Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Potwierdzam, byłem tam, leżałem koło podwawelskiej

Dodaj nowy komentarz
avatar NobbyNobbs
18 20

@cassper: oglądałem wczoraj wywiad z Imamem w Polsce. Podkreślał, że przykre incydenty się zdarzają bardzo rzadko, a w znacznej większości przypadków Polacy są mili/zaciekawieni. No ale co on tam wie... Ważne co w Wyborczej napisali...

Odpowiedz
avatar roman02
8 8

@cassper: z moich doświadczeń to akurat na wsi ludzie bez wykształcenia są dla siebie milsi, niż ci poligloci w mieście

Odpowiedz
avatar cassper
-3 5

@NobbyNobbs: Nie bardzo rozumiem co chciałeś tym wpisem udowodnić. Wiadomo przecież że buractwo zdarza sie wszędzie ale i dobrzy ludzie mogą sie wszędzie trafić. @roman02: Ależ ja nie dyskryminuję ludzi ze wsi. Ba sam pochodzę z malutkiego zadupia. Co jednak nie stało na przeszkodzie żeby wyjechać do miasta i zostać poliglotą xD

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@cassper: Jak długo żyję w tym kraju nigdy w żadnym sklepie nie spotkałem się z sytuacją, w której ktoś by komuś urągał dlatego, że ma problemy z mówieniem po polsku.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
5 5

@cassper: a co Ty chciałeś udowodnić pieprząc, jacy to Polacy źli a inni dobrzy?

Odpowiedz
avatar MrDeothor
4 4

@cassper: przeczytałem połowę twojego komentarza - okej, o dziwo mówi z sensem. Zerknąłem na komentarze poniżej i tak trochę nie załapałem za co tak obrywasz. Doczytałem drugą część twojego komentarza i już wszystko jasne. Eh stary.. Weź przystopuj z tą ojkofobią, bo zalatuje od ciebie graminem.

Odpowiedz
avatar cassper
-3 3

@MrDeothor: "Weź przystopuj z tą ojkofobią" - skoro zwykły realizm, obiektywne spojrzenie, nazywasz strachem przed rodziną, to wybacz, nie zrozumieliśmy się. To nie moja wina, że większość tu komentujących w życiu nie wyściubiła nosa poza granice absurdu(czyli Polski) i nie ma żadnego porównania. Ja nie mam ani strachu, ani wstrętu, czy niechęci do Polski i Polaków, przeciwnie kocham ten kraj i jego mieszkańców, mimo swoich licznych patologii. Co nie znaczy że mam udawać ze wszystko jest w porządku, kiedy wcale nie jest. Byłem w prawie wszystkich europejskich krajach i wielu poza Europą. W kilku mieszkałem na dłużej. Więc jeśli mówię że w buractwie Polakom dorównują tylko Węgrzy, to nie mówię tego dlatego ze nie lubię Polaków, tylko dlatego że taką sobie opinię wyrobiłem, nie bez przyczyny. Ja nikogo nie próbuję obrazić, jedynie stwierdzam fakt, do którego się empirycznie przekonałem. Nie potrafię udawać ze jest pięknie, kiedy wcale nie jest i za to zostałem skrytykowany. Bywa. Ale też zawsze podkreślam, że nie należy generalizować, bo wszędzie można znaleźć buraków, tak samo jak dobrych, uczynnych ludzi. To tylko kwestia prawdopodobieństwa. U nas niestety, bardziej prawdopodobne jest trafienie na buraka.

Odpowiedz
avatar GLN
3 3

U nas wśród wedlin królują wieprzowe.

Odpowiedz
avatar crocos
3 5

Jeśli on jest lekarzem i nie zna polskiego to chyba ciężko mu się pracuje... A może to nie w Polsce było?

Odpowiedz
avatar dirk_gently
-1 1

@crocos: Może był w Polsce ale nie w pracy?

Odpowiedz
avatar Bydlacki
0 4

A nie był przypadkiem astronautą z Etiopia?

Odpowiedz
avatar huba13
8 8

Nie wiem jak we Włoszech, bo nie byłem, ale w Hiszpanii i Francji, to nawet w bardzo dużych miejscowościach jest problem z dogadaniem się po angielsku. Albo miałem pecha.

Odpowiedz
avatar dirk_gently
4 4

Nie wiem jak Francuzi czy Włosi, ale Hiszpanie nawet jeśli cię nie rozumieją to wyjdą z siebie żeby ci pomóc. Na pewno żaden hiszpański sprzedawca nie będzie na ciebie krzyczał że "Tu jest Hiszpania, mów po kastylijsku".

Odpowiedz
avatar cassper
-3 3

@dirk_gently: Dokładnie podobną wypowiedź dałem wyżej i mnie zjechano jakby nie wiadomo jak obraził przenajświętszą rzecz pospolitą. Polacy nei dość że nie potrafią się zachować z kulturą, to jeszcze nie potrafią przyjąć krytyki za to. Polacy są w czołówce światowej krajów nieanglojęzycznych, w których największy odsetek potrafi się posługiwać angielskim. Więc na tym tle, Hiszpanie czy Włosi wypadają bardzo blado. Ale tak jak piszesz, jak się nie mogą dogadać, to na migi albo telefonem albo kogoś zawołają - krótko mówią, znajdą rozwiązanie a nie problem.

Odpowiedz
avatar Nowkasztuka
-1 1

Tylko u nas się tak dzieje w centrum stolicy. Teraz trochę lepiej, bo Ukraińcy często znają angielski za to z polskim gorzej.

Odpowiedz
avatar Chung
3 5

Pracowałem w Niemczech nie znając języka. W pracy wszystkie rozmowy są po angielsku więc to nie jest problem. Ale w sklepie, restauracji czy na siłowni już tak. Nikt tam nie wydziera się na człowieka, tylko... przynosi telefon/tablet z google translate i pisze po niemiecku a ja odpisuje po angielsku. Za pierwszym razem to mnie zamurowało i stwierdziłem ze sprzedawca jest kreatywny, ale później zrozumialem że to u nich standard. U nas jest ciemnogród dlatego że zamiast pokazywać nam jak kożystać z "pomocy" (google translate/google maps/wikipedia/inne) nauczanie wpoiło nam że musimy się wszystkiego nauczyć na pamięć. (języki obce, geografię, historię) ale to jest podejście XX wieku - nie dość że jest dużo trudniejsze i zajmuje więcej czasu, to jeszcze nauczenie się kilku języków (nie tylko angielskiego) jest zbyeczne dla sprzedawcy w sklepie.

Odpowiedz
avatar kajus44
4 4

A z trzeciej strony: wejdź do sklepu w małej miejscowości w Anglii i spróbuj powiedzieć coś po polsku. Chociaż czekaj...

Odpowiedz
Udostępnij