w ogóle podoba mi się ta tendencja do tego żeby w polsce wszystko było niższe niż w europie: ceny benzyny, wypłaty, premier, IQ rządzących i opozycji, długość życia niewolnika
Niskie zarobki w Polsce - źle, podwyższenie płacy minimalnej tez źle, bo rząd chce wykończyć polskich przedsiębiorców. Trudno Wam dogodzić. Jest w naszym kraju mnóstwo złych rzeczy, ale podwyżki minimalnej do nich nie należą. Pensje Polaków powinny być zrównane z tymi w UE. A to, że jakiś januszex padnie jakoś mnie nie smuci.
@Kwasnydeszcz: Podwyższenie płacy minimalnej nie uderza tylko w przedsiębiorców, ale przede wszystkim w ludzi o najsłabszych kwalifikacjach, bo dla nich pracy zacznie brakować. Nikt nie będzie płacił Ukraińcowi nieumiejącemu się wysłowić po polsku ani Polakowi z wykształceniem podstawowym 4k brutto (a do tego zmierzamy). Znacznie lepiej za 6k brutto zatrudnić osoby z głową na karku i znajomością polskiego, które popracują znacznie dłużej. Oczywiście jeszcze lepiej namówić tych pierwszych do jakiejś śmieciówki albo w ogóle na czarno zatrudnić i tak zamydlić oczy, żeby myśleli że to dla nich szansa chociaż zarabiają tyle, że gdyyby szef zapłacił koszty pracy, to wyszłoby poniżej minimalnej. Mówię z doświadczenia u mnie w firmie i z ogólnego oglądu.
Ale nie no, w sumie atakuję strategię rządu. A przecież wszystko jest dobrze, dobrze robią. Pozdrawiam cały Pcim Dolny i wszystkich sympatyków partii rządzącej ;)
Odpowiedz
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
17 października 2021 o 23:49
@Kwasnydeszcz: Ale sztuczne podwyższanie płacy minimalnej nic nie da. Tylko jeszcze bardziej napędzi inflację :)
Takie sztuczne podwyżki płacy minimalnej potrafi nawet debil zrobić. Żeby zrównać nasze zarobki do tych z UE nie można w nieskończoność podnosić płacy minimalnej, bo to jedna z przyczyn rosnącej inflacji (na inflację składa się masa rzeczy), w pewnym momencie euro po prostu zacznie drożeć tak że nigdy nie zrównasz.
Najlepszym dla wszystkich wyjściem jest umacnianie złotówki ale tego motłoch nie kupi, bo wypłaty będą rosły tylko minimalnie z roku na rok.
Prowadzę firmę od prawie 30 lat. Kiedyś pracownikom płaciłem po prawie 20 mln zł miesięcznie. Mieli kupę pieniędzy. Tylko one były gówno warte.
Ja z chęcią płaciłbym pracownikom tyle żeby zarabiali jak na zachodzie, tylko kto mi zapłaci jak na zachodzie abym miał na ich wypłaty? To nie minimalna krajowa powinna rosnąć a średnia. Nagły, sztuczny wzrost minimalnej krajowej spowoduje wypłaszczenie względem średniej, przez co fachowcy nagle zaczną zarabiać gorzej.
W dodatku podnoszenie minimalnej krajowej ciągnie za sobą to że najmniej wykwalifikowani potracą pracę a to nie jest 1% ludzi na rynku pracy abyśmy wszyscy tego nie odczuli.
Prowadzę firmę w branży budowlanej. Zatrudniam czterech "pomocników", to ludzie o dość niskich kwalifikacjach które staram się im ciągle podnosić ale i tak robią raczej rzeczy mało skomplikowane i tak naprawdę nie wypracowują zysku dla firmy. W 2010 roku płaciłem im 2400 brutto (na rękę 1700 zł, prawie 3000 pełne brutto). Dzisiaj żeby zarabiali podobnie jak w 2010 roku, musiałbym im płacić prawie 5 tys brutto. Płace jednak 4100 brutto (na rękę prawie 3000 zł, 5000 pełny koszt).
