Dziecko z biednej rodziny nie może mieć marzeń? Ma prosić o masło do chleba i podwawelską, wtedy będzie O.K.?
Posiadanie markowych butów, bluzy czy głośnika to często przepustka dziecka do dostania się do kręgu rówieśników. Nikt nie chce być wykluczony, a takie akcje to czasem dla nich jedyna szansa na wejście w posiadanie takich rzeczy. Sama na te święta robiłam paczkę dla dziewczynki, która jako jedyna w klasie nie miała pamiętnika ze znikającym długopisem i zegarkiem. JEDYNA w klasie. Pomyśl, jak się musiała czuć. Rodziny uczciwe wspierane przez MOPS nie stać na takie wydatki, rodziny patologiczne mają to w doopie.
@Migunia: Skoro marzeniem dziecka są produkty ze średniej półki, to nie jest ono wcale takie bardzo potrzebujące.
To ja już wolę nakupić karmę dla psów i zawieźć do schroniska (co robię całkiem regularnie), niż fundować roszczeniowym pasożytom buty droższe, niż te w których sam chodzę.
Wolontariusze ze schroniska dziękują nawet jak ktoś (z własnej niewiedzy) kupi dziadowską karmę z marketu - taką można choćby "rozcieńczyć" lepsze karmy.
Pranie mózgu wskoczyło ma wyższy poziom.
Odpowiedz@kenzol: Wytłumaczysz?
OdpowiedzDziecko z biednej rodziny nie może mieć marzeń? Ma prosić o masło do chleba i podwawelską, wtedy będzie O.K.? Posiadanie markowych butów, bluzy czy głośnika to często przepustka dziecka do dostania się do kręgu rówieśników. Nikt nie chce być wykluczony, a takie akcje to czasem dla nich jedyna szansa na wejście w posiadanie takich rzeczy. Sama na te święta robiłam paczkę dla dziewczynki, która jako jedyna w klasie nie miała pamiętnika ze znikającym długopisem i zegarkiem. JEDYNA w klasie. Pomyśl, jak się musiała czuć. Rodziny uczciwe wspierane przez MOPS nie stać na takie wydatki, rodziny patologiczne mają to w doopie.
Odpowiedz@Migunia: Skoro marzeniem dziecka są produkty ze średniej półki, to nie jest ono wcale takie bardzo potrzebujące. To ja już wolę nakupić karmę dla psów i zawieźć do schroniska (co robię całkiem regularnie), niż fundować roszczeniowym pasożytom buty droższe, niż te w których sam chodzę. Wolontariusze ze schroniska dziękują nawet jak ktoś (z własnej niewiedzy) kupi dziadowską karmę z marketu - taką można choćby "rozcieńczyć" lepsze karmy.
Odpowiedz@Migunia: Wzruszyła mnie twoja historia... Wcale nie.
Odpowiedz