Kuc od Korwina leci typowym dla kuców tekstem i nie wie, kim jest?
Ktoś, kto jak automat odtwarza po raz tysięczny ten sam tekst, nie będący jego własnymi przemyśleniami, udaje pełnego rozterek intelektualistę?
Dobre :D
Na marginesie, to kucowe "wyznanie wiary" wynika po prostu z kompletnej ignorancji i braku zrozumienia podstawowych mechanizmów funkcjonowania państwa i gospodarki. Nie ma tam nic mądrego, ani odkrywczego.
@gramin: "Ktoś, kto jak automat odtwarza po raz tysięczny ten sam tekst, nie będący jego własnymi przemyśleniami, udaje pełnego rozterek intelektualistę?" - a to trochę nie podchodzi pod "przyganiał kocioł..." i tak dalej?
spotkałem się kiedyś z takim mądrym stwierdzeniem, że demokracja kończy się w momencie gdy elity polityczne zorientują się, że mogą kupować głosy obywateli za ich własne pieniądze... my jesteśmy już kolejny krok dalej - u nas kupuje się głosy bardzo konkretnie sprecyzowanego elektoratu (wystarczającego do utrzymania władzy) za pieniądze wszystkich pozostałych
@ChiKenn: Z tym "wystarczającego do utrzymania władzy" bym się nie rozpędzał. Problemem u nas jest frekwencja. Ostatnie wybory parlamentarne to ledwo 61,74%. Tutaj bardziej by pasowało stwierdzenie, że jedna partia, poprzez kupowanie głosów, potrafi zmobilizować swój elektorat. Nie wiem czy pis z tych pozostałych ~38% jest w stanie jeszcze coś wycisnąć.
@Brudna_skarpeta: według mnie większym jest niezgodny z konstytucją (bo nie proporcjonalny) system przeliczania głosów na mandaty (d'hondt + próg wyborczy)
nie kumacie: w teorii sprawiedliwość tak by wyglądała - ale wtedy siłą rzeczy pojawiliby się ludzie których "kompetencją" jest to że są silniejsi od ciebie i by cię pobili i zabraliby twoje pieniądze.. wtedy musiałbyś wraz z innymi pracującymi zdecydować się na utworzenie (i sfinansowanie ze swoich pieniędzy) jakiejś "policji" czyli grupy ludzi którzy żyją z twojej pracy a ich jedynym "zajęciem" jest utrzymanie "porządku".. Czyli JUŻ mamy sytuację w której część twoich pieniędzy musisz oddać.. ale idziemy dalej - szybko ta grupa "silnych nierobów" połapałaby się że mogą od ciebie żądać więcej i więcej - no bo co im zrobisz? gdybyś się umiał obronić sam, to byś ich nie potrzebował w pierwszej kolejności... więc oddajesz im coraz więcej, a oni zaczynają się ze sobą kłócić o to który z nich dostanie więcej twoich pieniędzy... tak właśnie powstały "rządy" etc... ale wiadomo - z czasem osiągnęło to masę krytyczną i przybrało trochę śmieszne rozmiary - teraz ci "mocni" wcale ni są już mocni - wręcz przeciwnie teraz to "my" moglibyśmy okraść ich.. co więc zrobili? - część z tych pieniędzy które ci zabierają przeznaczają na opłacanie INNYCH ludzi którzy pilnują ciebie żebyś pracował i oddawał im piniędze... w wersji w której mamy tylko dwie grupy - nie miało by to racji bytu - ale jeśli stworzymy odpowiednio dużą ilość zależnych i skonfliktowanych ze sobą grup, to już nikt nie wie, kogo okrada, kto komu grozi etc, wszyscy wykonują swoją robotę a mała grupka ludzi okrada wszystkich pozostałych :)
Kuc od Korwina leci typowym dla kuców tekstem i nie wie, kim jest? Ktoś, kto jak automat odtwarza po raz tysięczny ten sam tekst, nie będący jego własnymi przemyśleniami, udaje pełnego rozterek intelektualistę? Dobre :D Na marginesie, to kucowe "wyznanie wiary" wynika po prostu z kompletnej ignorancji i braku zrozumienia podstawowych mechanizmów funkcjonowania państwa i gospodarki. Nie ma tam nic mądrego, ani odkrywczego.
