Ostatnie protesty pokazują, że zwolennicy aborcji albo kompletnie nie mają pojęcia o tym, co mówi prawo o niedawnej sytuacji w Pszczynie, albo cynicznie wykorzystują to wydarzenie.
W momencie, gdy doszło do odejścia wód płodowych, w ciąży przed 23 tygodniem lekarze mieli jasną sytuację, bo nie zważając na dziecko należało ratować ciężarną bez próby podtrzymania ciąży. Po rozpoczęciu 23 tygodnia należy rozważyć podtrzymanie ciąży, o ile jest to możliwe, przy jednoczesnym skupieniu na ratowaniu życia matki i biorąc pod uwagę ewentualne przedwczesne rozwiązanie ciąży.
W tej sytuacji rozwinęła się sepsa i doprowadziła do śmierci kobiety w ciągu 24 godzin. Prawdopodobnie infekcja rozwijała się zbyt szybko i lekarze nie mieli szans zareagować.
I uwaga na marginesie: Doniesienie do prokuratury nic nie zmienia w kontekście prawa, bo w Polsce nie ma prawa działającego na zasadzie precedensu, a Sąd Najwyższy w toku postępowania nie orzeka o zgodności bądź niezgodności obowiązującego prawa z konstytucją. Ale kto by sobie zawracał głowę takimi szczegółami? Ważne, że w USA proces Roe vs. Wade zagwarantował aborcję na życzenie, więc teraz (nie zważając na różnice między systemem prawnym Polski i USA) należy to przeprowadzić nad Wisłą.
Jedyny skutek, jaki będzie miało doniesienie do prokuratury, to postawienie zespołu lekarskiego przed sądem, przed którym będą musieli udowodnić słuszność swojego postępowania w świetle obowiązujących przepisów.
Są możliwe dwa rezultaty: 1) Lekarze udowodnią, że robili wszystko zgodnie ze sztuką i obowiązującym prawem, po czym zostaną uniewinnieni, lub 2) Prokurator udowodni, że lekarze niepotrzebnie i niezgodnie z prawem próbowali utrzymać ciążę za wszelką cenę i pomimo ryzyka rozwinięcia się sepsy nie podjęli prób niezbędnego leczenia, czym doprowadzili do śmierci pacjentki.
Zwolennikom aborcji wynik pierwszy nie jest do niczego potrzebny, a drugi im zaszkodzi. Biegli, którzy zostaną powołani pod sąd, najprawdopodobniej uznają, że podjęte leczenie było właściwe, a ewentualne nieznane okoliczności były niemożliwe do uwzględnienia przez zespół medyczny.
Jeśli ktoś oczekuje, że lekarze, nawet jeśli popełnili błąd, rzeczywiście zostaną skazani, to przypomnę, że Ziobro od lat walczy o to, żeby sąd uznał błąd lekarza leczącego jego ojca, i nie udało mu się to, pomimo faktu, że jest ministrem sprawiedliwości i wielokrotnie był oskarżany o nadużywanie uprawnień.
@yahoo111: A teraz rozwiązanie słuszne - aborcja na życzenie, bez ograniczeń, bez regulacji, chcesz jej dokonać to dokonujesz i państwo nie zadaje pytań.
Taki drobny szczegół, prawo w Polsce nie zmusza kobiet do urodzenia każdej ciąży, zdjęta została tylko jedna przesłanka do aborcji, co TK przyklepał i nie miało to nic wspólnego z sytuacją kobiety w Pszczynie.
Taki światły i mądry ten co tę grafikę projektował, ale jednak chyba należy do tej zaściankowej i nieświatłej Polski. Pewnie ma milion rodzeństwa, bo u takich się tyle rodzi...
@parkinson: Ta kobieta zginęła w wyniku orzeczenia TK. Została zdjęta jedna przesłanka do aborcji, w konsekwencji tego faktu aborcji nie dokonano, w wyniku czego zginęła.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 listopada 2021 o 14:57
@Ruskiczolgistabeznogi: Aborcji, albo raczej cesarki nie dokonano w wyniku najprawdopodobniej zaniedbania lekarskiego, bo na ówczesny moment można było dokonać jednego i drugiego zgodnie z obowiązującym prawem. Lekarze debilami nie są, na pewno rozumieli, że można (i trzeba) było ratować życie pacjentki.
@parkinson: O szpitalu w Pszczynie był swojego czasu reportaż w Wyborczej:
https://katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35063,21204294,miazdzace-wyniki-kontroli-w-szpitalu-w-pszczynie.html?disableRedirects=true
Według reportażu TVN, pani Izabeli nie zmierzono nawet temperatury. Przy gorączce 40 °C pielęgniarki (!) stwierdziły (!), że pewnie gdzieś się przeziębiła (!!!) i podali kroplówkę i leki przeciwgorączkowe. Lekarz twierdził, że nie widzi nic złego, gdy kobieta w nocy wymiotowała i kazano jej wrócić do łóżka, bo pacjentki mają się wyspać i być wypoczęte.
Przy okazji mówiono jej, że przez „ustawę aborcyjną” musi leżeć i czekać. No szczerze mówiąc wyglądało to jak próba zabicia kobiety, żeby została męczennicą.
Na co ta inteligencja mu po prostu pozwala na to, bo nie robi nic (nie zwiększa tempa reprodukcji), aby temu przeciwdziałać.
OdpowiedzPewnie teraz wszyscy gejom zazdroszczą, że nie mają takim problemów.
