Mieliście krzesła? To fajnie mieliście, my siedzieliśmy na pieńkach, a nauczyciel lał nas powrozem.
A tak na serio, to jest to problem. I nawet nie chodzi o to, że dziecko wychodzące o 7, a wracające o 17 nie ma za wiele z życia, bo dorosły chodzący do pracy też tak wraca, problem raczej polega na tym, że to dziecko i tak się w tej szkole niczego więcej nie nauczy, bo istnieje pewien limit wiedzy, którą można przyswoić każdego dnia. Do tego jeszcze przedmioty są układane debilnie, tak że nieraz te najcięższe wypadają pod koniec dnia, bo nauczycielowi w jednej szkole mało jednego etatu więc musi robić po pięć w pięciu szkołach. I potem wraca z takiego tourne wk***iony popołudniem i ma przed sobą jeszcze matematykę z zgrają znudzonych i zmęczonych dzieci, którym nie w głowie cokolwiek przyswajać, zwłaszcza jeśli są to przedmioty ścisłe. Ale to już kij, na papierku widnieje, że odklepane, a hajs się zgadza..
A tak serio co do autobusów. Pamiętam jak chodziłem do gimbazjum to 1 nie patologiczna gimba była w mieście kilka km od "naszej" wioski. Autobus jeździł tak, że trzeba było na piechtę przez park iść. I to nie problem. Droga z przystanku 15-20 minut, wiewiórki, widoczki. Po drodze szkolna palarnia. Żyć nie umierać. Problem robił się w drugą stronę. Każde zajęcia kończyły się tak, że do autobusu mieliśmy 10 minut. A potem następny za 1h-1,5h. W teorii dało się tam dobiec. Ale kilometr sprintem nie był z zasięgu każdego. Więc złożono petycję do gminy by tak przestawili autobusy by odjeżdżały 5-10 minut później.
No i... dali nam nowy autobus. Rano. Który jeździł od przystanku(na wsi) pod samą bramę szkoły. Bo łatwiej było wynająć nowy autobus, który nic nikomu nie daje. Niż opóźnić 2 inne.
@Chung: Tak. To sugeruje że rozwój jest, ale Janusze chcą go zatrzymać żeby czasem młodzi nie mieli lepiej niż oni, i kultywowanie takiej postawy ten rozwój hamuje. Chyba się zgadzamy.
Mieliście krzesła? To fajnie mieliście, my siedzieliśmy na pieńkach, a nauczyciel lał nas powrozem. A tak na serio, to jest to problem. I nawet nie chodzi o to, że dziecko wychodzące o 7, a wracające o 17 nie ma za wiele z życia, bo dorosły chodzący do pracy też tak wraca, problem raczej polega na tym, że to dziecko i tak się w tej szkole niczego więcej nie nauczy, bo istnieje pewien limit wiedzy, którą można przyswoić każdego dnia. Do tego jeszcze przedmioty są układane debilnie, tak że nieraz te najcięższe wypadają pod koniec dnia, bo nauczycielowi w jednej szkole mało jednego etatu więc musi robić po pięć w pięciu szkołach. I potem wraca z takiego tourne wk***iony popołudniem i ma przed sobą jeszcze matematykę z zgrają znudzonych i zmęczonych dzieci, którym nie w głowie cokolwiek przyswajać, zwłaszcza jeśli są to przedmioty ścisłe. Ale to już kij, na papierku widnieje, że odklepane, a hajs się zgadza..
Odpowiedznabzd: Nie umiesz w snucie historii. Musisz zawalać od razu takim hardkorem ?
OdpowiedzA tak serio co do autobusów. Pamiętam jak chodziłem do gimbazjum to 1 nie patologiczna gimba była w mieście kilka km od "naszej" wioski. Autobus jeździł tak, że trzeba było na piechtę przez park iść. I to nie problem. Droga z przystanku 15-20 minut, wiewiórki, widoczki. Po drodze szkolna palarnia. Żyć nie umierać. Problem robił się w drugą stronę. Każde zajęcia kończyły się tak, że do autobusu mieliśmy 10 minut. A potem następny za 1h-1,5h. W teorii dało się tam dobiec. Ale kilometr sprintem nie był z zasięgu każdego. Więc złożono petycję do gminy by tak przestawili autobusy by odjeżdżały 5-10 minut później. No i... dali nam nowy autobus. Rano. Który jeździł od przystanku(na wsi) pod samą bramę szkoły. Bo łatwiej było wynająć nowy autobus, który nic nikomu nie daje. Niż opóźnić 2 inne.
Odpowiedzja wstawałem zanim się położyłem
Odpowiedz"Nie narzekaj bo ja miałem gorzej" jest przyczyną braku rozwoju. Taką postawę należy tępić.
Odpowiedz@Ruskiczolgistabeznogi: "Nie narzekaj bo ja miałem gorzej" sugeruje, że jest rozwój. Tyle, że nadal jest źle.
Odpowiedz@Chung: Tak. To sugeruje że rozwój jest, ale Janusze chcą go zatrzymać żeby czasem młodzi nie mieli lepiej niż oni, i kultywowanie takiej postawy ten rozwój hamuje. Chyba się zgadzamy.
Odpowiedz