Specjaliście na stanowisku zbrojarz-betoniarz lub cieśla szalunkowy, w 2010 roku płaciłem w zakresie od 4200 brutto do 6200 brutto, czyli odpowiednio od 3000 na rękę do 4400 zł na rękę (pełny koszt od 5100 zł do 7500 zł).
Dzisiaj żeby najlepiej opłacani zarabiali mniej więcej tyle samo co wtedy, musiałbym wypłacać około 10 tys brutto, czyli ~7100 na rękę i 12 tys pełny koszt. Płacę jednak 8 tys brutto, czyli 5600 zł na rękę przy pełnym koszcie 9700 zł.
Wiesz dlaczego tak jest? Bo ceny nie idą proporcjonalnie do wypłat. Żeby ciągnąć to dalej przy wypłacaniu proporcjonalnych wypłat jak 10 lat temu, musiałbym podnieść ceny a wtedy stracę połowę klientów i około 40% załogi wylatuje.
Jednak już dziś, całej czwórce pomocników umowy kończą się w 2022 i 2023 roku, żadnemu nie przedłużę, bo zamiast czterem bez kwalifikacji płacić łącznie ponad 16 tys zł brutto wolę na ich miejsce zatrudnić 3 ludzi z jakimikolwiek kwalifikacjami którzy będą zarabiać po około 5-6 tys brutto i będą wypracowywać dodatkowo zysk, ponieważ będą w stanie robić rzeczy których tamci nie byli.
Teraz podnieś w krótkim czasie płace minimalną do 4 tys brutto a i ci stracą robotę :)
Odpowiedz
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
18 października 2021 o 8:36
@Kwasnydeszcz: Na gwałtownym sztucznym podnoszeniu płacy minimalnej, najbardziej cierpią ci co są na dole. Klasa średnia też zaczyna wtedy powoli zanikać. Przerabialiśmy to już, nie skończyło się to dobrze dla nikogo.
Co do Januszexów. W mojej branży to plaga której nikt nie tępi. 1/3 firm zatrudnia na czarno i inspektorom z PIP śmieją się prosto w twarz, bo obejść przepisy jest dość łatwo.
Zacznijmy od tego że PIP niezapowiedzianą kontrolę może zrobić tylko w przypadku gdy doszło do wypadku w pracy. Tak muszą się zapowiadać. Składasz skargę bo wiesz że połowa u konkurenta robi na czarno. PIP go informuje że przybędzie a ten gdy oni przyjadą, wyciąga im umowy na okres próbny z datą sprzed prawie tygodnia. Oni tak jadą non-stop. W dodatku nie trzeba posiadać umowy pracownika ani w biurze ani przy sobie. Umowy na okres próbny mogą też być zawsze in blanco, bez wypełnionej daty, cóż za problem ją wpisać :)
Przepisy są chore, pozwalają na ich łatwe omijanie. Państwo nie reaguje, zresztą już sobie wszyscy dali z tym siana. Jest jak jest i nikt nie chce z tym nic zrobić.
I teraz powiedz mi, jak z takim czymś konkurować, dodatkowo płacąc ludziom coraz więcej pustych pieniędzy, podczas gdy konkurencja niekoniecznie martwi się mocnym podnoszeniem cen bo nie muszą płacić sporej masy podatków??