OdpowiedzFajną mamy w Polsce 'inteligencję'.
OdpowiedzOstatnie protesty pokazują, że zwolennicy aborcji albo kompletnie nie mają pojęcia o tym, co mówi prawo o niedawnej sytuacji w Pszczynie, albo cynicznie wykorzystują to wydarzenie. W momencie, gdy doszło do odejścia wód płodowych, w ciąży przed 23 tygodniem lekarze mieli jasną sytuację, bo nie zważając na dziecko należało ratować ciężarną bez próby podtrzymania ciąży. Po rozpoczęciu 23 tygodnia należy rozważyć podtrzymanie ciąży, o ile jest to możliwe, przy jednoczesnym skupieniu na ratowaniu życia matki i biorąc pod uwagę ewentualne przedwczesne rozwiązanie ciąży. W tej sytuacji rozwinęła się sepsa i doprowadziła do śmierci kobiety w ciągu 24 godzin. Prawdopodobnie infekcja rozwijała się zbyt szybko i lekarze nie mieli szans zareagować. I uwaga na marginesie: Doniesienie do prokuratury nic nie zmienia w kontekście prawa, bo w Polsce nie ma prawa działającego na zasadzie precedensu, a Sąd Najwyższy w toku postępowania nie orzeka o zgodności bądź niezgodności obowiązującego prawa z konstytucją. Ale kto by sobie zawracał głowę takimi szczegółami? Ważne, że w USA proces Roe vs. Wade zagwarantował aborcję na życzenie, więc teraz (nie zważając na różnice między systemem prawnym Polski i USA) należy to przeprowadzić nad Wisłą. Jedyny skutek, jaki będzie miało doniesienie do prokuratury, to postawienie zespołu lekarskiego przed sądem, przed którym będą musieli udowodnić słuszność swojego postępowania w świetle obowiązujących przepisów. Są możliwe dwa rezultaty: 1) Lekarze udowodnią, że robili wszystko zgodnie ze sztuką i obowiązującym prawem, po czym zostaną uniewinnieni, lub 2) Prokurator udowodni, że lekarze niepotrzebnie i niezgodnie z prawem próbowali utrzymać ciążę za wszelką cenę i pomimo ryzyka rozwinięcia się sepsy nie podjęli prób niezbędnego leczenia, czym doprowadzili do śmierci pacjentki. Zwolennikom aborcji wynik pierwszy nie jest do niczego potrzebny, a drugi im zaszkodzi. Biegli, którzy zostaną powołani pod sąd, najprawdopodobniej uznają, że podjęte leczenie było właściwe, a ewentualne nieznane okoliczności były niemożliwe do uwzględnienia przez zespół medyczny. Jeśli ktoś oczekuje, że lekarze, nawet jeśli popełnili błąd, rzeczywiście zostaną skazani, to przypomnę, że Ziobro od lat walczy o to, żeby sąd uznał błąd lekarza leczącego jego ojca, i nie udało mu się to, pomimo faktu, że jest ministrem sprawiedliwości i wielokrotnie był oskarżany o nadużywanie uprawnień.
Odpowiedz@yahoo111: A teraz rozwiązanie słuszne - aborcja na życzenie, bez ograniczeń, bez regulacji, chcesz jej dokonać to dokonujesz i państwo nie zadaje pytań.
OdpowiedzTylko czemu zaczeli od siebie
OdpowiedzTaki drobny szczegół, prawo w Polsce nie zmusza kobiet do urodzenia każdej ciąży, zdjęta została tylko jedna przesłanka do aborcji, co TK przyklepał i nie miało to nic wspólnego z sytuacją kobiety w Pszczynie. Taki światły i mądry ten co tę grafikę projektował, ale jednak chyba należy do tej zaściankowej i nieświatłej Polski. Pewnie ma milion rodzeństwa, bo u takich się tyle rodzi...
Odpowiedz@parkinson: Ta kobieta zginęła w wyniku orzeczenia TK. Została zdjęta jedna przesłanka do aborcji, w konsekwencji tego faktu aborcji nie dokonano, w wyniku czego zginęła.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 listopada 2021 o 14:57
@Ruskiczolgistabeznogi: Aborcji, albo raczej cesarki nie dokonano w wyniku najprawdopodobniej zaniedbania lekarskiego, bo na ówczesny moment można było dokonać jednego i drugiego zgodnie z obowiązującym prawem. Lekarze debilami nie są, na pewno rozumieli, że można (i trzeba) było ratować życie pacjentki.
Odpowiedz@parkinson: O szpitalu w Pszczynie był swojego czasu reportaż w Wyborczej: https://katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35063,21204294,miazdzace-wyniki-kontroli-w-szpitalu-w-pszczynie.html?disableRedirects=true Według reportażu TVN, pani Izabeli nie zmierzono nawet temperatury. Przy gorączce 40 °C pielęgniarki (!) stwierdziły (!), że pewnie gdzieś się przeziębiła (!!!) i podali kroplówkę i leki przeciwgorączkowe. Lekarz twierdził, że nie widzi nic złego, gdy kobieta w nocy wymiotowała i kazano jej wrócić do łóżka, bo pacjentki mają się wyspać i być wypoczęte. Przy okazji mówiono jej, że przez „ustawę aborcyjną” musi leżeć i czekać. No szczerze mówiąc wyglądało to jak próba zabicia kobiety, żeby została męczennicą.
Odpowiedz