Większość "murali" jakie ja widuje, to jakiś bohomaz nabazgrany sprayem. Nie jest to ani graffiti, ani mural, ani w sumie cokolwiek. Wygląda bardziej jakby ktoś sprawdzał, czy mu spray działa.
@Trokopotaka: To nie są murale. Mural w samym swoim założeniu jest ozdobą i jest duży. Więc pyerdolnięcie podpisu swojemu autyzmowi nie może być nazywane muralem. Nawet jeśli zrobi go michał anioł graficiarzy.
Mogę się założyć, że większość zaczyna czytać całą lewą ramkę i zatrzymuje się dopiero na "wsć nieudana".
OdpowiedzWiększość "murali" jakie ja widuje, to jakiś bohomaz nabazgrany sprayem. Nie jest to ani graffiti, ani mural, ani w sumie cokolwiek. Wygląda bardziej jakby ktoś sprawdzał, czy mu spray działa.
Odpowiedz@Trokopotaka: To nie są murale. Mural w samym swoim założeniu jest ozdobą i jest duży. Więc pyerdolnięcie podpisu swojemu autyzmowi nie może być nazywane muralem. Nawet jeśli zrobi go michał anioł graficiarzy.
Odpowiedz