Odpowiedz@gramin: "Ktoś, kto jak automat odtwarza po raz tysięczny ten sam tekst, nie będący jego własnymi przemyśleniami, udaje pełnego rozterek intelektualistę?" - a to trochę nie podchodzi pod "przyganiał kocioł..." i tak dalej?
OdpowiedzTo się fajnie sprawdza wtedy, gdy pracodawca płaci pracownikom uczciwie. W koprokapitalizmie to rzadkość.
Odpowiedz@lifter67: tylko korporacje najlepiej utrzymują swoją przewagę tam, gdzie mogą wpływać na rządy ograniczając wolną konkurencję
Odpowiedzspotkałem się kiedyś z takim mądrym stwierdzeniem, że demokracja kończy się w momencie gdy elity polityczne zorientują się, że mogą kupować głosy obywateli za ich własne pieniądze... my jesteśmy już kolejny krok dalej - u nas kupuje się głosy bardzo konkretnie sprecyzowanego elektoratu (wystarczającego do utrzymania władzy) za pieniądze wszystkich pozostałych
Odpowiedz@ChiKenn: Z tym "wystarczającego do utrzymania władzy" bym się nie rozpędzał. Problemem u nas jest frekwencja. Ostatnie wybory parlamentarne to ledwo 61,74%. Tutaj bardziej by pasowało stwierdzenie, że jedna partia, poprzez kupowanie głosów, potrafi zmobilizować swój elektorat. Nie wiem czy pis z tych pozostałych ~38% jest w stanie jeszcze coś wycisnąć.
Odpowiedz@Brudna_skarpeta: według mnie większym jest niezgodny z konstytucją (bo nie proporcjonalny) system przeliczania głosów na mandaty (d'hondt + próg wyborczy)
Odpowiedznie kumacie: w teorii sprawiedliwość tak by wyglądała - ale wtedy siłą rzeczy pojawiliby się ludzie których "kompetencją" jest to że są silniejsi od ciebie i by cię pobili i zabraliby twoje pieniądze.. wtedy musiałbyś wraz z innymi pracującymi zdecydować się na utworzenie (i sfinansowanie ze swoich pieniędzy) jakiejś "policji" czyli grupy ludzi którzy żyją z twojej pracy a ich jedynym "zajęciem" jest utrzymanie "porządku".. Czyli JUŻ mamy sytuację w której część twoich pieniędzy musisz oddać.. ale idziemy dalej - szybko ta grupa "silnych nierobów" połapałaby się że mogą od ciebie żądać więcej i więcej - no bo co im zrobisz? gdybyś się umiał obronić sam, to byś ich nie potrzebował w pierwszej kolejności... więc oddajesz im coraz więcej, a oni zaczynają się ze sobą kłócić o to który z nich dostanie więcej twoich pieniędzy... tak właśnie powstały "rządy" etc... ale wiadomo - z czasem osiągnęło to masę krytyczną i przybrało trochę śmieszne rozmiary - teraz ci "mocni" wcale ni są już mocni - wręcz przeciwnie teraz to "my" moglibyśmy okraść ich.. co więc zrobili? - część z tych pieniędzy które ci zabierają przeznaczają na opłacanie INNYCH ludzi którzy pilnują ciebie żebyś pracował i oddawał im piniędze... w wersji w której mamy tylko dwie grupy - nie miało by to racji bytu - ale jeśli stworzymy odpowiednio dużą ilość zależnych i skonfliktowanych ze sobą grup, to już nikt nie wie, kogo okrada, kto komu grozi etc, wszyscy wykonują swoją robotę a mała grupka ludzi okrada wszystkich pozostałych :)
Odpowiedz