtrącać w jej prywatne sprawy" pytając na co poszła kas z alimentów :)
Jest na to świetna rada, nazywa się praca. 20 latek, który nie potrafi sobie dorobić po szkole czy studiach, to jakaś lebiega z samymi lewymi kończynami.
Odpowiedz@cassper: Dokładnie - prywatność zapewni aplikacja "praca" :D
Odpowiedz@katem: @cassper Z podobnymi "osobnikami" spotykam się prawie codziennie we własnej robocie. Świeżo upieczony inżynier - wyłącznie z wiedzą teoretyczną i to też nie najwyższych lotów - stwierdza, że możemy dobić targu za 5 000 zł netto + premie. Kiedy tłumaczy się takiemu żółtodziobowi, że owszem, zarobi takie pieniądze, ale po 2-3 latach pracy, to niejeden śmieje się w twarz i odchodzi w stronę zachodzącego słońca. Młodzi chcą tu i teraz - najlepiej bez żadnego wkładu ze swojej strony.
Odpowiedz@Ashardon: No kto by się spodziewał że za pracę która wymaga więcej wiedzy niż ma przeciętny człowiek, oczekuje się od początku więcej niż w przeciętnej pracy. Kiedyś to było kurła, za darmo się pracowało i się dziękowało że się ma co robić. Idź do gułagu najlepiej.
Odpowiedz@Ashardon: 5tys to robol po zawodowce czasami zarabia a ty chcesz enga za tyle zatrudnic xd Ilestam lat szkoly i studiow to nie jest wklad wlasny?
Odpowiedz@banan113: Ilestam lat szkoly i studiow, a póki się nie wdroży, to robi w tydzień mniej, niż robol po zawodówce do śniadania.
Odpowiedz@Marius: ale po miesiącu się nauczy. A nie wmówisz mi, że po miesiącu mu dadzą podwyżkę 50%.
Odpowiedz@daroc: Po miesiącu zacznie odrabiać zaległości z pierwszego miesiąca i przy dobrych wiatrach już po 2 miesiącach (max do pół roku) jest rentowniejszy od chłopaka po zawodówce.
Odpowiedz@Marius: Robol po zawodowce robi zero bo nie ma kwalifikacji do wykonywania tej pracy. Po co ci eng do roboty ktora niby robol po zawodowce robi?
Odpowiedz@Marius: po 3 miesiącach, ani po pół roku, też nie dostanie 50% podwyżki.
Odpowiedz@daroc: A to już problem eng, że poszedł do pracy, do której wystarczą kwalifikacje z zawodówki i dzięki swojemu wykształceniu nie potrafi pracy zrobić o połowę wydajniejszej.
Odpowiedz@banan113: "Robol" po zawodówce niejednokrotnie bije inżyniera na łeb swoją wiedzą PRAKTYCZNĄ, a to ona jest wartością nadrzędną. Jeżeli sądzisz, że każdemu inżynierowi świeżo po studiach, na których gów*o go nauczyli, należy się od razu 5000-6000 zł na rękę, to załóż własną firmę, puść ogłoszenie i sam zobaczysz, jakie "postacie" zaczną Cię odwiedzać na rozmowach. Na tę chwilę widać, że niewiele wiesz.
Odpowiedz@Ashardon: a myslis ze w zawodowce jest inaczej? Czego niby sie nauczy? Na praktykach ucza sie korzystac z miotly, w szkole ucza sie tego co moze 40 lat temu byloby przydatne.
Odpowiedz@banan113: Nie zrozumiałeś tego, co napisałem, bo być może nie do końca doprecyzowałem swoją wypowiedź. Pracownik fizyczny z 10-15 letnim doświadczeniem może śmiało zarabiać 5000 zł i więcej (rozwój w zakresie awansów pionowych), bo ma wiedzę praktyczną. Inżynier po obronie dyplomu ma tytuł i tyle. Należy odróżnić to, co może dać inżynier z 10-letnim stażem pracy od tego, który dopiero wyszedł z murów uczelni. Stąd różnica zarobków. Znam inżynierów zarabiających po 15 000 zł i więcej, ale takich wynagrodzeń dorobili się latami praktyki, a nie faktem bycia absolwentami polibudy. @Ruskiczolgistabeznogi Może i są w Polsce regiony, w których inżynier bez doświadczenia może od razu stawiać warunki finansowe. W moim regionie i w mojej branży na zarobki rzędu 5000 zł na rękę (blisko 7000 zł brutto) takowy liczyć nie może.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2021 o 17:40
@Ashardon: "Pracownik fizyczny z 10-15 letnim doświadczeniem może śmiało zarabiać 5000 zł i więcej (rozwój w zakresie awansów pionowych), bo ma wiedzę praktyczną. Inżynier po obronie dyplomu ma tytuł i tyle." Ale co to za porownanie inzynier zaraz po studiach a robol ktory juz pol zycia przepracowal? Poza tym wez tego robola od maszyny gdzie 15 lat krecil korbkami zeby wypluwala detal i niech ci obliczy i zaprojektuje w cadzie ten detal.
Odpowiedz@banan113: Porównanie ma sens, bo od tego zaczęła się dyskusja - od inżyniera, który już na starcie chce zarabiać 7000 zł brutto nie posiadając żadnego doświadczenia zawodowego.
Odpowiedz@Ashardon: Bez doswiadczenia i tak jest cenniejszy niz robol ktory od 15 lat kreci tymi samymi korbkami w ten sam sposob wg instrukcji ktore zrobili mu inzynierowie.
OdpowiedzGdyby tylko istniala maszyna w ktorej pieniadze z konta mozna wyplacic w formie gotowki, gdyby tylko ktos wynalazl cos takiego...
Odpowiedz@banan113: nie znam się, więc zapytam: na pewno da się z portfela iPhone wypłacić gotówkę z bankomatu? W Google Pay takiej możliwości nie ma.
Odpowiedz@daroc: https://www.cashless.pl/8271-raport-cashless-bankomaty-2-kw-2020-r
OdpowiedzMożesz łatwo uwolnić sie od tego typu "nadopiekuńczości" rodziców przestając oczekiwać od nich kasy :)
Odpowiedz@martwonetka: Też mnie to zdziwiło. O nie, rodzice chcą ingerować w SWOJE pieniądze, które mi dają na opłaty i wolą mieć pewność, że na opłaty idzie. Jak chce prywatności to niech się sam utrzymuje i wtedy nie mają prawa sprawdzać czy dobrze gospodaruje swoim majątkiem. Przemawia przeze mnie zazdrość. Na swoje rachunki sama musiałam zarabiać.
Odpowiedzpomyślałbym że to fejk ale moja była żona dalej jest wielce oburzona że śmiem się "wtrącać w jej prywatne sprawy" pytając na co poszła kas z alimentów :)
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: Dla ciebie też jest rada. Weź pod opiekę własne dzieci i ty odpowiadaj na jej pytania, na co idą pieniądze z alimentów :)
OdpowiedzJest bardzo prosty sposób... Wziąć się do roboty.
Odpowiedz