Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Badania

Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
3 3

Ale się im w dupach przewraca, dawniej to 4 pokolenia na jednym klepisku spały i żyli ze sprzedaży zbieranych jagód, a teraz by mieszkania i stabilne prace chcieli. Kurła kiedyś to były czasy, teraz już nie ma czasów.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
4 4

Najbardziej chore jest to, że tak wiele osób myśli. Chęć bycia na swoim, lepszego zabezpieczenia finansowego i komfortu życia jest wynikiem poprawy sytuacji gospodarczej, podniesienia kompetencji ludzi i wzrostu ich oczekiwań. Wiele razy o tym wspominałem w komentarzach. Aby zdecydować się na dzieci trzeba mieć zapewniony poziom życia, którego oczekujemy. Jak poziom przezyzsza oczekiwania, to jest boom urodzeń. Jak jest za niski, to jest ich mało. Taka Japonia ma bardzo niski przyrost naturalny, bo ma braki zasobów. Oczekiwania wzrosły wraz z rozwojem gospodarki, ale na wyspie jest mało miejsca i ludzie oczekują więcej niż można mieć. Stąd wielu nie decyduje się na dzieci. Znowu jak w Kongo do wioski dotrze woda czy misja charytatywna z jedzeniem, to już jakość życia wzrosła powyżej oczekiwań i dzieci rodzą się na potęgę. Jest wiele krajów o jednakowym poziomie gospodarczym i skrajnej różnicy w dzietności. Kiedyś robiłem zestawienie i było w nim widać ten schemat. Jeden kraj od dawna na poziomie X i dzietność mała. Drugi kraj niedawno się rozwinął do poziomu X i dzietność wystrzeliła. Tylko przez to, że jedni chcą więcej, a drudzy właśnie dostali więcej. To samo przerabiała Polska przez jakiś czas, ale teraz nie jest już jakimś tam krajem drugiego świata i ludzie nie cieszą się, że mają Internet i samochody. Ludzie widzą jakość życia na zachodzie, mają wykształcenie, mają możliwości i oczekują poziomu, jaki mają ich odpowiednicy w wielu bardziej rozwiniętych krajach. Już nie chcą mieszkać po 4 pokolenia, bo nie robią w polu czy na posadzie z przydziału, a na wakacje nie muszą dostać miejsca w "Górniku" w Łukęcinie, mogą jechać gdzie i kiedy chcą. Od zawsze działało to tak samo. Im człowiek bardziej produktywny, tym więcej oczekuje od życia. Niby dlaczego największa dzietność jest na wschodzie kraju i wśród ubogich rodzin, a najmniejsza u ludzi wykształconych i wyspecjalizowanych?

Odpowiedz
Udostępnij