Kiedyś tutaj zrobiłem pełne wyliczenie ile płacę miesięcznie pracownikom i ile jeden pracownik wypracowujący zysk musi zarobić żeby zapłacić też całej reszcie. A potem "ten złodziej prywaciarz bo wypracowałem mu 20k brutto a on mi płaci 8k brutto" :)
Staram się od czasu do czasu właśnie jeździć po Polsce, by wiedzieć ile kosztuje paliwo na stacji benzynowej - żeby zobaczyć jakie są ceny. Porównuję je też do cen ropy - na pewno bardzo ważne jest też takie zjawisko, jak wzrost cen ropy. Pani mnie pyta teraz o ceny paliw, natomiast miejmy świadomość, że po drugiej stronie są szejkowie. Szejkowie cieszą się z tego, że bez żadnego k***a wyjątku akurat rosną ceny benzyny czy oleju napędowego. Nawet LPG ostatnio przebiło bariery psychologiczne. No więc jest to miecz obosieczny - można tak powiedzieć. Gdybyśmy mieli malejące ceny, to jednocześnie dla szejków oznaczałoby to że nie wybudują oni w przyszłym roku kolejnego najwyższego na świecie wieżowca o wysokości 2 kilometrów, ponieważ trzeba mieć świadomość, że na ceny paliwa składają się w dużej mierze opłaty nakładane przez rząd w dobrej wierze. W ten oto sposób mamy tutaj po stronie koncernów paliwowych - nie mówię tutaj o gazownikach, bo tam jest potężny problem z regulacją instalacji - ale mamy po stronie szejków sytuację w sumie tak czy siak zaje*istą. Dlatego chcemy zdecydowanie poprawić los szejklów poprzez wzrost ich dochodów netto. Bo opłaty paliwowe rzędu 60% oznaczają, że w kieszeni kontrolera skarbowego może miesięcznie zostać 100 kilkadziesiąt tysięcy złotych, a może nawet milion - w zależności od wielkości biznesu, w którym uda mu się wykryć nieprawidłowości dokonywane przez te k***y przedsiębiorców. I to jest rzecz, o którą ja z kolei pytałem urzędników w urzędach skarbowych (bardzo licznych) - czego oni oczekują? I większa akcyza była bardzo często pojawiwającym się hasłem.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
17 października 2021 o 23:37
ceny paliw jak na zachodzie, zarobki jak na wschodzie. Miecz obosieczny;)
Odpowiedzw ogóle podoba mi się ta tendencja do tego żeby w polsce wszystko było niższe niż w europie: ceny benzyny, wypłaty, premier, IQ rządzących i opozycji, długość życia niewolnika
OdpowiedzNiskie zarobki w Polsce - źle, podwyższenie płacy minimalnej tez źle, bo rząd chce wykończyć polskich przedsiębiorców. Trudno Wam dogodzić. Jest w naszym kraju mnóstwo złych rzeczy, ale podwyżki minimalnej do nich nie należą. Pensje Polaków powinny być zrównane z tymi w UE. A to, że jakiś januszex padnie jakoś mnie nie smuci.
Odpowiedz@Kwasnydeszcz: Podwyższenie płacy minimalnej nie uderza tylko w przedsiębiorców, ale przede wszystkim w ludzi o najsłabszych kwalifikacjach, bo dla nich pracy zacznie brakować. Nikt nie będzie płacił Ukraińcowi nieumiejącemu się wysłowić po polsku ani Polakowi z wykształceniem podstawowym 4k brutto (a do tego zmierzamy). Znacznie lepiej za 6k brutto zatrudnić osoby z głową na karku i znajomością polskiego, które popracują znacznie dłużej. Oczywiście jeszcze lepiej namówić tych pierwszych do jakiejś śmieciówki albo w ogóle na czarno zatrudnić i tak zamydlić oczy, żeby myśleli że to dla nich szansa chociaż zarabiają tyle, że gdyyby szef zapłacił koszty pracy, to wyszłoby poniżej minimalnej. Mówię z doświadczenia u mnie w firmie i z ogólnego oglądu. Ale nie no, w sumie atakuję strategię rządu. A przecież wszystko jest dobrze, dobrze robią. Pozdrawiam cały Pcim Dolny i wszystkich sympatyków partii rządzącej ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 października 2021 o 23:49
