Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Kiedyś to było

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar vbsc
13 13

Ktoś nie uważał w szkole na lekcjach geografii. Pierwsza praca Alfreda Wegenera poświęcona tektonice płyt została opublikowana w 1912 roku. W połowie lat 30' XX wieku teoria Wegenera (funfact: Wegener nie był geologiem tylko meteorologiem) była przyjmowana przez właściwie wszystkich zajmujących się "naukami o Ziemi", z wyjątkiem może jakiś ówczesnych odpowiedników płaskoziemców, głosicieli inteligentnych projektów i tropicieli spisków Reptilian. Dyskusje trwały na temat tego nie czy on istniej, ale tego co jest czynnikiem napędzającym ruch kier litosfery; oryginalnym założeniem Wegenera było że to prądy konwekcyjne w płaszczu Ziemi i tak też to próbowano zamodelować. Problem polegał na tym że tych modeli - opartych o fragmentaryczne i niedokładne dane o dynamice płaszcza ziemskiego jakie wtedy był dostępne - było co najmniej kilkanaście i większość z nich był kompletnie niezgodna ze sobą. To co się stało w latach 60 to publikacja pracy Bullarda, który jako pierwszy użył analizy komputerowej i modelu który uwzględniał istnienie astenosfery (plastycznej, zewnętrznej strefy płaszcz ziemskiego) oraz porównywał nie linie brzegową kontynentów tylko granice stoków kontynentalnych (motywując to tym że w mniejszym stopniu podlegała erozji). Wyniki tego modelu, skonfrontowane z danymi na temat geologii i zapisów paleomagnetycznych z terenów "pasujących do siebie" pokazały że teoria Wegenera była właściwa. Tak naprawdę cała ta bzdura ze "do lat 60 nie ogarniano tektoniki płyt" to efekt wywołany przez jednego, ale za to bardzo bezczelnego i głośnego krzykacza: matematyka Harolda Jeffreysa. Wykonał on obliczenia które (według niego) pokazywały że w płaszczu Ziemi nie jest możliwe istnienie sił tak wielkich żeby były zdolne poruszyć płyty litosfery; gdyby takowe istniały był by tak potężne że rozerwały by Ziemie. Swoje odkrycie propagował bardzo głośno i agresywnie. Tylko że: koleś nienawidził Niemców (a Wegener był Niemcem), opierał się na teorii budowy Ziemi o której było wiadomo że jest niedokładna i zbytnio uproszczona już pod koniec XIX wieku, ignorował w swoich obliczeniach ważne parametry (np. podział płaszcza na górny i dolny) i dokonywał wielu wyciągniętych z tylej częsci ciała założeń (np. że główną skałą budującą płaszcz są bazalty, a jądro Ziemi jest malutkie i właściwie nie bierze udziału w kształtowaniu procesów w płaszczu). Miał tez zwyczaj ignorowania i ostentacyjnego lekceważenia "nie-matematyków", twierdząc że ich teorie i pomysły z definicji są gorsze od jego. I dopiero Bullard (który był geofizykiem z potężnym przygotowanie w dziedzinie matematyki teoretycznej i dodatkowo modelowania matematycznego) tego krzykacza uciszył.

Odpowiedz
avatar Birbant
8 8

mistrzowie bawią i uczą. Dziękuję, vbsc. To nie sarkazm, przeczytałem twój komentarz z zainteresowaniem.

Odpowiedz
avatar Dawid_M
0 0

Aż miło się czytało. Przeczytane do końca.

Odpowiedz
avatar gomezvader
0 0

@vbsc: Ciekawa lektura. Ale mam jedno ale. Mógłbyś mi wskazać w jakim podręczniku do gegry jest w ogóle wspomniane imię Alfreda Wegenera w jakimkolwiek kontekście?

Odpowiedz
avatar roman02
-1 3

Cóż, mamy XXI wiek, o ekonomii wiemy już dużo, mamy doświadczenia z kilkuset poprzednich nieudanych i udanych eksperymentów, a ludzie nadal chcą być rządzeni przez populistów, co więcej populiści zyskują na sile, niektórym nawet marzy się komunizm. A wracając do nauk przyrodniczych to są spore siły "intelektualne" mówiące o płaskości ziemi, spisku z lądowaniem ludzi na księżycu, spisku koncernów farmaceutycznych przeciw ludzkości. Era informacyjna uruchomiła ludzi najgłupszych z najgłupszych, którzy co gorsza przekrzykują tych którzy rzeczywiście mają coś sensownego do powiedzenia, może się okazać że to nie rebelia sztucznej inteligencji, ani wojna i bomby jądrowe, a właśnie internet unicestwi ludzkość.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
1 3

@roman02: dobry pomysł z poruszeniem tematu szczepionek pod tym wątkiem - w końcu te 100 lat temu jak operowano na stole po trupie to jak ktoś zgłaszał wątpliwości to nazywali go foliarzem bo przecież skoro LEKARZE mówią że to niczym nie grozi to znaczy że niczym nie grozi no nie? bo jakim trzeba być debilem i płaskoziemcem żeby pytać lekarza czy coś aby na pewno jest "zdrowe" :) elektrowstrząsy, komisurotomia, talidomid... tyle fajnych terapii zniknęło przez tych foliarzy co patrzyli na ręce lekarzom i nie ufali im na słowo

Odpowiedz
avatar Dawid_M
0 0

Kiedyś ludzie byli twardzi. Na przykład w książce "Drakula" każdy każdemu z dziewiętnastowiecznych osób mógł przetaczać krew i było spoko.

Odpowiedz
Udostępnij