Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

???

Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
5 7

Lekarz z Ukrainy na karcie zgonu wpisał "staroszcz", ciekawe jak w sklepie sobie radzi.

Odpowiedz
avatar lukasz0706
14 18

"Tu jest Polska i tu się mówi po polsku". A co w tym dziwnego?

Odpowiedz
avatar kontraparka
0 0

@lukasz0706: No dla niektórych to szok, że jeszcze po niemiecku albo rusku nie gadamy. A z drugiej strony, wymagać np od 50-letniej kobiety żeby szprechała po angielsku, gdy ona nie ma czasu i sił, żeby po 12-godzinnej szychcie w sklepie ugotować sobie obiad, to już chamstwo.

Odpowiedz
avatar lukasz0706
1 1

@kontraparka: Pewnie dla niektórych wyjdę na ruską onucę: moja żona pracuje w sklepie. Siłą rzeczy, ostatnio obsługuje coraz więcej ukrainek. Nie każda zna język Polski. Pół biedy, jeżeli użyje translatora: gorzej jeżeli uparcie mówi po ukraińsku i jest oburzona, że nikt jej nie rozumie...

Odpowiedz
avatar kontraparka
0 0

@lukasz0706: Ukraińcy są bardzo roszczeniowi, to fakt. A i trochę poszkodowanych na umyśle też się znajdzie.

Odpowiedz
avatar Fahren
15 19

Dziwne, jak byłem w Niemczech, to wymagali ode mnie mówienia po niemiecku...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 11

@Fahren: Sporo jeżdżę po Europie i po angielsku w sklepie tylko w dwóch nieanglojęzycznych krajach mnie obsłużą bez problemu, czyli w Holandii i Estonii, nie ma też większych problemów na północy Francji. W Niemczech nawet żeby osoba sprzedająca znała angielski to i tak będzie wymagać znajomość niemieckiego :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 grudnia 2021 o 15:35

avatar slavdude
5 7

@Ellena: Czy Twoja definicja buca to ludzie bez wyższego wykształcenia? Zapewne nie pracujący w korpo? Bo jak zejdziesz do typowego poziomu to jest dokładnie tak jak on to opisał. No, może bez widocznej irytacji. Po prostu Ci powiedzą, że nie mówią po angielsku.

Odpowiedz
avatar Ellena
-3 3

@slavdude: Raczej ludzi, którzy wszędzie wchodzą jak do siebie i plują jadem na wszystkich, którzy nie postępują wedle ich pomysłu. Szczególnie, że ani żaden sprzedawca w sklepie, ani obsługa basenu, hotelu, lotniska, pociągu, atrakcji turystycznych czy jakiegokolwiek innego miejsca nie pytała mnie o wykształcenie czy też o pracę, i wciąż nie miałam problemu dogadać się po angielsku. Moi znajomi Niemcy, oraz "pół-Niemcy" też uważają, że ten wpis jest z d**y wzięty.

Odpowiedz
avatar slavdude
0 2

@Ellena: A ja i moi uważają, że nie jest. Angielski to nadal jest TEN międzynarodowy język i uważam go za najbardziej przydatny... Ale ten mit wpychany w szkołach po 90 roku jak to cały świat mówi po angielsku? No właśnie, to mit. Tyle razy ile ja się w Europie nie mogłem dogadać po Angielsku to nie jestem w stanie zliczyć. Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania, że o słowiańskich sąsiadach nie wspomnę. Najlepiej ale nie idealnie było chyba w Szwecji. W Azji to ludzie potrafili mnie centralnie olać i wręcz uciekać jak zaczynałem po Angielsku. Biznes, biznesem. Tam musisz te "łan handred" opanować. Ale na ulicach? Wcale nie jest lepiej niż u nas.

Odpowiedz
avatar Ellena
-1 1

@slavdude: jak ktoś nie umie, to nie umie - ale pi*** że Niemcy WYMAGAJĄ mówienia po niemiecku to jest absurd. Chyba jedynym krajem, który realnie ma z tym problem jest Francja - oni serio mają ból zadków a angielski.

Odpowiedz
avatar slavdude
0 2

@Ellena: Ja zakładam, że "wymagają" oznacza właśnie, że nie potrafią często się porozumieć po angielsku. Nie, że krzykną na Ciebie "mów po niemiecku!", tylko jest to wymóg pasywny. Bo tak czy inaczej bez niemieckiego bardzo często się po prostu nie dogadasz.

Odpowiedz
avatar Ellena
-1 1

@slavdude: zatem problemem nie są Niemcy nieznający angielskiego, tylko Twoje wyobrażenie na temat tego, co kto od kogo wymaga. Jeśli ktoś nie potrafi mówić w języku angielskim to najczęściej próbuje dogadać się na migi, stara się jakkolwiek rozwiązać sprawę. Jeśli ktoś "wymaga" mówienia w swoim języku, to znaczy że dopóki mu po niemiecku nie powiesz, to specjalnie palcem nie kiwnie. I faktycznie spotkałam się z taką sytuacją nie jeden raz - we Francji. Nigdy w Niemczech.

Odpowiedz
avatar zerco
0 4

Kiedyś owszem przed przyjazdem do innego kraju uczyło się kilku podstawowych zwrotów. Teraz angielski stał się tak popularny, że sam z góry zakładam, że każdy go zna. Sam często mam problem ze znalezieniem polskiego słowa na coś a za to znajduję w angielskim. A nie byłem nigdy w Anglii.

Odpowiedz
avatar Dopeman27
5 5

No dobra, wszystko fajnie i w ogóle, ale czy jest tu jakaś puenta? Od 10 minut próbuję się doszukać, o co tu tak właściwie chodzi. Koleś jest z Syrii i co w związku z tym?

Odpowiedz
avatar lukasz0706
3 7

@Dopeman27: Lewica z uporem godnym lepszej sprawy twierdzi, że ta nawała ze wschodu to "dobre ubogacenie kulturowe", same "matki z dziećmi" oraz "lekarze i inżynierowie". Wychodzi na to, że mieli rację. Jeden przyjechał...

Odpowiedz
avatar sucharhunter
3 7

@Dopeman27 tu chodzi o to, że to kolejna wymyślona historia lewicy po kocie, ciężarnej przerzuconej przez płot, pływaku itp. tutaj muzułmanin kupujący szynkę

Odpowiedz
avatar lukasz0706
5 5

@sucharhunter: Chcesz powiedzieć, że to wszystko wyyssane z d*py fejki??? Kto by się tego spodziewał po lewicy...

Odpowiedz
avatar yahoo111
1 3

@sucharhunter: Zaraz Ci tutaj przybiegnie lewa część internetu i będzie krzyczeć, że Syryjczyk chciał kupić wędlinę wołową albo jagnięcą, w ostateczności drobiową.

Odpowiedz
avatar lukasz0706
3 3

@yahoo111: Tylko czekać na niejakiego garmina (gremlina?), który zacznie pluć tu jadem na "katopsychoprawicę"...

Odpowiedz
Udostępnij