@Kwasnydeszcz: Ale sztuczne podwyższanie płacy minimalnej nic nie da. Tylko jeszcze bardziej napędzi inflację :) Takie sztuczne podwyżki płacy minimalnej potrafi nawet debil zrobić. Żeby zrównać nasze zarobki do tych z UE nie można w nieskończoność podnosić płacy minimalnej, bo to jedna z przyczyn rosnącej inflacji (na inflację składa się masa rzeczy), w pewnym momencie euro po prostu zacznie drożeć tak że nigdy nie zrównasz. Najlepszym dla wszystkich wyjściem jest umacnianie złotówki ale tego motłoch nie kupi, bo wypłaty będą rosły tylko minimalnie z roku na rok. Prowadzę firmę od prawie 30 lat. Kiedyś pracownikom płaciłem po prawie 20 mln zł miesięcznie. Mieli kupę pieniędzy. Tylko one były gówno warte. Ja z chęcią płaciłbym pracownikom tyle żeby zarabiali jak na zachodzie, tylko kto mi zapłaci jak na zachodzie abym miał na ich wypłaty? To nie minimalna krajowa powinna rosnąć a średnia. Nagły, sztuczny wzrost minimalnej krajowej spowoduje wypłaszczenie względem średniej, przez co fachowcy nagle zaczną zarabiać gorzej. W dodatku podnoszenie minimalnej krajowej ciągnie za sobą to że najmniej wykwalifikowani potracą pracę a to nie jest 1% ludzi na rynku pracy abyśmy wszyscy tego nie odczuli. Prowadzę firmę w branży budowlanej. Zatrudniam czterech "pomocników", to ludzie o dość niskich kwalifikacjach które staram się im ciągle podnosić ale i tak robią raczej rzeczy mało skomplikowane i tak naprawdę nie wypracowują zysku dla firmy. W 2010 roku płaciłem im 2400 brutto (na rękę 1700 zł, prawie 3000 pełne brutto). Dzisiaj żeby zarabiali podobnie jak w 2010 roku, musiałbym im płacić prawie 5 tys brutto. Płace jednak 4100 brutto (na rękę prawie 3000 zł, 5000 pełny koszt). Specjaliście na stanowisku zbrojarz-betoniarz lub cieśla szalunkowy, w 2010 roku płaciłem w zakresie od 4200 brutto do 6200 brutto, czyli odpowiednio od 3000 na rękę do 4400 zł na rękę (pełny koszt od 5100 zł do 7500 zł). Dzisiaj żeby najlepiej opłacani zarabiali mniej więcej tyle samo co wtedy, musiałbym wypłacać około 10 tys brutto, czyli ~7100 na rękę i 12 tys pełny koszt. Płacę jednak 8 tys brutto, czyli 5600 zł na rękę przy pełnym koszcie 9700 zł. Wiesz dlaczego tak jest? Bo ceny nie idą proporcjonalnie do wypłat. Żeby ciągnąć to dalej przy wypłacaniu proporcjonalnych wypłat jak 10 lat temu, musiałbym podnieść ceny a wtedy stracę połowę klientów i około 40% załogi wylatuje. Jednak już dziś, całej czwórce pomocników umowy kończą się w 2022 i 2023 roku, żadnemu nie przedłużę, bo zamiast czterem bez kwalifikacji płacić łącznie ponad 16 tys zł brutto wolę na ich miejsce zatrudnić 3 ludzi z jakimikolwiek kwalifikacjami którzy będą zarabiać po około 5-6 tys brutto i będą wypracowywać dodatkowo zysk, ponieważ będą w stanie robić rzeczy których tamci nie byli. Teraz podnieś w krótkim czasie płace minimalną do 4 tys brutto a i ci stracą robotę :)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 października 2021 o 8:36
