Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Mapa

Dodaj nowy komentarz
avatar Ashardon
2 2

Ot, piękno "zachodu".

Odpowiedz
avatar cassper
3 3

Jak zwykle "perfekcyjne" tłumaczenie. Mapka nie pokazuje ogólnej liczby kradzieży na 100k mieszkańców, tylko liczbę kradzieży poprzez napad. Nie znaczy to więc że w Polsce czy Albanii mniej się kradnie. Po prostu rzadziej są ludzie napadani na ulicach i okradani w ten sposób. Chociaż czy faktycznie rzadziej, czy raczej mniej takich spraw jest po prostu zgłaszanych na policję? A może ma to po prostu związek z sytuacją majątkową. W krajach bogatego zachodu, są spore szanse że napadnięta osoba będzie mieć coś wartościowego. W krajach postkomunistycznych, jest całkiem spora szansa ze napadnięty będzie biedniejszy od złodzieja. A ryzyko większe, bo prawo surowo traktuje napaści rabunkowe.

Odpowiedz
avatar Borsuk231
1 1

@cassper: Właśnie w krajach biednych było więcej bandytyzmu. Po prostu na bogatym zachodzie se nasprowadzali kolorowych to mają.

Odpowiedz
avatar jedyny360
0 0

@cassper: "A może ma to po prostu związek z sytuacją majątkową. W krajach bogatego zachodu, są spore szanse że napadnięta osoba będzie mieć coś wartościowego." - pojedź do Los Angeles - najpierw pochodź po Beverly Hills, połaź po Hollywood, a później przejedź się do południowego LA i tam się poszwendaj - zobacz gdzie cię prędzej skroją.

Odpowiedz
avatar cassper
0 0

@jedyny360: Nie wiem, nie byłem w LA. Ale w San Francisco, najprędzej można stracić portfel na Mission Street, czyli w sumie to w środku miasta.

Odpowiedz
avatar jedyny360
0 0

@cassper: Mission Street jak popatrzyłem, to ciągnie się przez całe SF, więc mało precyzyjna lokalizacja. A południowe LA zaczyna się jak kończy się centrum i dzielnica finansowa - też prawie centrum, ale jest to zbiór biednych dzielnic i tam łatwiej jest zarobić w mordę.

Odpowiedz
avatar cassper
0 0

@jedyny360: Owszem ciągnie się, a wzdłuż tej i sąsiednich uliczek, jest największa koncentracja patologii. Chociaż i tak nic nie przebije Oakland, w którym bałem sie chodzić po ulicach w biały dzień a na każdym rogu stał ktoś, wyglądający na lokalnego gangusa.

Odpowiedz
avatar jedyny360
0 0

@cassper: Fenomen alejek jako skupisk narkomanów i innych to swoją drogą - ale sam widzisz, w San Francisco ogółem czułeś się bezpieczniej niż w Oakland, a tak się składa, że Oakland jest sporo biedniejszym miastem niż San Francisco, średnie zarobki są prawie o połowę niższe - i generalnie można zaobserwować odwrotną zależność wysokości średnich zarobków i współczynnika przestępczości.

Odpowiedz
avatar cassper
0 0

@jedyny360: Zgadza się ale nawet najbogatsze miasta, mają swoje biedne dzielnice. Dlatego mówienie ze nie mozliwe zeby taki Londyn, Madryt czy Bruksela były bardziej bezpieczne od Warszawy czy Tirany, jest mocno życzeniowe.

Odpowiedz
Udostępnij