@Kwasnydeszcz: Na gwałtownym sztucznym podnoszeniu płacy minimalnej, najbardziej cierpią ci co są na dole. Klasa średnia też zaczyna wtedy powoli zanikać. Przerabialiśmy to już, nie skończyło się to dobrze dla nikogo. Co do Januszexów. W mojej branży to plaga której nikt nie tępi. 1/3 firm zatrudnia na czarno i inspektorom z PIP śmieją się prosto w twarz, bo obejść przepisy jest dość łatwo. Zacznijmy od tego że PIP niezapowiedzianą kontrolę może zrobić tylko w przypadku gdy doszło do wypadku w pracy. Tak muszą się zapowiadać. Składasz skargę bo wiesz że połowa u konkurenta robi na czarno. PIP go informuje że przybędzie a ten gdy oni przyjadą, wyciąga im umowy na okres próbny z datą sprzed prawie tygodnia. Oni tak jadą non-stop. W dodatku nie trzeba posiadać umowy pracownika ani w biurze ani przy sobie. Umowy na okres próbny mogą też być zawsze in blanco, bez wypełnionej daty, cóż za problem ją wpisać :) Przepisy są chore, pozwalają na ich łatwe omijanie. Państwo nie reaguje, zresztą już sobie wszyscy dali z tym siana. Jest jak jest i nikt nie chce z tym nic zrobić. I teraz powiedz mi, jak z takim czymś konkurować, dodatkowo płacąc ludziom coraz więcej pustych pieniędzy, podczas gdy konkurencja niekoniecznie martwi się mocnym podnoszeniem cen bo nie muszą płacić sporej masy podatków?? Kiedyś tutaj zrobiłem pełne wyliczenie ile płacę miesięcznie pracownikom i ile jeden pracownik wypracowujący zysk musi zarobić żeby zapłacić też całej reszcie. A potem "ten złodziej prywaciarz bo wypracowałem mu 20k brutto a on mi płaci 8k brutto" :)
OdpowiedzStaram się od czasu do czasu właśnie jeździć po Polsce, by wiedzieć ile kosztuje paliwo na stacji benzynowej - żeby zobaczyć jakie są ceny. Porównuję je też do cen ropy - na pewno bardzo ważne jest też takie zjawisko, jak wzrost cen ropy. Pani mnie pyta teraz o ceny paliw, natomiast miejmy świadomość, że po drugiej stronie są szejkowie. Szejkowie cieszą się z tego, że bez żadnego k***a wyjątku akurat rosną ceny benzyny czy oleju napędowego. Nawet LPG ostatnio przebiło bariery psychologiczne. No więc jest to miecz obosieczny - można tak powiedzieć. Gdybyśmy mieli malejące ceny, to jednocześnie dla szejków oznaczałoby to że nie wybudują oni w przyszłym roku kolejnego najwyższego na świecie wieżowca o wysokości 2 kilometrów, ponieważ trzeba mieć świadomość, że na ceny paliwa składają się w dużej mierze opłaty nakładane przez rząd w dobrej wierze. W ten oto sposób mamy tutaj po stronie koncernów paliwowych - nie mówię tutaj o gazownikach, bo tam jest potężny problem z regulacją instalacji - ale mamy po stronie szejków sytuację w sumie tak czy siak zaje*istą. Dlatego chcemy zdecydowanie poprawić los szejklów poprzez wzrost ich dochodów netto. Bo opłaty paliwowe rzędu 60% oznaczają, że w kieszeni kontrolera skarbowego może miesięcznie zostać 100 kilkadziesiąt tysięcy złotych, a może nawet milion - w zależności od wielkości biznesu, w którym uda mu się wykryć nieprawidłowości dokonywane przez te k***y przedsiębiorców. I to jest rzecz, o którą ja z kolei pytałem urzędników w urzędach skarbowych (bardzo licznych) - czego oni oczekują? I większa akcyza była bardzo często pojawiwającym się hasłem.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 października 2021 o 23:37
No i? W afryce niektorzy zarabiaja dolara tygodniowo wiec moze chleb zaczniesz im sprzedawac po grosz a nie po zlotowce?
Odpowiedz